37. Stek bzdur

353 28 1
                                    

poniedziałek, 10 stycznia

Poniedziałkowe przedpołudnie mijało Julii całkiem spokojnie. Postanowiła wykorzystać małą ilość bieżących obowiązków i w spokoju zająć się grafikiem, gdyż nie można było powiedzieć, że panował tam porządek. Gdy przeglądała wnioski urlopowe swoich pracowników, zauważyła na czacie wiadomość od Kuby z prośbą, by przyszła do jego gabinetu. Zablokowała komputer i wyszła z pomieszczenia.

- Cześć - powiedziała, wchodząc do środka. Zdziwiła się, bo poza Kubą zastała w gabinecie Beatę, która wyglądała na średnio zadowoloną.

- Cześć - odparła chłodno.

- Julia - zaczął Kuba. - Może usiądziesz?

- Dziękuję, postoję - odparła, czując, jak krew odpływa jej z twarzy. Wiedziała, że coś się stało.

- Sprawa jest dość... delikatna - powiedział Kuba, uciekając od Julii wzrokiem. - Widzisz... mieliśmy właśnie calla z Krzyśkiem i... tak jakby...

- Jezu, Kuba, przestań już - Beata otworzyła etui trzymanego w ręce iPada, postukała w ekran i podała go Julii. - Najlepiej będzie, jak sama to zobaczysz.

Spodziewała się wielu rzeczy - początek roku mijał w pracy zbyt spokojnie i przeczuwała, że wkrótce może wydarzyć się coś, przez co życie całego zespołu może wywrócić się do góry nogami. Tylko czekała, aż ich amerykańscy koledzy wymyślą kolejne ulepszenia, które z jakąkolwiek poprawą nie miały nic wspólnego. Ale na tablecie Beaty Julia nie zobaczyła nic, co miałoby związek z pracą. Zamiast tego jej oczom ukazał się mail z dziesiątkami linków do portali plotkarskich oraz całą galerię zdjęć, które paparazzi zrobili jej i Filipowi. Screeny kompromitujących ją nagłówków artykułów, kilka niemiłych komentarzy, pisanych przez internautów... widząc to wszystko w jednym miejscu, ciężko było utrzymać jej nerwy na wodzy.

- Po co mi to pokazujecie? - oddała Beacie iPada. Naprawdę nie chciała widzieć więcej.

- Dostaliśmy takiego maila od zarządu - wyjaśnił Kuba. - Nie podoba im się twoja obecność w brukowcach.

- Uwierz, mi też nie - mruknęła Julia.

- Chcemy, żeby jedno było jasne - wyjaśniła Beata. - Nikogo z nas nie interesuje twoje życie prywatne. Wiemy, że pojawiasz się w mediach i ani ja, ani Kuba nie mamy z tym problemu... ale najwidoczniej nie każdy ma takie podejście.

- Ale czego ode mnie oczekujecie? - Julia rozłożyła ręce. - Przecież nie mam wpływu na to, co piszą o mnie w sieci.

- Tak, wiemy - Kuba kiwnął głową. - Ale sprawa zrobiła się dość poważna. Zarząd nie chce, by jeden z głównych managerów pojawiał się w tabloidach. Dlatego jako firma zdecydowaliśmy się podjąć kroki prawne.

Julia uniosła brwi. Patrzyła to na Kubę, to na Beatę, sądząc, że żartują, lecz oni wyglądali na zupełnie poważnych.

- Nie no... o czym wy mówicie w ogóle? - spytała. - Jakie kroki?

- O to nie musisz się martwić, zajmą się tym prawnicy - wyjaśniła Beata. Na dłuższą chwilę zawiesiła głos. - Niestety, musimy odsunąć cię od projektu DMP i targów w Krakowie.

- Słucham? - pod Julią ugięły się nogi. - Nie możecie tego zrobić!

- To nie nasza decyzja - odparł skruszony Kuba. - Przepraszam, Julka, ale tak będzie lepiej dla wszystkich...

- Całą jesień pracowałam nad DMP - wyjaśniła drżącym głosem. - Mam już opracowaną wizualizację, wszystkie dane... i to ma pójść na marne?

Twoja skóra || Taco HemingwayWhere stories live. Discover now