85 dni 3 część

668 45 0
                                    

-Hej Shawn możemy pogadać?-zwrócił na mnie swoją uwagę i lekko się uśmiechnął mówiąc do chłopaków że zaraz wróci.

-Pewnie chodź o czym chciałaś pogadać?-poprowadził mnie za dom gdzie nie było kompletnie nikogo więc się lekko zestresowałam ale wiedziałam gdzieś z tyłu głowy że Lauren mnie obserwuje i wkroczy do akcji.

-Wiem że już jesteśmy ze sobą od dłuższego czasu ale czegoś ci nie powiedziałam, po pierwsze pamiętasz imprezę na którą z tobą nie mogłam iść ostatnio?-pokiwał głową a ja za jego plecami w cieniu zobaczyłam Lauren z butelką czegoś w dłoni.-Byłam u lekarza i według niego zostało mi nie dużo życia.-jego oczy od początku były zimne, obojętne i zjaranie ale kontowałam swoją wypowiedź-Po za tym chce zerwać z tobą, nie układa nam się zmieniłeś się bardzo przez ten rok, nie wiem gdzie jest chłopak w którym się zauroczyłam na zabój i który potrafił rezygnować z imprezy na rzecz wieczoru z filmami-dyszał było źle, jego dłonie jeszcze bardziej się zacisnęły a ja się zestresowałam.

-I po co mi jakieś bajki wciskasz? Po prostu powiedz mi że wolisz Jauregui, co już cię przeleciała, fajnie było?-przyparł mnie do ściany i dyszał mi prosto w twarz.

-Nie spałam z nią.-i po tych słowach podniósł pięść na mnie i gdy jego dłoń była centymetry od mojej twarzy dostał butelką w twarz i upadł jak długi na ziemię.

-Jednak Mani miała rację że ta butelka jest z grubego szkła.-zaśmiałam się z jej słów i znalazłam się w jej ramionach.

-Jest dobrze skarbie?-pokiwałam głową a ona ciągle mnie ściskała.

-Możesz mnie odwieźć do domu?-na moje pytanie przestała mnie przytulać i chwyciła za moją dłoń i szła w stronę swojego samochodu.

-Taki miałam plan i tak było dziś dużo emocji.-wsiadłyśmy do jej samochodu i odjechała w stronę mojego domu.


Od pięciu minut przyglądała mi się a ja nie wiedziałam co powiedzieć, z jednej strony bardzo chciałam ją zaprosić na noc a z drugiej bałam się co może się wydarzyć.

-Może to głupio zabrzmi ale mogłabyś zostać ze mną teraz na noc?-zaśmiała się początkowo z moich słów ale po chwili spoważniała i odparła.

-Tylko wtedy jeśli jesteś pewna że tego chcesz.-pokiwałam głową i wysiadłam z samochodu a dziewczyna za mną.

-To co ty pójdź do mnie do pokoju a ja zaraz tam przyjdę.-tak jak powiedziałam tak zrobiła a ja wyjęłam z barku ojca jedno z lepszych win i wypiłam całe na raz, nie miałam cholernej odwagi siedzieć z nią sam na sam bez alkoholu w mojej krwi.

Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam ją na łóżku z moją gitarą, ale jak tylko mnie zobaczyła odłożyła ją na stojak a sama szła w moją stronę a ja uciekłam w stronę biurka o które się oparłam.

-Wiesz mała czuje, czuje że piłaś.-zestresowałam się a ona lekko mnie chwyciła mnie pod uda i delikatnie usadowiła na biurku.

-Wiesz że jedno twoje słowo i grzecznie byśmy obie poszły spać? Ale wolisz coś innego prawda?-pokiwałam głową a ona się zaśmiała i złapała za mną talię.

-Nie zrobię ci krzywdy więc spokojnie rozluźnij ciało, chce czuć pod palcami jaka jesteś rozluźniona.-i takim sposobem rozsunęła moją sukienkę i jej palce dotknęły mojej skóry pleców.

-Widzisz nic więcej nie robię.-głaskała moje plecy ale też jednocześnie zbliżała swoją twarz do mojej. Ja sama jedną dłoń położyłam na jej policzku i wyszeptałam.

-Uwielbiam twoje oczy, szczególnie teraz wyglądają przepięknie odbijając światło księżyca.-jej uśmiech na chwilę się powiększył i jej usta powoli dotknęły moich. Jej ruchy były delikatnie ale subtelne, usta smakowały papierosami i wiśniową pomadką. W tym momencie moje ciało oszalało, objęłam ją nogami w tali i moje dłonie znalazły się na jej szyi przyciągając ją bliżej mojego ciała.

-Aż tak źle?-dyszała mi wprost na szyję ciepłym oddechem a ja jednie co umiałam w tamtym momencie powiedzieć to.

-Najlepszy pocałunek w życiu.-otumaniła mnie swoim zapachem, smakiem, widokiem i dotykiem że nawet nie wiedziałam kiedy znalazłam się w łóżku będąc obejmowana przez jej silne ramiona.

90 dni na miłość||CamrenWhere stories live. Discover now