37 dni część 2

230 19 1
                                    

-To co masz mi do powiedzenia Lauren?-wstałam z łóżka dziewczyny a ona lekko się speszyła i odwróciła wzrok ode mnie.

-A co mam ci powiedzieć? Że każda osoba z nas chodzi z klamką przy dupie żeby było bezpieczniej, bo jebany Marcus myśli że się bawi w gang i tak się zachowuje.-zaśmiałam się z jej słów bo w tej sytuacji nic innego mi nie zostało.

-Jesteśmy w ukrytej kamerze tak? To co teraz się dzieje wkoło brzmi jak z książki o gangach dla nastolatek.-westchnęłam oparłam się o parapet i dosłownie na chwilę zamknęłam oczy.

-Już ci mówiłam że to nie jakieś dziecinne gangi, gdzie handlują ludźmi, narkotykami czy organizują nielegalne walki. Po prostu Clay i Marcus mają dużo interesów, nawet bardzo dużo. Nieruchomości, akcje w wielu spółkach i oni sami mają swoje firmy można powiedzieć że 80% tego co jest w Miami należy do ich dwójki.-pokiwałam głową i dopiero teraz jestem w stanie odwrócić się do niej i spojrzeć prosto w oczy.

-Ah czyli zwyczajni ludzie biznesu noszą przy sobie pieprzone klamki i strzelają do siebie jak do kaczek?-podniosła się do pozycji siedzącej i przetarła swoją twarz dłońmi.

-Nie widziałam na własne oczy jak to się zaczęło słyszałam tylko część historii od Claytona, początek był 15 lat temu wtedy nawet nie myślałam że coś takiego może być rozumiesz? Wiem tylko tyle że podobno Marcusowi odbiło jak dostał firmę po ojcu, zaczął ćpać i nagle stwierdził do Claya że chętnie by się tak pobawił w sensie w gang. Oczywiście to były jego pomysły które miały nie mieć pokrycia ale pewnego dnia do biura Claytona zapukał właśnie Marcus z całą ekipą i ogłosił mu że jak sobie nie odpuści biznesów na Florydzie to może mu się coś złego stać i wtedy Clayton dostał pierwszą kulkę i od tej pory każda osoba która dla niego pracuje ma klamkę przy sobie żeby się tej osobie nie stało to samo co jemu.-usiadłam obok niej chwyciłam ją za dłoń i uśmiechnęłam się do niej.

-Ufam ci że to prawda ale nie myśl że nie pogadam na ten temat z Claytonem, to wszystko mi się bardzo nie podoba i nie ukrywam tego.-zbliżyłam się do jej ucha, lekko je chwyciłam zębami i wyszeptałam jej.

-Nie ukrywam też że nie podoba mi się perspektywa braku mojej żony na naszym ślubie.-kiedy się od niej oderwałam ona tylko przytuliła mnie do siebie i krzyknęła.

-Jak ja cię cholernie kocham i uwielbiam!-zaśmiałam się ale mimo wszystko wtuliłam się w jej ciało chcąc zapomnieć o tym co dzieje się wkoło nas.

90 dni na miłość||CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz