34. Szczerze mówiąc

358 27 3
                                    

środa, 29 grudnia

W środę Julia była umówiona z przyjaciółkami na obiad w centrum miasta, ale z uwagi na jej wypadek, ich plany uległy zmianie. By nie rezygnować ze spotkania, zaprosiła dziewczyny do siebie i zaproponowała złożenie zamówienia z dostawą do domu. Chciała porozmawiać z nimi o sylwestrze i zaprosić je wraz z chłopakami do Janka na domówkę.

- Chyba oszalałaś - Zuza była oburzona tą propozycją. - Od miesiąca umawiamy się na sylwestra u Patki, a ty wyskakujesz dwa dni przed imprezą ze zmianą planów?

- A dlaczego właściwie Filip i jego ekipa nie dołączą do nas? - zaproponowała Patrycja. - Przecież się pomieścimy.

- Janek niedawno się przeprowadził i chciał zrobić parapetówkę i sylwestra w jednym - wyjaśniła Julia. - Ja już z Filipem rozmawiałam, ale...

- Jula, to bez znaczenia - Zuza potrząsnęła głową. - Nie będziemy zmieniać planów na dwa dni przed sylwestrem. Tak się nie robi.

- Dlaczego? - Patrycja odłożyła sztućce. - Impreza miała być w końcu u nas, nie?

- Patka, a ty jesteś z tym okej? - Zuza spojrzała na nią zdziwiona.

- Dla nas może i nawet lepiej, nie będziemy musieli sprzątać. Przecież nie mamy nigdzie żadnej rezerwacji, której musimy się ściśle trzymać, tylko widzimy się w domu.

- Okej, ale my de facto nie znamy tych ludzi - narzekała Zuza.

- To poznamy, co to za problem? - Julia ostrożnie położyła potłuczoną nogę na sąsiednim krześle. - Filip nie kumpluje się z nikim podejrzanym.

- Właśnie, na imprezie halloweenowej było całkiem fajnie, wszyscy się dobrze bawiliśmy - potwierdziła Patrycja.

- Tak fajnie, że się okazało, że Maciek ma gumowe ucho i słyszał naszą rozmowę - prychnęła Zuza, dopijając sok żurawinowy. Dziewczyny wbiły w nią wzrok.

- Jaką rozmowę? - Patrycja była szczerze zdziwiona.

- Zaraz - Julia zmarszczyła brwi, czując jak sztywnieją jej mięśnie. - Skąd ty wiesz, że Maciek was podsłuchiwał?

- No... - w oczach Zuzy pojawiła się panika. - Przecież nam o tym mówiłaś.

- Nie, nie mówiłam - Julia pokręciła głową, mrugając oczami.

- Dziewczyny, o co chodzi? - Patrycja patrzyła to na jedną, to na drugą.

- Dobra, no... - powiedziała fałszywie Zuza, wstając od stołu. Zaczęła chodzić po pokoju. - Wtedy, kiedy rozmawiałyśmy na balkonie o Julii i Adamie... Maciek nas słyszał. Wyszedł wtedy do nas i zapytał, o co dokładnie chodzi, a ja...

- Nie pamiętam, żeby Maciek z nami o tym wtedy rozmawiał - stwierdziła Patrycja. Julia robiła się coraz bardziej podejrzliwa.

- Byłaś pijana, co ty tam pamiętasz.

- Akurat to bym zapamiętała - upierała się i spojrzała na Julię. - Sama wtedy zaczęłaś tę rozmowę, Zuzka. Powiedziałaś, że ciężko uwierzyć, że Julia zdradziła Filipa z Adamem. Co ty teraz kręcisz?

Zapadła cisza. Zuza podeszła do okna, uciekając od przyjaciółek wzrokiem - wiedziała, że sama się wkopała. Julia i Patrycja spojrzały po sobie, nie wiedząc, co się tutaj tak właściwie dzieje. Nie wierzyły w ani jedno słowo Zuzi - jej historia nie trzymała się kupy. W pewnym momencie do Julii chyba dotarło, jakie były zamiary jej przyjaciółki.

- Zrobiłaś to specjalnie - powiedziała, patrząc na nią świdrującym wzrokiem. - Na balkonie były otwarte drzwi. Wiedziałaś, że ktoś cię na pewno usłyszy, gdy mówiłaś o tym, co zrobiłam.

Twoja skóra || Taco HemingwayWhere stories live. Discover now