~~Ja ci przypomnę~~

1K 69 11
                                    

Nigdy tego nie robiłam, alee zawsze przyjdzie pora. ROZDZIAŁ ZAWIERA PRZEKLEŃSTWA. 

Upadłam na ziemię i ciemność. Po jakiś czasie słyszę krzyki, głosy syreny. Widzę rozmazane tło i potem znowu ciemoność...Obudziłam się w jakiejś białej sali. Nic nie pamiętałam. 
?. O boże Julka.- krzyknęła i mnie przytuliła. Nie znałam jej o co jej chodzi...
J. Kim jesteś?
?. O co chodzi jej?
Lekarz. To są skutki uboczne wypadku.- na twarzy dziewczyny było widać łzy. 
Lekarz. Za 10 minut przyjdę zrobić badania. (powinno być po angielsku, ale CII)
Nagle do sali wbiegł zadyszany chłopak i grupką innych chłopaków . 
?. Julka nic ci nie jest?
J. Jeśli mogę wiedzieć kim jesteś?
?. Kacper twój chłopak. 
J. Nie ja nie mam chłopaka. Nie udawaj.- z oczu szatyna zaczęły wypływać łzy. 
?. Kacper to są skutki uboczne...wypadku.-przetarł oczy. 
?. Posłuchaj Julka! Ja jestem Marcin, to jest Andżelika, Michał i co najważniejsze Kacper. Powtórz. 
J. Ty Marcin, to Andżelika, on Michał i co najważniejsze kochanie.- na Kacpra twarzy pojawił się uśmiech. Chłopak mnie tylko przytulił, a ja odwzajemniłam przytulasa. 
A. To może coś o sobie powiedz. 
J. To tak wiem, że mam na imię Julka, mieszkam we Wrocławiu, urodziłam się 5 sierpnia, mam kotkę Ami. Moimi najlepszymi przyjaciółkami jesteś ty i Lexy, a gdzie jest Lexy?
K. Po pierwsze to mieszkasz w Stanch, a teraz jesteśmy na wakacjach na Dominikanie, po drugie masz psy Niuda i Dine i po trzecie Lexy nie ma bo się pokłóciłyście. 
J. Ta yhym. 
Lekarz. Dzień dobry przepraszam, ale muszę państwa wyprosić bo muszę pacjentce wykonać badania. 
Bez słowa wszyscy wyszli. Lekarze coś tam robili nie interesowało mnie to. 

Pov. Andżelika 

Wracałyśmy z Julką do domu. Nagle nie wiadomo skąd wziął się jakiś facet z pistoletem w ręce. Za nim się obejrzałam oddał strzał i Julka leżała na chodniku cała w krwi. Strzał dostała w brzuch. Na szczęście Kacper przejeżdżał autem razem z chłopakami. Wszyscy wysiedli z samochodu. Gdy Kacper to zobaczył zrobił się cały blady. 
A. Kurwa dzwońcie!
K. Już!- Kacper zaczął się trząść o mało co by mu telefon nie wypadł z rąk. Michał sprawdził Julce puls. Była żywa. 
K. I po chuj było ją wyzywać? Debile zasrane. 
Mi. Bo jakby ci to powiedzieć. Yyy założyliśmy się...
A. Co kurwa Michał? MOJĄ KURWA PRZYJCIÓŁKĘ?! I dlatego kurwa już nie jesteśmy razem!
Mi. Ale Andżelika...
A. Nie ma kurwa Andżelika! 
K. Jak kurwa przez nią coś wam kurwa stanie to kurwa pozabijam!
M. Dobrze.- wymamrotał. 
Po 5 minutach przyjechała karetka. Reanimowali ją na chwile się obudziła, ale potem znowu odpłynęła. Gdy byli już ją w stanie zabrać. Załadowali ją do karetki, spakowali się i odjechali razem z Julką. Razem z chłopakami jechaliśmy za nimi. 
~~skip time~~
Julka jest w tak zwanej śpiączce farmakologicznej. Jest po jednej operacji i jak się nie polepszy to będzie musiała mieć jeszcze jedną. Chłopaki poszli załatwiać jakieś papiery nie wiedząc po co i gdzie. O boziuu Julka się powoli wybudza. Od razu ją przytuliłam. Tylko ona tak entuzjastycznie jak ja niestety nie zareagowała. Nic nie pamiętała. Lekarz powiedział, że są to niby skutki uboczne. Po paru minutach przyszli chłopcy. Kacper rzucił się od razu na szyje, ale ona go nie pamiętała. Wytłumaczyłam im wszystko i też przyszedł czas na tłumaczenia chłopców dlaczego to zrobili. Nie słuchałam ich. Pomijając. Lekarz wyprosił nas z sali po pretekstem zrobienia badań Juli w sumie to słusznie. Po 15 minutach lekarz nas wpuścił  z powrotem. Spędziliśmy miło czas na przypominaniu Julce wspomnień związanymi razem z nami. Ale nic nie trwa wiecznie przerwał nam to ten sam chłopak który strzelił do Julki. Wycelował w.... i już był gotowy oddać strzał do....

Musiałam dodać trochę grozy bo nudna by była taka książka. Widzimy się za niedługo w rozdziale na mojej drugiej książce. Next-35  ELO!
(601 słów)

Tego nie dało się zaplanowaćWhere stories live. Discover now