22.

591 50 7
                                    

Stała na przeciwko nowoczesnego apartamentowca przy Lexinton Avenue i trzęsła się zimna.  Rada miała zacząć obradować za niecałą godzinę. Domingo musiał opuścić to miejsca, a wiedziała że nie pojedzie sam. Tak jak przypuszczała, kilka minut później, wampir razem z kilkoma innymi osobami wsiadł do limuzyny i odjechał. Emma odczekała jeszcze kilka minut i weszła do środka. 

Portier chciał do niej podejść, ale pomachała mu przed nosem legitymacją. Skierowała się prosto do windy i wjechała na jedenaste piętro. Bez trudu odnalazła mieszkanie sto czterdzieści trzy. Wyjęła broń z kabury i od razu poczuła się pewniej. Kule nie mogły zabić wampira, ale za to unieruchamiały go na dłuższy czas. O ile trafiło się w głowę lub serce.  to mogły go unieruchomić na dłuższy czas. O ile trafiło się w serce lub głowę. Wzięła głęboki oddech i zapukała do drzwi. 

Otworzyły się dopiero, gdy zapukała po raz drugi. W drzwiach stanął czarnoskóry mężczyzna. Emma wyczuła, że jest on wampirem i strzeliła do niego. Pocisk trafił prosto w czoło, a Emma przeskoczyła nad opadającym ciałem. Wystrzeliła po raz kolejny, gdy na korytarzu pojawiła się kobieta w jaskrawo czerwonej sukience. 

- Kim jesteś? - Za jej plecami pojawił się kolejny wampir. 

Był bardzo, bardzo młody. Nie skończył jeszcze roku. Mężczyzna patrzył na nią pełnym przerażenia spojrzeniem.

- Gdzie jest dziewczyna?- Zapytała, celując do niego z broni. 

- Erin -wyszeptał, patrząc na leżącą w końcu korytarza wampirzycę. W tym przypadku Emmie nie udało się dobrze wycelować i kula trafiła ją prosto w twarz.

- Wyjdzie z tego, gdzie jest dziewczyna?

- W sypialni.

Zostawianie go przytomnego byłoby idiotyzmem. Był w głębokim szoku, ale nawet tak młody wampir mógłby z łatwością ją pokonać. Dlatego Emma strzeliła mu w głowę. Po kilku minutach udało jej się znaleźć sypialnię, w której przetrzymywano dziewczynę. 

Słysząc odgłosy strzelaniny, Susan schowała się pomiędzy dużym łóżkiem a stolikiem nocnym. Na więcej nie pozwalał jej krótki łańcuch jakim przykuto ją do wezgłowia łóżka. Kiedy Emma weszła do środka, dziewczyna zaczęła płakać.

- Susan - powiedziała, powoli podchodząc do dziewczyny. - Jestem tutaj żeby ci pomóc. Nazywam się Emma Leblanc i jestem z FBI. Zabiorę cię do rodziców. 

Gdy uklękła obok Susan, zauważyła że dziewczyna jest kompletnie naga. Całe jej ciało było pokryte śladami po ugryzieniach. Emma szybko rzuciła okiem na łańcuch. Musiała znaleźć klucz, bo dłonie Susan były skute kajdankami.

- Zaraz wrócę - powiedziała, okrywając dziewczynę pledem, który leżał na łóżku. Gdy chciała wyjść, Susan zaczęła zawodzić jeszcze głośniej. Zrobiła ruch, jakby chciała złapać Emmę za ręce. - Muszę znaleźć klucz. Zaraz wrócę. 

 Wyszła na korytarz i zaczęła przeszukiwać bezwładne ciała wampirów. W kieszeni mężczyzny, który otworzył jej drzwi, znalazła kluczyk do kajdanek. Emma pobiegła do Susan i odpięła kajdanki.

- Poczekaj na mnie jeszcze chwilę - powiedziała, zostawiając płaczącą dziewczynę samą w pokoju. Musiała znaleźć dla niej jakieś ubrania. W pokoju, który zajmowała wampirzyca znajdowało się kilka walizek z ubraniami. Niestety nie było w nich nic co pasowałoby na Susan. Emma w końcu zabrała czarną sukienkę, która miała najdłuższe rękawy. Zabrała też buty na stosunkowo niskim obcasie. Pomogła Susan się ubrać i dodatkowo dała jej swój płaszcz. Sukienka wisiała na Susan i ciężko było jej iść w za dużych butach. Szczególnie, że musiała ominąć leżące na korytarzu ciała. Emma była wdzięczna, że Susan nie krzyczy. Była teraz w stanie otępienia co pomogło jej, wyprowadzić dziewczynę z apartamentu bez większych problemów. Obejmowała ją jedną ręką w pasie i pomogła jej wsiąść i wysiąść z windy. 

Bez sercaWhere stories live. Discover now