~~Strata~~

718 41 17
                                    


Mieliśmy już wychodzić gdy zadzwonił telefon Kacpra...
Był to numer nieznany z Polski. Chłopak przeciągnął zieloną słuchawkę i przyłożył do ucha. Z jego twarzy zniknął uśmiech, a pojawił się smutek i łzy. Pierwszy raz widziałam, że mój chłopak płacze. Co się takiego stało? Wypuścił wszystko z rąk, oparł się o ścianę i zjechał po całej jej długości, schował twarz w dłonie. Uklękłam przed nim.
- Julcia, przepraszam...- nie dokończył.
- Co się stało kochanie?- zapytałam smutna. Gdy on jest smutny to ja automatycznie też.
- M oj aa ma aaa mma niiiee żżży jjj e.- jeszcze bardziej się rozpłakał.
Przytuliłam lekko chłopaka. Jaka to musi być tragedia.
- Musimy lecieć do polski.- ściągnął okulary i przetarł oczy. - po mojego brata.-dodał.
- Ehh.- westchnęłam. -No dobrze.
Zapomniałam, że temu wszystkiemu przygląda się Andżelika. Na jej twarzy było zdezorientowanie. Olałam to.

Pov. Kacper

Jak to się kurwa stało czym ja sobie na to zasłużyłem? Dlaczego ona odeszła? Nie było idealną matką, ale ją kochałem. Jeszcze muszę pojechać po mojego brata. Mikołaja...
(Pomysł @AnGryKrOpka)
Tata się kurwa nim nie zajmie. Zasrany alkoholik. Ma swoją firmę, ale pije. Nie nawidzę go po prostu całym sercem. A jak ona umarła...? Jebać. Teraz pogrzeb i spakowanie małego. Coś wam o nim powiem.
Nazywa się Mikołaj.
Ma 3 lata. Jest małym słodkim chłopczykiem. Ma brązowe włosy, zielone oczy i piękny słodki uśmiech.
Pewnie nie jak dorośnie może nie będzie pamiętał mamy i będzie można mu coś wkręcić. To później. Muszę zadzwonić do TATUSIA. Tak zajebiście lepiej nie było.


Wiem zajebisty rozdział.

Pozdrawiam

rozdział nie sprawdzany

Tego nie dało się zaplanowaćDonde viven las historias. Descúbrelo ahora