78 dni cześć 1

663 39 0
                                    

-Boże Camila załóż tą sukienkę będziesz zabójczo w niej wyglądać.-westchnęłam na słowa Dinah a na to odezwała się Ally.

-Dinah ma rację super w niej wyglądasz a tym musisz tak wyglądać bo to twoja pierwsza randka z Miss Jauregui.-zaśmiałam się i chwyciłam sukienkę i poszłam się przebrać i pomalować.


Wyszłam po jakiś 15 minutach gotowa wtedy usłyszałam pisk dziewczyn.

-Boże wyglądasz jak księżniczka wyślę zdjęcie Liamowi!-i zanim zdążyłam ją powstrzymać zdjęcie już wysłała do bruneta i po chwili dało się usłyszeć dzwonienie i przed kamerką było 4 chłopaków.

-Wow Mila wygląda jak modelka.-powiedział mulat i się uśmiechnął a ja podziękowałam mu cicho rumieniąc się i zadałam pytanie które było potrzebne.

-A gdzie Harry?-wtedy głos zabrał jego chłopak.

-Poczekaj chwilę pokarzemy ci.-wstali z podłogi i przeszli kilka kroków i przez szparę w drzwiach pokazywali jak Harry gada z Lauren.

-Ja pierdole dziewczyno masz wyglądać jak jej marzenie a nie jak menel, wypierdol najlepiej te bojówki możesz je zakładać jak będziesz sama w domu żeby nikt ich nie widział, a teraz nakładaj te eleganckie spodnie co ci ostatnio kupiłem do tego czarna koszula i marynarka będziesz bosko wyglądać.-po chwili jego wzrok z Lauren przeniósł się na chłopaków i dało się usłyszeć krzyk i pisk oraz odgłosy ucieczki.

-Nie ma podglądania Lauren gdy ja ją ubieram!-i tak zaczęli uciekać aż całą czwórka weszła do łazienki a konkretnie do wanny.

-Przynajmniej wiesz że twoja przyszła żona to niezła dupa.-zaśmiałam się i po chwili pożegnaliśmy się a ja poszłam nałożyć buty żeby wreszcie jakoś w tym wyglądać.


Po zejściu zostałam oczywiście złapana przez rodziców którzy mnie poprosili żebym usiadła na kanapie między nimi i tata zaczął.

-Wiem że ciężko ci było po zerwaniu z Shawnem ale nie musisz od razu chodzić na randki.-westchnęłam i gdy miałam się odezwać mama zabrała głos.

-Skarbie pamiętaj to ci powiedział lekarz nie musi być na 100% nie musisz brać ślubu w ciągu tych 3 miesięcy.-znowu westchnęłam i gdy usłyszałam dzwonek miałam wstać ale Sofii była szybciej przy drzwiach i otworzyła z krzykiem.

-Lauren!-i później zobaczyłam jak zielonooka niesie na rękach moją siostrę która ciągle się uśmiecha.

-Dobry wieczór.-postawiła młodszą na podłodze i wyciągnęła dłoń do mojego ojca który już stał cały spięty.

-Lauren Jauregui miło pana poznać.-chwilę myślał ale odparł.

-Córka Michela?-pokiwała głowa a on lekko się uśmiechnął i sam się przedstawił.

-Alejandro Cabello tata Camili mi również miło ciebie poznać.-usiadł następnie Lauren chwyciła dłoń mojej mamy lekko ją pocałowała i posłała jej swój firmowy uśmiech.

-Sinuhe Cabello.-chwilę jej wzrok spoczął na mnie ale wróciła nim na moją mamę żeby odpowiedzieć.

-Bardzo miło mi panią poznać, zanim zaczniemy chciałam powiedzieć że chciałabym zabrać państwa córkę na randkę i odstawić do domu punktualnie o 11.-usiadła na fotelu i wiedziałam że się stresowała bo ruszała pierścionkami na palcach a konkretnie obracała je.

-Ale wiesz że trzeba o nią zadbać?-gdy chciałam to przerwać odparła.

-Kocham ją i dbam o nią jak najlepiej umiem.-jego oczy zrobiły się strasznie duże ale odparł.

-Dobrze daje ci wolną rękę tylko ma wrócić cała i zdrowa.-wstała chwyciła mnie za dłoń i wyszła z domu żegnając się z każdym i później otworzyła mi drzwi do samochodu.


-To co gotowa na randkę ze mną?-pokiwałam głową a ona odjechała z piskiem opon.

90 dni na miłość||CamrenWhere stories live. Discover now