70 dni część 1

458 27 0
                                    

-Ale spokojnie Mal ja dojdę sama do mojego samochodu.-przepychałam się z blondynem na samym środku ogródka i jakimś sposobem wylądował na mnie trzymając mnie za nadgarstki.

-Camila powtarzam ci że nie jesteś w stanie prowadzić, wypiłaś butelkę wina i cztery piwa nie wiem dlaczego jeszcze jesteś przytomna i masz tyle siły.-usłyszałam odgłos silnika, blondyn podniósł głowę i tak szybko jak ją podniósł tak szybko mnie podniósł.

To co zobaczyłam przekroczyło moje oczekiwania, na chodniku stały dwa samochody i znałam te samochody aż za dobrze. Jeden był Harrego a drugi Lauren, na myśl o niej przeszedł mnie dreszcz i po chwili cała ekipa wyszła z samochodów a ja zaczęłam się powoli cofać dopóki nie zobaczyłam loczka całego ubranego na różowo i zaczęłam śmiać a Malcolm wraz ze mną.

-Kurwa Harry miało być wielkie wejście a ty się odjebałeś jak debil.-odezwał się Zain a zaraz po nim głos zabrał Liam.

-Przecież jak wsiadłem do jego samochodu to mu to powiedziałem to stwierdził że będzie wyglądać jak gwiazda.-oni się przepychali a ja nadal stałam obejmowana przez Malcolma od tyłu, poczułam jak rusza dłonią po kurtce i wyjmuje broń i napiera ją płasko na moje plecy.

-Luzik nie mam zamiaru cię brać jako zakładnika po prostu nie chce dostać kulki.-pokiwałam głową trochę rozluźniłam ciało i przyglądałam się jak Lauren rozdziela Horana i loczka każąc im się przy tym uspokoić. Po chwili już cała szóstka szła w stronę moją i Malcolma z nie miłymi minami.

-Hej Col my po Camilę.-odezwał się Zain a na te słowa blondyn się zaśmiał.

-Wiesz Malik tylko przyjaciele mogą mi mówić Col reszta pełnym imieniem chyba że dla takich małpy jak wy jest to trudne.-dłonie Zaina zacisnęły się w pięści wtedy odezwała się Lauren która podniosła głowę i zobaczyłam wrak człowieka.

-Malcolm po prostu ją puść ja jej krzywdy nie zrobię.-mruknęła ledwo żywa odpaliła papierosa i lekko oparła swoje chudsze ciało o Harrego który objął ją w tali.

-Już Sky miałaś nie zrobić krzywdy i wiesz co przez ciebie jej serce pękło w pół bo okazałaś się zwykła dziwką.-po tych słowach nawet nie wiem kiedy mężczyzna został wyjęty zza mnie i dostał pięścią prosto w twarz od Horana.

-Brawo nawet broń miałeś przy sobie, myślałam że jesteś mądrzejszy.-kopnęła pistolet z dala od niego a chłopakom pokazała kierunek w stronę domu przy zielonookiej został tylko loczek.

-Wiesz pozwalam Camili żeby się z wami zadawała bo wydaje mi się że twoja siostra jak i Ash są dobre w stosunku do niej, ale ciebie to całkiem bym wykreśliła z jej życia.-kopnęła go w twarz raz żeby po chwili spojrzeć się w kierunku domu i zobaczyć dziewczyny które właśnie wybiegły i pobiegły wprost do blondyna.

-Trzymajcie tego psa na dobrej smyczy bo jak się wkurzę to odwiedzi on Marcusa i dosłownie będzie psem.-warknęła po czym sprawnym jednym ruchem przerzuciła mnie przez swoje ramię i szła w tylko jej wiadomym kierunku.

-Puść mnie ty idiotko, kurwa znajdź sobie lepszą pracę do cholery.-zaśmiała się klepnęła mnie w pośladek i odpowiedziała.

-Ciekawe czy jak zostaniesz moją żoną też będziesz tak krzyczeć.-wsadziła mnie na tylne siedzenia swojego samochodu i sama położyła się na mnie i odparła.

-Nie spałam od 2 dni daj mi się wyspać.-i takim sposobem skończyłam pod Lauren z kierującym Zainem, chociaż mimo wszystko cieszyłam się że jest obok a jej ciepło mnie uspokaja.


Wracam znowu tutaj 3 klasa tech zdana, wakacje się zaczynają czyli to wróży więcej czasu niż zazwyczaj yeah

90 dni na miłość||CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz