13

2.6K 65 0
                                    

Zostałam na noc u Ani w pokoju. W nocy było gorąco więc pozwoliłam sobie spać w samych majtkach i staniku sportowym. Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi.
- Aniu śpisz jeszcze? Chciałabym pogadać- odezwała się jedna z nauczycielek.
O kurwa.
- Alex rusz się i spadaj stad- szepcze.
- Gdzie ja mam uciec? Zwariowałaś?- łapie się za głowę.
- Na balkon, już!- powiedziała lekko podwyższonym tonem. Szybko zebrałam swoje rzeczy i przeszłam na balkon. Słyszałam tylko jak Ania otworzyła drzwi i rozmawiała z kobietą.
Zajebiscie- pomyślałam stojąc pół naga na balkonie. Wyrzuciłam ciuchy w dół i zeszłam po rurze która prowadziła koło basenu. Gdy zeskoczyłam patrzyło na mnie chyba z dwunastu ludzi. Uśmiechnęłam się przyjaznie i poszłam do swojego pokoju.
- Otwierajcie- pukałam do drzwi.
- A ty co? Okradli Cię?- otworzyła Gośka w szoku.
- Ha Ha. Bardzo śmieszne. Posun się- weszłam do pokoju i położyłam się do łóżka- przyszła nauczycielka do Any i trzeba było się ewakuować.
- Geniusz!- krzyknęła. Zbieraj się bo zaraz idziemy na śniadanie.
- Ale ja dopiero się położyłam- powiedziałam zrezygnowana.
- Idziesz razem z nami. Ubieraj się.
Z wielką niechęcią wstałam i ubrałam na siebie luźne ciuchy. Gdy byłam gotowa zeszlysmy do jadalni żeby zjeść śniadanie.
- Chyba mam ochotę na parówki i jakieś papryczki- powiedziałam słysząc mój burczący brzuch. Nałożyłam sobie wszystko co trzeba na talerz i usiadłam przy oknie z herbatą. Widok z niego był przepiękny. Pełne morze i spacerujący ludzie po plaży.
- To co dzisiaj leżakowanie?
- No mam taką nadzieję, bo nie mam ochoty nigdzie chodzić- powiedziałam.
- Z tego co wiem dla chętnych jest możliwa wycieczka po ruinach. Większość bierze udział.
- Ja się wstrzymam. Róbcie dużo zdjęć i kupcie mi coś fajnego.
- Dobra ale pamiętaj, że tracisz świetne widoki. Ania też idzie- puszcza mi oczko.
- Spasuje- zajęłam się jedzeniem.
- Z czym?- przysiadła się moja piękność.
- Alex nie chce iść na wycieczke- poskarżyła Gośka.
- Idziesz i nie wymyślaj.
- Ale ja..- nie dokończyłam bo mi przerwano.
- Nie wiem po co ze mną dyskutujesz. Dobrze wiesz, że nie wygrasz więc pomińmy ten etap
- Czy ja tu cokolwiek mam do powiedzenia?- spytałam oburzona.
- Nie. Smacznego dziewczyny- kobieta uśmiechnęła się i odeszła do swojego stolika.
Zrezygnowana już się w ogóle nie odezwałam. Po posiłku ruszyliśmy do swoich pokoi, żeby zabrać swoje plecaki. To będzie owocny dzień.

.....

Po całym dniu zwiedzania wróciliśmy do hotelu. Okazało się, że wieczorem jest organizowane ognisko dla gości więc postanowiłyśmy z dziewczynami, że weźmiemy udział. Wzięłam prysznic i ubrałam na siebie podkoszulek i spodenki. Gdy byłyśmy już gotowe zeszlysmy na dół gdzie reszta powoli zaczęła się zbierać.
- Proponuje sączenie drinów i dodatkowo na boczku po małym buszku zielska matki natury- powiedziałam pokazując kilka skrętów z kieszeni.
- No i to mi się podoba. Idziemy w bajlando- odezwała się Karolina.
Podeszłyśmy do baru by zamówić odpowiednie trunki. Po kilku minutach oczekiwania dostałyśmy to co chciałyśmy i usiadłyśmy przy ognisku wcześniej zapalając skręty.
- Kto by pomyślał, że będziemy w Hiszpanii bawić się ten ostatni rok.
- Stara, jeszcze mamy studia i całe życie przed sobą. Zwiedzimy cały świat- Karolina zrobiła wielkie koło rękoma.
- Jezdziliście kiedyś na wielbłądzie? Ciekawe jak się na nim siedzi- zadumałam.
- Chodźcie sprawdzimy. Gdzieś w pobliżu muszą być.
- Durniu to nie pustynia. Tu nie ma wielbłądów.
- To proponuje przejażdżkę na delfinach. Na pewno tu są!
- Chyba w twojej głowie. Tobie trawki już starczy bo widzę, że masz omamy.
Wstałam i usiadłam przy brzegu plaży. Bawiłam się piaskiem gdy nagle ktoś złapał mnie za ramię.
- Dobrze się czujesz?- zapytała Greta.
- Tak dzięki. Potrzebowałam chwili dla siebie. Bardzo ładnie jest tutaj. Pracujesz tu na stałe?
- Tak, jestem opiekunem i zajmuje się zazwyczaj Polakami. Więczne wakacje jeśli wiesz o czym mówię.
- Pewnie. Zazdroszczę.
- Łączy cię coś z tą nauczycielką? Ania?- spytała z ciekawości.
- Nie no co ty. To moja nauczycielka nic więcej.
- Yhm. Spoko nie musisz udawać. Też kiedyś byłam zakochana w nauczycielce. Niestety ta miała męża i dziecko i powiedziała, że ich nie zostawi dla mnie. Dlatego skończyło się bardzo boleśnie dla mnie. Jak jest u Ciebie?
- Spotkałam Anię zanim dowiedziałam się, że jest moją nauczycielką. Wiesz, kierowało nami pożądanie ale później coś u mnie się zmieniło. Tak jakby zaczęło mi zależeć na niej? Jest między nami spora różnica wiekowa ale za bardzo mi to nie przeszkadza.
- Czyli co małżeństwo, dziecko i żyli długo i szczęśliwie?- zaśmiała się.
- Nie, nie. Nic z tych rzeczy. Nie lubię dzieci i nie chce ich mieć. Jeśli chodzi o małżeństwo nie uznaje tego. Uważam, że takie coś zabija uczucie. Człowiek od razu staje się inny. Przyzwyczaja się, że coś ma na stałe i przestaje się starać. To jest chujowe.
- W sumie masz po części rację ale ja i tak jestem za ślubami. Można mnóstwo kasy stracić i świetnie się bawić- zaśmiała się- fajnie się gadało ale muszę już wracac. Obowiązki zwywaja.
- Dzięki za towarzystwo. Trzymaj się- podałam jej rękę.
- Do zobaczenia- uśmiechnęła się i wróciła do hotelu.

Ten MomentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz