- To niemożliwe - mruknęła, Emma gdy dotarła do setnej strony raportu jaki przygotowali dla nich technicy. Jak na siedem ciał i niezliczoną ilość dowodów jakie zostały zebrane na miejscu znalezienia zwłok nie przedstawiały one żadnej wartości. - Pieprzony geniusz.
- Kto Franklin? - Adam podszedł do biurka Emmy i rzucił okiem na to co czytała. Sam kilka minut wcześniej skończył zapoznawać się z opracowaniem jakie przygotowali technicy.
- Chciałabym, czytałeś to? - Kiedy mężczyzna kiwnął głową, przerzuciła kilka kartek i dotarła do fragmentu, który zaznaczyła. Jednego z kilku, które coś wnosiły do ich śledztwa. - Najbardziej bezużyteczny raport jaki widziałam w życiu. Kilka włókien z tapicerki Dodge'a i dwa kocie włosy. I to by było na tyle. Jakbyśmy mieli do czynienia z jakimś geniuszem zbrodni, który myśli o wszystkim i nie zostawia żadnego śladu.
- Jakieś zostawił, ale w zasadzie są one mało wartościowe. Franklin powiedział, że wyślą je do Quantico w celu dokładniejszej analizy.
Szef techników nie zaszczycił ich swoją obecnością. Wysłał jednego ze swoich pracowników, który poinformował zdenerwowanych agentów, że czas, warunki atmosferyczne i specyficzna gleba miały wpływ na bardzo szczątkowe zachowanie dowodów.
- Cudownie, opracowanie tej pozycji zajęło im ponad miesiąc. Ciekawe ile będziemy czekać na rezultaty z Quantico?
Pytanie było retoryczne, ale Adam i tak na nie odpowiedział.
- Pewnie kilka miesięcy, tam idą same priorytetowe sprawy.
- Pójdę zapytać Mary Louise o tego Dodge'a - wstała zza biurka i skierowała się do wyjścia.
- Możesz do niej zadzwonić.
- Wiem.
Raport techników był gotowy już na początku tygodnia, ale Emma i Adam dostali go dopiero po powrocie z do pracy. Kiedy się z nim zapoznali od razu zrozumieli, dlaczego Diaz i Cooper są w tak złym humorze. Mijał już miesiąc od odnalezienia ciał, a oni dalej w zasadzie stali w miejscu.
Emma zeszła na dół i weszła do pokoju Mary Louise.
- Gdybym cię zapytała ile... - kobieta przerwała, gdy zobaczyła uniesioną dłoń przyjaciółki.
Mary ramieniem podtrzymywała słuchawkę telefonu, a jedną ręką zawzięcie stukała w klawiaturę. Emma zamknęła drzwi i stanęła obok krzesła, na którym piętrzyły się akta i czekała aż jej przyjaciółka skończy rozmawiać.
- Oczywiście proszę pana, oddzwonię gdy tylko będę miała wyniki. - Mary poczekała aż osoba po drugiej stronie się rozłączy i z przyjemnością trzasnęła słuchawką.
- Proszę pana?
- Nie ważne, o co chciałaś mnie zapytać.
Kiedy Mary Louise odwróciła się w jej stronę, Emma zobaczyła że jej przyjaciółka ma wyjątkowo bladą cerę i głębokie cienie pod oczami, których nie zdołał zamaskować makijaż.
- Jest aż tak źle? - Tydzień temu jeden z trojga analityków pracujących w biurze w Seattle ciężko się rozchorował i Mary przejęła większość jego obowiązków. Wcześniej była zapracowana, ale teraz wyglądała jakby znajdowała się na skraju załamania.
- Nawet mi nie mów, jestem zawalona pracą jak nigdy. - Westchnęła i sięgnęła do leżącego na burku pudełka. - Chcesz rogalika?
- Chcę - Emma podeszła do przyjaciółki i poczęstowała się ciastkiem z marmoladą różaną. - A co do pytania.
- Mhm - mruknęła Mary Louise, ponownie skupiając uwagę na ekranie komputera.
- Ile zarejestrowanych Dodge'ów, powiedzmy z późnych lat osiemdziesiątych do końca lat dziewięćdziesiątych jest zarejestrowanych w hrabstwach wokół Parku narodowego?
![](https://img.wattpad.com/cover/55109785-288-k503178.jpg)
CZYTASZ
Bez serca
VampirePo tragicznych wydarzeniach agentka FBI Emma Leblanc przeprowadziła się do Seattle aby zacząć życie od nowa. Jednak tajemnicze morderstwa prowadzą ją do miejsca, do którego nie chciała już wracać. CZĘŚĆ PIERWSZA UKOŃCZONA.