Jeśli ktoś by mi powiedział miesiąc temu, że go spotkam wyśmiałabym mu się w twarz i porządnie mu walnęła za granie na moich emocjach.
Miałam już dwadzieścia dwa lata, a tak namieszane w głowę jak mało kto. Minęły cholerne trzy lata, a on stał właśnie przede mną, z wielkimi oczyma i rozdziawionymi ustami. Jego źrenica wychodziła poza tęczówka.
Właśnie się dowiedział, przez cholerne trzy lata udawało mi się ją ukryć, a właśnie teraz sama z mojej głupoty się przyznałam. Jak można być tak lekkomyślnym jak ja? Żaden paparazzi mnie nigdy nie złapał, a ojciec własnego dziecka się dowiedział, bo ja byłam debilką i w tych sytuacjach kiedy mój mózg powinien być to go nie było. Spojrzałam w jego oczy zmieniły się o 180 stopni. Przeze mnie.-A wam co? - z letargu wyrwał mnie mój manager. -Do roboty, ale już!
-Myślisz, że nie powinnaś mi tego wytłumaczyć? - zacisnął mocno szczękę. W jego oczach było widać furię, w moich ukochanych oczach, za które kiedyś oddałabym wszystko. Jeszcze mocniej zacisnął swoje ręce w pięści. No to mam przejebane.
-Powinnam to zrobić lata temu, ale jak widać nie było okazji.- powiedziałam pewnie harunosząc głowę i natrafiając wprost na tykając bombę. Brakowało kilku słów do wybuchu. Nogi się pode mną uginały. Mało brakowało do tego, żebym upadała, chociaż duchowo upadłam już dawno.
-Tak?- uniósł jedną brew do góry. I to było pytanie pułapka, bo mimo każdej odpowiedzi zacznie się zaraz harmider, a nie mogłam do tego dopuścić. -Przepraszam, ale musimy przerwać sesje, bo jak widać mamy bardzo dużo rzeczy do wyjaśnienia. -na twarzy fotografa wymalowała się zdziwienie, ale też i na mojej. Kurwa nie będę przerywała sesji zdjęciowej dzięki, której mogę coś osiągnąć. Niech zapomni, nawet jeśli ta sesja miała być z nim. Nie ważna była przeszłość i nasze niedokończone sprawy. Liczyła się teraźniejszość.
-Nie.- postanowiłam się odezwać po minucie niezręcznej ciszy, która wisiała w powietrzu w zasadzie od początku wejścia bruneta do studia. -Kacper nie ma to rozdrapywać starych ran i nie mamy czego wyjaśniać.- i to zadziałało jak rzecz, której właśnie nie chciałam osiągnąć. Jego wybuch.
-Słuchaj mnie Kostera...- słowa przerwały mu otwieranie się drzwi wejściowych. Wszyscy automatycznie przenieśli wzrok na nie. W nich ujrzałam małą, słodką istotkę. Moje zbawienie i jednocześnie źródło wszystkich problemów. Melani.
Rozglądała się po całym pomieszczeniu dopóki jej wzrok nie padł na moją osobę. Od razu na jej twarz wpadł głęboki i szczery uśmiech, który tak kochałam. Jej brązowe loczki, która ozdabiała piękna spinka układały się wprost idealnie. Te niebeskie oczy wpatrywały się we mnie z takim uwielbieniem jak nie patrzył nikt inny, Nawet Kacper.
-Mama!- zaczęła biec w moją stronę. Uklękłam od razu na jedno kolano, żeby ją przytulić. Zamknęłam cały mój świat w moich drobnych rękach. Jednym kątem oka spojrzałam na Kacpra, stał ja wryty z lekko otwartymi ustami. Wiedziałam, że muszę mu to wytłumaczyć, że nadszedł w końcu ten czas, ale nie potrafiłam. To było trudne, ale zdawałam sobie z tego sprawę, iż to nastąpi. Mimo wszystko, gdyby nie wiadomo co by się wydarzyło i tak mu dzisiaj powiem.
Wzięłam Melani na rączki i podeszłam w stronę Kacpra, chwyciłam jego dużą dłonią, w której moja mała się rozpływała. Jego dotyk nadal działał tak samo, nic się nie zmieniło. Gdzieś zawsze rozumiałam, że zawsze będę go kochała, lecz miałam Kubę. A my byliśmy tyko historią.
-Chodź pora wszystkiego wyjaśnić.- pociągnęłam lekko Kacpra w stronę szatni, a nasza córeczka była zdziwiona bardziej niż jej tatuś. -Wrócimy zaraz, musimy porozmawiać. Sam chyba rozumiesz. -wystawił tylko kciuka w górę na znak, że rozumie. Uśmiechnęłam się na ten gest miło i odwróciłam głowę w kierunku, w którym podążałam.
Mordy wiem, że bardzo krótki, ale chciałam cokolwiek wrzucić bo mnie tak długo nie było. Postaram się cokolwiek wrzucić jeszcze w tym roku.
Kocham was xoxo
JE LEEST
Tego nie dało się zaplanować
FanfictieTrzy przyjaciółki przyjeżdżają ze Wrocławia do Warszawy by skończyć liceum. Lecz im to się nie udaje... Trzej chłopcy poznani na imprezie później w szkole. Michał, Marcin i co najważniejsze Kacper tak zwani bad boye, męskie dziwki, miana najprzystoj...