15.

795 59 2
                                    

Czekała na niego w salonie na drugim piętrze. Leżała na sofie i oglądała już drugi z rzędu odcinek "Peaky Blinders" odkąd zakończyła urlop nie miała na to czasu. Wyczuła, gdy tylko się obudził. Prawie zapomniała jak dziwne to było uczucie. Jakby nabierała oddechu podczas pływania. Mniej więcej dwie minuty później stanął przed nią. Był ubrany o wiele mniej formalnie niż zazwyczaj, nawet nie ubrał butów. 

- Cześć - powiedziała, zatrzymując film. - Co zrobiłeś?

- Z czym? - Zapytał, lekko zaskoczony jej tonem. 

- Wiesz z czym - ku swojej irytacji zauważyła, że obecność Luciena zaczyna mieszać jej w głowie. Było to bardziej intensywne niż poprzedniej nocy. Jakby bariera, którą wzniósł zaczynała opadać. 

- Dobrze się czujesz? - Zauważył, że widocznie pobladła. 

- Nie.

Lucien podszedł do niej i położył dłoń na jej czole. 

- Nawet jak dla mnie zbyt zimne - uśmiechnął się lekko i odgarnął kosmyk włosów z jej twarzy. - Muszę opuścić barierę, bo inaczej będziesz czuć się jeszcze gorzej. 

- Musimy to zrobić? 

- Pięć lat temu powiedziałaś, że bardzo dokładnie to wszystko przemyślałaś. Od tamtej chwili nie ma odwrotu. 

Emma zamknęła oczy i wzięła kilka głębokich oddechów. Poznała Luciena w dniu swoich osiemnastych urodzin. Trzy miesiące później powiedział jej, że jest wampirem. Praktycznie w tym samym czasie dał jej do zrozumienia, że chce żeby została jego ludzką służebnicą. Miała na prawdę dużo czasu do namysłu. 

- Jak długo to potrwa? 

- Kilka godzin, ale najpierw muszę się napić. - Spojrzał na nią wymownie, ale kobieta tylko wzruszyła ramionami. 

- Krew jest w lodówce - całą dolną półkę zajmowały jego zapasy.

- Bien - powiedział, lekko urażony. 

Zanim wrócił zdążyła obejrzeć odcinek do końca. Wyłączyła laptopa i położyła go na stoliku kawowym. Lucien wszedł do środka, ale nie usiadł na sofie chociaż zrobiła mu miejsce. 

- Jesteś gotowy? - Zapytała, uważnie się mu przyglądając. Wyglądał o wiele lepiej. Jego skóra nabrała żywszego, lekko różowego odcienia. 

- Tak, ale sądzę że lepiej będzie jak przejdziemy do sypialni. To będzie bardzo wyczerpujące. 

Emma niechętnie wstała i jak skazaniec przeszła do znajdującego się obok pokoju.

- Co muszę zrobić? - Usiadła na łóżku i tym razem wampir zajął miejsce obok niej. Nie spodobał się jej wyraz jego twarzy. Był zmartwiony, a to nie napawało jej optymizmem. 

- Wypić moją krew - jego oczy zmieniły kolor na ciemnoczerwony. Przegryzł sobie nadgarstek i pozwolił krwi skapywać na dywan. - Będzie bolało, przepraszam. 

Emma skrzywiła się i sięgnęła po jego rękę. Wampirza krew leczyła wszelkie urazy, więc przez ponad dekadę piła ją więcej niż raz. Jednak nigdy tego nie lubiła. Położyła usta dokładnie na dwóch krwawiących rankach. Początkowo nic się nie działo, ale gdy zimna krew zaczęła spływać w dół jej gardła Emma poczuła że robi jej się niedobrze. 

Wszystko zaczęło ją boleć w tym samym momencie. Głowa, brzuch, stawy i co gorsza wszystkie stare blizny. Chciała krzyczeć, ale nie mogła wydobyć z siebie głosu. Ciężko jej się oddychało, jakby na piersi leżał jej duży ciężar. Wydawało jej się, że te tortury nie mają końca. W końcu organizm Emmy się poddał i straciła przytomność. 

Bez sercaWhere stories live. Discover now