~~Wróciła~~

1K 59 8
                                    

Wycelował w Kacpra i już był gotowy oddać strzał do niego. Na szczęście Kacper się schylił w odpowiednim momencie. Pocisk odbił się od szafki i trafił w Marcina, a dokładniej w jego ramię od tyłu. Oprawca zdjął kominiarkę okazała się to LEXY? Wszyscy byli w szoku tylko Julka miała uśmiech na twarzy.
J. Hej Lexy, co tam?
Zrobiła wielkie oczy.
L. Słuchajcie musicie mi pomóc.
A. Dlaczego byśmy mieli ci pomagać? Po tym jak nas potraktowałaś.
L. Byłam szantażowana i zmuszona!.- pokazała telefon.
Gdy zobaczyliśmy wiadomości wszyscy zrobiliśmy się bladzi. Nikt nie zwrócił uwagi na nie przytomnego Marcina leżącego na kafelkach.
K. Dobra tylko kto postrzelił Julkę? Dlaczego postrzeliłaś Marcina? Co tutaj robisz?
L. No Alex. Miało być w ciebie bo dostałam takie zadania. Alex chce was wszystkich wymordować.
A. Dobraa. Co z Marcinem?
L. Spokojnie to tylko metalowa kulka.
Kacper i Michał pomogli Marcinowi wstać. Gdy zobaczył Lexy przestraszył się. Podszedł do konta i stał z niedowierzaniem. Lexy powolnym krokiem zaczęła iść w stronę Marcina. Pocałowała go...
On głupi oddał pocałunek po tym co mu zrobiła...
****
Julka poprosiła o wypis na żądanie. Dalej ma problemy z pamięcią. Musieliśmy uciekać Kacper już na stronie lotów szukał jakiegoś najbliższego lotu. Trafiło na Kolumbie. Samolot mieliśmy na 21. Pojechaliśmy wszyscy do naszego domu. Spakowaliśmy swoje rzeczy to znaczy wszyscy prócz Lexy. Lexy ostrzegała wszystkich, że ten "GANG" Alexa zamierza być o 3 w nocy, a jest 18 po południu. Zaraz wychodzimy. Chłopcy już powoli pakowali walizki z rzeczami do samochodu. Ustaliłyśmy z dziewczynami, że na socialimediach powiemy, że znikamy bo szykujemy dla nich jakąś niespodziankę. Na Dominikanę wrócimy na jakiś miesiąc jak się wszystko uspokoi. Bo okazało się, że Kacper kupił ten dom. Cały Kacper...
*****
Byliśmy już w drodze na lotnisko. Auto było 5-osobowe, a nas była 6 więc skończyło się na tym, że JA musiałam usiąść na kolana Michałowi. A chce przypomnieć my już nie jesteśmy już razem.
Kacper jechał z Julą z przodu, a na Julki kolanach pieski. Kacper opowiadał jej wszystko ze szczegółami by jej chociaż w jakiś stopniu przypomnieć. Trochę pomogło, ale się nie poddawał i brnął dalej. Dojechaliśmy po pół godzinie jazdy. Mieliśmy 1,5 godziny do lotu. Wysiedliśmy jak najszybciej potrafiliśmy. Lot miał trwać 2 godziny i 30 minut lub coś koło tego. Jak weszliśmy na lotnisko od razu skierowaliśmy się do punktu oddania bagażu. W trimiga załatwiliśmy wszystko i zanim się obejrzeliśmy byliśmy na pokładzie samolotu. Oczywiście Julka siedziała z Kacprem, ja z Lexy nie miałam ochoty na Michała, a Marcin z tamtym typem którego imienia nie powiem. Usłyszeliśmy głos pilota informujący o startu samolotu i prośbą zapięcia pasów. Wykonaliśmy polecenie. Ja na początku lotu zasnęłam, a z tego co mi wiadomo to Kacper opowiadał dalej Julce rozmaite historię, a chłopcy załatwiali formalności związane z naszym pobytem w Kolumbi. Mieliśmy tam być przez najbliższy miesiąc. Lexy obudziła mnie mówiąc, że jej się nudzi, a ja już śpię długo. Ustaliłam z Lexy, że dzisiaj wieczorem z Julką zrobimy sobie babski wieczór. W sumie to jeszcze nie wiadomo czy z Julką bo może nie chcieć. Może jej się wszystko przypomnieć i mieć uraz do Lexy. Bo żadne z nas jeszcze jej nie mówiło co Lexy jej zrobiła. Nagle z samolotem zaczęło dziać się coś nie halo. Zaczęły się krzyki wrzaski. Nie leciało za dużo osób, ale mogło się zdawać, że leci nawet więcej niż cały samolot. Czułam jak kręci się z boku na bok. Nagle...się obudziłam okazało się, że to wszystko sen. Lecieliśmy samolotem do Kolumbi. Czyli ten turbulencje to był sen. Wzdechnęłam i wróciłam do krainy snów, a przynajmniej próbowałam bo mi się nie udało. Włączyłam sobie muzykę i zaczęłam patrzeć się w okno i tak w końcu zasnęłam.

Dzisiejszy rozdział z perspektywy Andżeliki i piszcie czy byście chcieli może perspektywy innych czy tylko Julki i Kacpra? Jutro rozdział na mojej drugiej książce. Albo jak się postaram to na obu będzie się po żyje się zobaczy. Do juterka robaczki. 605 słów. Next-40 ;*

Tego nie dało się zaplanowaćWhere stories live. Discover now