50 dni część 2

307 20 0
                                    

-Camila została byś chwilę po lekcji mam do ciebie malutką sprawę, ciebie też to się tyczy panie Simpson.-pokiwałam głową i jak tylko zadzwonił dzwonek wolno się spakowałam zaczekałam aż każdy wyjdzie i wtedy podeszłam do biurka nauczycielki od hiszpańskiego.

-Jest sprawa Camila bo Brad jak wiesz ma za miesiąc maturę i trzeba go poduczyć hiszpańskiego a wydaje mi się że będziesz idealną nauczycielką.-mój wzrok skierował się chwilę na twarz chłopaka który się uśmiechał ale jakby na siłę.

-A rozmawiała pani z panią dyrektor na przeniesienie mnie do starszej klasy na hiszpański?-nauczycielki wzrok stał się rozbiegany i wręcz zawstydzony.

-Rozmawiałam ale pani dyrektor nie widzi sensu przenosić cię do innej klasy na 2 miesiące przed końcem roku.-westchnęłam bo prosiłam się o to od 1 klasy ale nikt mnie nie słuchał.

-W takim razie Brad będzie musiał sam sobie poradzić w maturze z hiszpańskiego bo ja nie mam zamiaru ani czasu mu pomagać a teraz jeśli mogę przeproszę panią bo również mam swoje życie osobiste.-patrząc się chwilę na bruneta zauważyłam że z jego twarzy zszedł uśmiech na siłę a na jego miejsce pojawił się cyniczny uśmiech który tak znienawidziłam.


Wychodząc z klasy wpadłam na Lauren która była rozwścieczona jak byk i wiedziałam że już Ash wszystko powiedziała na temat Brada a ona właśnie idzie go zabić.

-Ej Lauren spokój co się stało?-złapałam ją za przedramiona i lekko przygwoździłam do ściany obok drzwi.

-Przecież Ash już ci mówiła co się odjebało idę go zajebać i już wtedy nie będzie problemu.-dyszała jak byk a jak po chwili chłopak wyszedł z klasy jeszcze bardziej dyszała a jej pięści zaczęły się robić siwe od zaciskania.

-Spokojnie nie wierze że to mówię ale pogadaj z kimś kto jest wyżej od ciebie w całej tej pojebanej hierarchii i niech załatwi ta całą sytuację od ręki dobrze? Nie mam ochoty odwiedzać cię w więzieniu.-pocałowałam ją delikatnie w usta a ona jakby całkiem inna uspokoiła się i objęła mnie przytulając do swojego ciała.

-Dobrze pojadę dziś do tego idioty może uda mu się załatwić a jak nie to ręce będę musiała sobie ubrudzić.-zaśmiała się w moje włosy a mnie od raz ogarnęła radość ale po chwili ona zniknęła bo podszedł do nas Brad wraz z kolegami i kaszlnął żebyśmy zwrócili na niego uwagę.

-Kiedy możemy się umówić na te korepetycje?-zielonooka już zaczęła się denerwować i musiałam szybko zakończyć rozmowę z chłopakiem bo inaczej Lauren powie kilka słów za dużo.

-Nie będę ci dawała korków bo ja na tym nie skorzystam rozumiesz?-pociągnęłam dziewczynę za sobą odpowiadając chłopakowi jeszcze.-Tak działa cały świat musi być coś za coś.-i po chwili już byłyśmy w czasie drogi do mojej klasy od matematyki bo to była moja ostatnia lekcja w tym dniu.

-Camila chciałabym żebyś jutro poznała Claytona myślę że przekonasz go żeby mnie wsparł trochę w tej sytuacji z Bradem.-pokiwałam głową na zgodę pocałowałam Lo w policzek i weszłam na swoją ostatnią lekcję w tym dniu.

90 dni na miłość||CamrenTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang