~~Nagrywanie...~~

1.4K 60 5
                                    

Obudziłem się, Julka jeszcze spała. Byliśmy nadzy po dzisiejszej nocy. Spojrzałem na zegarek była 11, dziwne jak na nas bo zawsze wstajemy o ok 8/9. Postanowiłem zrobić Julci miłą niespodziankę i obudzić ją w miły sposób. Zacząłem całować Julkę po szyi, ale ona ani drgnęła, po ramieniu, obojczyku, barku, brzuchu. Nic? W końcu musiałem ją pocałować po piersiach czego chciałem uniknąć, ale mus to mus. I się zaczęło całowałem Julcię bo jej dużych piersiach. Spoglądałem co jakiś czas na Julkę czy się nie przebudza, ale tak się nie stało. Julka miała dosłownie całe ciało zapełnione w malinkach, ale przynajmniej ludzie będą wiedzieć że cudzych się nie tyka. Nagle wyczułem ręce Julki na moich policzkach przyciągające mnie do jej ust. Dziewczyna złączyła nasze usta w delikatnym, ale namiętnym pocałunku. 
J. Takie poranki to ja mogę mieć codziennie. 
K. Następnym razem ja chce mieć taki poranek. 
J. Oj coś chyba lubisz to miejsce.- mówiła spoglądając na dół. 
K. Nawet nie wiesz jak bardzo. 
J. Hah! Jak każdy facet!
K. Nie jak każdy bo ja lubię tylko twoje. 
J. A ja lubię tylko twojego. Dobra Kapi bo my tutaj gadu gadu, a co z psami. 
K. Jak widać radzą sobie same. 
J. Dobra idę się ubierać. Tobie też bym radziła bo wieczorem będzie Andżela i Michał. 
K. Tak już. 
Wybrałam losowe rzeczy z szafy. Akurat padło na krótkie spodenki, bluzkę na ramiączkach z dosyć dużym dekoltem i do tego katana. Poszłam do łazienki się ubrać i przy okazji wykonać swoją poranną rutynę bo wczoraj nie było okazji. Stanęłam przed lustrem by się przejrzeć. W oczy od razu rzuciły mi się malinki pozostawione wszędzie po prostu wszędzie, a najbardziej zapełniony był dekolt i jego okolice. Ogarnęłam syf który zostawiłam po sobie i wyszłam z łazienki do pokoju. Kacper leżał na łóżku przeglądając coś w telefonie razem z nim leżały pieski. Gdy mnie zobaczyły to od razu do mnie podbiegły. Wzięłam je na ręce i zaczęłam je przytulać. Po przytulanicach odłożyłam pieski na łóżko, a ja podeszłam do toaletki, usiadłam na taborecie i zaczęłam się malować. Dina wskoczyła mi na kolana, a Niud został poleńuchować na łóżku, Kacper poszedł do łazienki wykonać swoją poranną rutynę. Makijaż zajął mi około 15 minut. Spojrzałam na swoje paznokcie mam duże odrosty i co drugi jest złamany. 
J. Trzeba będzie zrobić nowe.- powiedziałam cicho, ale Kacper wtedy wyszedł z łazienki. 
K. Co nowe?
J. Paznokcie bo patrz.- pokazałam mu wtedy moje pazury. 
K. Są w opłakanym stanie XD. 
J. Nie śmiej się to jest bardzo poważna sprawa. 
K. Dobra dobra. Ja idę robić śniadanie. 
J. A ja idę robić paznokcie. 
K. Tylko ładne zrób. 
J. Może mi się udadzą. 
Kacper poszedł do kuchni, a ja zostałam sama w pokoju. Wyjciągnełam z szafki mój zestaw do robienia hybryd i poszłam z nim do jadalni żeby widzieć do Kacper robi. Usiadłam na krześle i wszystko rozłożyłam na stole. 
J. Kacper jaki kolor? 
K. Yyyyy...żółty neon. 
J. Dobra. A długie czy krótkie? 
K. Nie wiem długie. 
J. Okej. 
K. Robię naleśniki. Będziesz chciała?
J. Dlaczego się głupio pytasz? Pewnie że tak!
K. A zmieniając temat. Karmiłaś psy?
J. Nope. Ty to zrób. 
K. Już. 
Robienie paznokci zajęło mi wyjątkowo mało bo tylko ponad godzinę. Wyszły tak: 

 Wyszły tak: 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Tego nie dało się zaplanowaćWhere stories live. Discover now