~~Nie udany prank~~

1.2K 69 13
                                    

~Rozmowa przez telefon

K.  Co jest stary 
Mi. Mieliśmy wypadek. 
K. Dlaczego kłamiesz? 
Mi. Kurwa z skąd wiedziałeś?
K. Ma się już swoje sposoby. Dobra nie ważne kiedy będziecie?
Mi. Za około 30 minut. A no i zapomniałem ci powiedzieć. 
K. CO?
Mi. Dzisiaj w nocy wracają Lexy z Marcinem. 
K. A nie za 3 dni? 
 Mi. Nie jednak chcą tutaj jak najszybciej wrócić 
K. Mhymm. A udało im się wszystko?
Mi. Tak. A kiedy zamierzamy powiedzieć Julce? 
K. Ehhh nie długo się Julka dowie.- wtedy do kuchni weszła Julka.
J. Czego się dowiem.
K. Myszko daj mi skończyć rozmowę i ci powiem.
J. Byle jak najszybciej.- Julka wróciła do salonu.
Mi. Wtopa 
K. Taa. 
Mi. A na kiedy zamówiłeś bilety?
K. Na za trzy dni. 
Mi. Dobra stary jak wrócę to pogadamy. Będę za 20 minut razem z Andżelą. 

~~Koniec rozmowy~~

Pov. Michał 
Chciałem wkręcić Kacpra, że mieliśmy wypadek, ale mi się nie udało. Wracamy z Andżelą z hotelu bo byliśmy uczcić naszą rocznice. Jeszcze nic nie mówiłem Andżelice o naszym wyjeździe na Dominikanę. Zaraz jej to powiem. Z naszego miejsca zamieszkania do Dominikany mamy 12 godzin lotu, ale jak lot z Polski tutaj przetrwaliśmy to ten też się uda. Jadę dzisiaj z Kacprem po Lexy i Marcina mieli być  co prawda za trzy dni, ale woleli przylecieć teraz. To jest ten moment gdzie powiem jej, że z ekipą lecimy na wakacje, ale w sumie to teraz nie mogę bo gada coś do telefonu jeśli się nie mylę to instastory nagrywa. 
Mi. Słoneczko możesz przerwać na chwilę?
A. Jasne misiu. 
Mi. Więc mam ci coś ważnego do powiedzenia. 
A. Słucham.
Mi. Za trzy dni jedziemy na Dominikanę z ekipą!
A. YEYYY!!
A. Jak z ekipą to znaczy, że...
Mi. Że przylatują dzisiaj Lexy i Marcin.
A. I co udało im się?
Mi. Tak słonko udało im się!
A. To dobrze. I co dzwoniłeś do Kacpra?
Mi. Tak wiedzą, że zaraz będziemy. 
A. A kiedy przylecą?
Mi. A która godzina?
A. 13:48. 
Mi. To są już od dwóch godzin w samolocie. A odbiorę ich ja z Kacprem dzisiaj w nocy. 

W tym samym czasie u Kacpra. 

J. No kochanie to teraz się tłumacz. 
K. No bo Lexy i Marcin wyjechali dlatego, że...- zawahałem się. 
J. Dokończ. 
K. Nie mogę Ci powiedzieć. 
J. A to niby dlaczego?
K. Bo Lexy zakazała. 
J. Spokojnie, ale ja wiem. 
K. Z skąd?
J. Podsłuchałam waszą rozmowę. 
K. Czyją?
J. Twoją i chłopaków. Wtedy co rozmawialiście u nas w pokoju. 
K. O kurwa!
J. A aborcja się udała? 
K. Tak. 
J. No to super chodź oglądać film. A kiedy przylecą?
K. Dzisiaj w nocy. 
J. Powiem ci szczerze, że nie specjalnie mi się chce ich tutaj oglądać.
K. Nic z tym nie zrobisz, mieszkają tutaj. 
J. A na kogo jest przypisany jest dom?
K. No na mnie. 
J. To powiedz im żeby się wyprowadzili. 
K. Ale my na ten dom się składaliśmy. 
J. A kto zapłacił najwięcej? 
K. Też ja. 
J. To oddaj mu jego pieniądze i niech się wyprowadzą. 
K. Nie sądzę by się zgodzili. Marcin nie ma teraz tylu pieniędzy by się wyprowadzić. 
J. Nosz kurwa. To co zrobić by się wyprowadzili!
K. Ale o co ci chodzi przecież Lexy to twoja najlepsza przyjaciółka. 
J. Raczej była najlepsza przyjaciółka. Teraz jej  nie lubię nawet można powiedzieć, że nienawidzę niech spierdala z tąd. 
K. Uspokój się skarbie. 
J. Nie kurwa jeśli jej noga tutaj stanie to ja od razu wypierdalam z tąd obojętnie kurwa gdzie.
K. Ale o co poszło?
J. Bo wtedy co się żegnałyśmy to mi powiedziała: "Jesteś zwykłą szmatą, nie zasługujesz na Kacpra, ale pewnie i tak jesteś z nim tylko dla hajsu i korzyści seksualnych bo nikt inny by ciebie nie zechciał grubej i tłustej świni".
Zamurowało mnie, nie wiedziałem co powiedzieć. Powiedziała to Lexy nie mogłem w to uwierzyć. Wtedy już wiedziałem, że Lexy noga już tutaj nie stanie. 
J. Tylko się wygłupiłam. Pewnie mi teraz nie wierzysz.- po jej policzkach zaczęły lecieć łzy. 
K. Spokojnie skarbie wierze Ci. 
Przytuliłem lekko blondynkę by jej nie wystraszyć. Zamknąłem ją w szczelnym uścisku, a ona od razu się we mnie.  Wtedy to już rozpłakała się totalnie, próbowałem ją uspokoić, ale mi się to nie udało. Usłyszałem dźwięki dzwonka do drzwi. Niestety, ale musiałem puścić Julkę i tak zrobiłam. Dziewczyna od razu pobiegła do naszej sypialni, a ja poszedłem otworzyć drzwi. Byli to Andżelika i Michał. 
A. Kacper pomożesz nam z walizkami?
K. Ta jasne. 
A. Dzięki. 
Wziąłem największą walizkę, wniosłem ją do domu i zaniosłem ją od razu do ich sypialni. Przechodząc obok naszego pokoju usłyszałem płacz Julki. Jak ją to musi boleć...
Ale Lexy nie miała racji?- nie to jest Julka ona mnie kocha. 
Mi. Hej Stary jak była bez nas?
K. Przyzwoicie. 
A. Widzę, że nie zła zabawa była.- spojrzała na moje malinki.
K. Tak.- zaśmiałem się.
A. Jak się cieszę, że Lexy z Marcinem wracają. 
K. No nie był bym taki pewny czy wracają. 
Mi. Dlaczego?
K. Chodźcie do salonu. 
Poszliśmy do salonu. Muszę im to wszystko wytłumaczyć i mam nadzieje że zrozumieją moje postępowanie i dlaczego to robię. Rozsiedliśmy się wszyscy wygodnie na kanapie i wtedy zacząłem. 
K. W dzień wyjazdu Marcina i Lexy podczas gdy dziewczyny się żegnały. Lexy wypowiedziała bardzo nie miłe słowa w kierunku Julki i przez to Julka siedzi teraz w pokoju i przez nią płacze. 
Jakby ja do Lexy nic nie mam, ale dla dobra Julki oddam Marcinowi jego część i mam nadzieje, że się wyprowadzi chyba, że ja to będę musiał zrobić. 
Mi. WOW! Nigdy bym się tego po Lexy nie spodziewał. 
A. A jakie były to słowa?
K. Cytuje: "Jesteś zwykłą szmatą, nie zasługujesz na Kacpra, ale pewnie i tak jesteś z nim tylko dla hajsu i korzyści seksualnych bo nikt inny by ciebie nie zechciał grubej i tłustej świni".
A. Nie wierzę. Kuźwa. 
Mi. Ja mogę się nawet dołożyć by Lexy tutaj nie było. Marcin to mój kumpel, ale jak jego baba robi takie rzeczy mojej przyjaciółce to już nie innej opcji. 
A. Ale może uda się to jakoś wyjaśnić?
K. Ja już zdania nie zmienię. 
A. Ale Julka może kłamać?
K. Andżelika nie żartuj. To jest ostatnia rzecz jaką Julka by zrobiła, a poza tym nie umie kłamać. 
A. No tak w sumie masz rację idę pogadać z Julką. 
K. Bądź delikatna.
A. Będę!

Pov. Andżelika
Byłam ciekawa czy Julka mówi prawdę chociaż teoretycznie tak bo ostatnio Lexy bardzo mi narzekała na Julkę.

~~Wspomnienie~~

Tego nie dało się zaplanowaćWhere stories live. Discover now