~~Nie lubię ich~~

1K 60 4
                                    

Pov. Julka
Gdy Andżelika otworzyła drzwi zobaczyłam...
Stuu, Agatę i ich syna Xaviera. Tak szczerze to ich to najmniej bym się spodziewała. Wszyscy byli mega szczęśliwi ich obecnością tylko nie ja. Tylko się z nimi przywitałam i od razu pobiegłam na górę. Nie lubiłam ich. Jakoś wszyscy się cieszyli, że są tylko ja nie pałałam takim entuzjazmem jak oni. Dlaczego? Agata próbowała podrywać Kacpra na ostatnim meetupie, a Stuu tak po prostu jego styl bycia mi się nie podobał,  Xaviera nawet lubiłam jest spoko ziomkiem jak na swój wiek. Powoli zaczęłam się cieszyć z tego wyjazdu, ale teraz to już nie mam z tego żadnego fanu jak oni tutaj są. Zgarnęłam laptopa z biurka, wyjęłam chipsy z torebki co mi zostały z podróży. Włączyłam youtube i zaczęłam oglądać pierwszy odcinek co pojawił się na pierwszej stronie. 
Po paru minutach oglądania zobaczyłam jak drzwi się uchylają. Zastopowałam odcinek i czekałam jak ta osoba wejdzie do pokoju był to Kacper. 
K. Chodź na dół idziemy zwiedzić okolice.  
J. Nie ma ochoty. 
K. Dlaczego?
J. Nie mam i tyle. 
K. Nie wyjdę z stąd dopóki mi nie powiesz. 
J. To coś długo posiedzisz. 
K. Jula tak ma cały nasz wyjazd wyglądać?
J. Mój nie nasz. Ty idź nie baw ja zostanę. 
K. Ale cały czas chodzi o to?
J. Nie. 
K. To o co?
J. O nich. 
K. Jak zwykle coś nie tak. 
J. Tak Kacper nie lubię ich i nie zamierzam z nimi spędzać czasu. 
K. To ja zostanę z tobą. Będę spędzał czas tylko z tobą. 
J. Kacper nie psuj sobie wyjazdu z mojego powodu. 
K. To już ustalone i nie przyjmuje odmowy. 
J. No dobra. 
Kacper wyszedł na chwilę z pokoju zakomunikować pozostałym, że zostaje w domu wraz ze mną. 
Pov. Kacper
K. Słuchajcie ja zostaje w domu razem z Julą. 
Stuu. Rób jak chcesz. Tylko jak wrócimy idziemy na imprezę. 
K. Nie ma opcji ja nie idę. 
S. Ty pantofel jesteś?
K. Nie tylko przyjechałem to wypocząć, a nie imprezować. W piątek ja już. Eluwina!
Niud, Dina chodzicie do taty. 
Wtedy psy z dołu przybiegły na górę, a za nimi Andżelika. 
A. Dlaczego Julka nie chce iść?
K. Chyba mogę ci to powiedzieć. 
A. Nom?
K. Julka nie lubi Stuarta i Agaty. 
A. Kurde. Nie chciała jechać na ten wyjazd, a pojechała ze względu na nas, a teraz oni. Zepsułam jej ten wyjazd jeszcze bardziej. 
K. No niestety. 
A. Kurde jak ich spławić?
J. Nie psujcie sobie chociaż wy wyjazdu Andżela. Kacper chce to będzie siedzieć ze mną, ale wy idźcie. 
A. Na pewno?
J. Tak. 
A. Dzięki. 
Dziewczyny się przytuliły. I Andżelika bez słowa zeszła na dół. 
M. Eluwina leniwce. 
J. Nara śmieciu. 
Usłyszeliśmy huk zamykających się drzwi. 
J. To co jesteśmy sami?
K. No jak widać. Jaki masz plan?
J. Powiem ci może najpierw jaki ja sama miałam plan jak pójdziecie. 
1. obejrzeć jeden odcinek ''Dynasti''
2. Ugotować coś do żarcia. 
3. Nagrać tik toka.
4. Iść na basen do piwnicy. 
5. Pójść na spacer z pieskami. 
K. To robimy ten plan. Tylko nie wiemy kiedy wrócą. 
J. Daje im 3,5 godziny. 
K. To chodź oglądać. 
Obejrzeliśmy jeden odcinek o początku do końca i bez obijania się zeszliśmy na dół przygotować posiłek. Dzisiaj nie mogliśmy ''zaszaleć'' bo nie było praktycznie nic w lodówce. Zrobiliśmy sałatkę. Zajęło nam to 15 minut. Zjedliśmy i już w trakcie jedzenia Julka szukała piosenki do której możemy to nagrać. Julka wybrała piosenkę co była jeszcze za czasów musical.ly. 
Podeszliśmy do okna żeby było lepsze światło. I Julka zaczęła nagrywać (ten ostatni na Julki tt~~autorka). Udał się on nam za 1 pierwszym razem w sumie to nie, że udał tylko podobał. Przyznam sam szczerze, że lekko cringe wyszedł, ale pomijając. Poszliśmy spełnić kolejną rzecz z listy zadań Julki był to basen. Poszliśmy się szybko przebrać wzięliśmy tylko ze sobą ręczniki i od razu pobiegliśmy do piwnicy. Wskoczyłem pierwszy do wody Julka ostrożnie i powoli wchodziła do zbiornika z wodą. Gdy już była cała zanurzona od razu do mnie podpłynęła i zaczęła nas całować te piękne chwile przerwały nam pieski wskakujące do wody. Pierwszy wskoczył Niud od razu do niego podpłynąłem i złapałem. Ku mojemu zdziwieniu wskoczyła też Dina ją akurat złapała Julka. Po pływaliśmy jeszcze kilka minut i poszliśmy się wysuszyć. 
~~Kilkanaście minut później~~
Byliśmy już gotowi by wychodzić do wyjścia przejść po okolicy. Wyszliśmy z domu. Nie musieliśmy zapinać psów na smycz bo nie było takiej potrzeby. Przeszliśmy dosyć spory kawałek od domu, ale chcieliśmy spędzać tu jak najwięcej czasu bo krajobraz był przecudny. Te słodkie chwilę przerwał nam telefon Julki. Dzwoniła Andżelika. Dała na głośnomówiący. 
J. Halo?
A. Julka ratuj napadli nas!!
I wtedy się rozłączyła...

Nie wyszedł mi totalnie ten rozdział, ale mówi się trudno. Ma on 760 słów. Wiem, że krótki, ale nie miałam potrzeby pisania dłuższego. Next-31. 
Eluwina!

Tego nie dało się zaplanowaćWhere stories live. Discover now