~~Mokra pobudka~~

784 54 8
                                    

Obudziły mnie mokre pocałunki na ustach. Uchyliłam trochę oczy, zobaczyłam Kacpera.
- Dzień dobry księżniczko.- złożył buźaka na moich wargach.
- Przyzwoicie powiem ci szczerze.- wstałam do pozycji siedzącej.
- Gdzie młody?- przepierzykałam wzrokiem cały pokój.
- U siebie.- mówił przytulając się do mnie.
- Czyli mamy trochę czasu dla siebie.- wyrwałam się z jego objęć i usiadłam na nim. Zaczęłam go całować, po chwili przestałam. Przytuliłam się do chłopaka mocno po czym zamknęłam oczy.
- Ale bez seksu. To tylko wieczorem.- oplutł mnie swoimi dużymi rękami i też zamknął oczy.
- To pobawimy się się wieczorem.- dał mi buziaczka. -A teraz spać.- przewrócił mnie z niego na bok. Po mniej więcej 10 minutach zasnęłam.

Materac zaczął się w szybkim tępie uginać, po dosłownie sekundzie doszły krzyki. Wstałam zdezorientowana i zobaczyłam Mikołaja skaczącego po łóżku drącego jape. Kapi ani drgnął dalej trwał w swoim śnie.
- Dzień dobry, jak się spało Miki?- przestał skakać po czym usiadł.
- Bardzo dobrze. Tylko jestem głody.- pokazał na brzuszek.
- To obudź tatę, a ja tylko się ogarnę to pójdziemy coś zrobić do jedzenia.- wstałam z łóżka. -Dobrze?- odwróciłam się w jego stronę. Nic mi nie odpowiedział. Chyba nas czymś myślał.
- Miki halo?- przejechałam mu ręką przed oczami.
- Yyy tak dobrze.- powiedział niepewnie.
Nic nie mówiąc podeszłam do szafy. Wybierając szary sweter z bufiastymi rękawami, do tego czarne spodnie z przetrarciami na kolanach, wzięłam jeszcze bieliznę i poszłam do łaznieki się przebrać.

Gdy stałam myjąc zęby już ubrana Miki wszedł mi do łazienki. Miał w ręku szklanką, podszedł do kranu i nalał tam wody. Wyszedł zostawiając otwarte drzwi. Przyglądałam się dokładnie jego poczynanią, wskoczył szybko na łóżko i przechylił kubek razem z tym wylała się całą zawartość na twarz Kacpra. Szatyn od razu zerwał się z łóżka i spojrzał na chłopca trzymającego narzędzie zbrodni.
- Śmingus dyngus!- krzyknął z bananem na twarzy.
- Co ci się pomyliły daty młody.- powiedziałam.
Miki był odwrócony w moją stroną i chciał coś powiedzieć, ale Kacper mu to przerwał. Wziął go na ręce i zbiegł szybko na dół. Wyplułam pastę z ust, przemyłam twarz i szybko pobiegłam za nimi. Jak już zeszłam było już pod wszystkim. Chłopcy leżeli cali mokszy na trawie.
- Zrobiliśmy bum do basenu.- odezwał się pierwszy blondynek. To akurat odziedziczył po mnie.
- Brawo Kacper.- pogratulowałam chłopakowi i wzięłam młodego na ręce i poszłam do domu.
Wsadziłam go pod prysznic. Umyłam szybko szamponem, żelem i wytarałam do sucha. Jedno szczęście, że Mikołaj ma oddzielną łazienkę. Postanowiłam chłopczyka na jego łóżeczku i skierowałam się w stronę wielkiej waliazki. Tak jeszcze go nie wypakowałam.
Wybrałam mu szary komplet dresów z adidasa. Po chwili wszedł Kacper.
- Śniadanie gotowe.- powiedział uradowany.
Podbiegł do niego Mikołaj domagający się o wzięcie na ręce, wziął chłopczyka na rączki i poszli, a ja zaraz za nimi. Chłopak wsadził do krzesełka małego. Nie wiem po co nam to, ale Kacper się uparł. Sama usiadłam obok Mikołaja. Zostało tylko czekać na śniadanko.
- Ja nie chce w tym siedzieć.- zrobił skwaszoną minę. - Jestem za duży- dodał.
- Chwilę posiedzisz. Musimy to jakoś wykorzystać.- mówił stawiając przede mną talerz. Jajecznica? Może być. Wzięłam kęsa było VeRy vErY (@AnGrYKrOpKa) dobre.
Po chwili dołączył się do nas Kacper.
Zorientowałam się, że Mikołaj nie je.
- A dlaczego nie jesz?
-  Tata musi mnie karmić.- pokazał na Kacpra.
- A mamusia nie może?- zapytałam.
- Nie mamusia nie może się męczyć. Tata ma karę.- zaśmiał się.
- Ejj noo.- krzyknął po czym zaraz wybuchł śmiechem. Nic dalej nie mówiąc zaczął karmić Mikołaja. Dokończyłam posiłek, wsadziłam do zmywarki mój talerz i szatyna, i pobiegłam do pokoju Mikołaja rozpakować jego rzeczy. Po jakiś 30 minutach rozpakowywania usłyszałam dzwonek...

Pisze ten rozdział późno w nocy i nie chciało mi się kompletnie rozwijać tego rozdziału, ale trudno... and pseplasam was bardzo.
Pozdrawiam kadżki!
And nienawidzę całym swoim sercem ******* (niektórzy będą widzieć o co chodzi)
Next-36

Tego nie dało się zaplanowaćWhere stories live. Discover now