33

2.1K 78 1
                                    

- Tęskniłam słońce- przytuliłam się do nagiego ciała kobiety.
- Czemu nie powiedziałaś, że przyjedziesz?- odwróciła się w moją stronę i dała buziaka w usta.
- Chciałam Ci zrobić niespodziankę. Poza tym to była spontaniczna decyzja- położyłam dłoń na jej szyi i zaczęłam przesuwać wzdłuż jej ciała zachaczając specjalnie o brodawki na piersiach- kocham Cię w takim wydaniu. Taka naga, taka moja- ścisnęłam jej pierś na co ta wydała z siebie jęk.
Usiadła mi na kroczu i delikatnie zaczęła się poruszać.
- Bardzo podobało mi się twoje wczorajsze zdjecie- oblizała swoje usta.
- Tak? A mi twoje w tej wannie- masowałam jej piersi- musisz mi ją później pokazać kochanie- zaczęłam ją całować namiętnie od razu wsadzając język do środka. Kobieta nie protestowała więc pogłębilysmy pocałunek i zaczęła się bardziej intensywnie na mnie ruszać.
- Jestem taka mokra. Cały czas mi mało Alex. Weź mnie- przybliżyła moje usta do swoich piersi i zaczęłam je lizać i ssać naprzemian- o tak skarbie..
Czułam jak nasze krocza, które są całe mokre stykają się. Nie mogłam się powstrzymać i wsadziłam dwa palce do jej pochwy i przekręciłam tak żeby było jej przyjemniej.
- Krzycz dla mnie- kobieta jak na rozkaz zaczęła krzyczeć z rozkoszy- a teraz pokaż jak mnie kochasz i dojdź dla mnie- pocałowałam ją w pierś i dalej poruszałam palcami w jej środku dokładając trzeciego.
Ania dużo nie potrzebowała i po chwili wygięła się do tyłu przez co bardzo dobrze wypieła piersi w moją stronę. Zaczęłam je znowu ssać i lizać jednocześnie położyłam ją na łóżku i błądziłam dłońmi po jej ciele.
- Proszę..- wystękała.
- O co prosisz kochanie?- spytałam patrząc jej w oczy i przygryzając jej sutka.
- Potrzebuje Cię tam na dole. Znowu- złapała mnie za głowę i zsunęła w dół- liż- rozkazała.
Od razu wzięłam się do roboty. Lizałam i jednocześnie ssałam łechtaczkę. Od czasu do czasu chuchałam w mokrą dziurke przez co kobieta wyglądała jakby za chwilę miała dostać szału.
- Mocniej, proszę.
- Jak każesz.
- Zamknij się- przycisnęła mi twarz do krocza i osiągnęła kolejne spełnienie.
Całowałam ją po brzuchu i czekałam aż dojdzie do siebie.
- Już kochanie? Mam duże potrzeby- złapałam ją za dłoń i ścisnęłam.
- Teraz moja kolej. Później ty- przewróciła mnie na drugą stronę i zaczęła całować po całym ciele.
Kochałyśmy się jeszcze przez długi czas dopóki nie przyszła pora obiadowa i nasze brzuszki były głodne.
- Zamawiamy coś do pokoju czy wychodzimy?- zapytałam.
- Pamiętasz, że ja tu jestem z innymi nauczycielami?- oparła się o łokcia.
- Nie musimy jeść w tutejszej restauracji. Proponuję spacer i po drodze coś znajdziemy. Co ty na to?- pocałowałam ją w szyję.
- Okej, to idę się ubrać- dała mi buziaka w usta, wstała i poszła do łazienki, a ja w między czasie jeszcze chwilę polezalam, a dopiero później zaczęłam się ubierać.
- Gotowa?- spytałam gdy wyszła z łazienki.
- Tak, możemy iść. Założę tylko szpilki.
Ania była ubrana w bordową sukienke z falbanką i wiązaniem do połowy ud.
- Pięknie wyglądasz- złapałam ją za rękę i wyszłyśmy z pokoju.
- Musimy dobrze wyglądać jako para więc strój jest odpowiedni- mrugnela do mnie i zamknęła drzwi od pokoju.
- Będę mogła później ją z ciebie ściągnąć?- szepnelam jej do ucha jak już byłyśmy w windzie pełnej ludzi.
- Możesz nawet zedrzeć- uśmiechnęła się zadziornie, a ludzie stojący z nami w windzie popatrzyli się na nas.
Gdy winda otworzyła się Ania złapała mnie za rękę i wyszłyśmy z hotelu.
- Mam ochotę na coś tradycyjnego. Może kluski śląskie z jakimś mięsem?- zapytałam.
- Ty taki obiad? A co z twoim zdrowym odżywianiem?- odezwała się stukając obcasami o beton.
- Spalimy to słoneczko- objęłam ją w pasie i pocałowałam w skroń.
Szłyśmy tak przez cały park aż w końcu trafiłyśmy na bar z dobrymi obiadami. Tak jak mówiłam, zamówiłam to co chciałam, a Ania wybrała placka po węgiersku.
- Czas oczekiwania to piętnaście minut. Czy chcą Panie coś do picia?
- Ja poproszę wodę z miętą, a dla tej pani dobre wino półsłodkie jeśli jest.
- Oczywiście, zaraz przyniose- kelner oddalił się i spojrzałam na kobietę.
- Chcesz mnie upić?- podniosła prawą brew.
- Zawsze pijesz wino do obiadu więc czemu teraz nie?- złapałam ją za dłoń.
- Niby racja- zamyśliła się- rozmawiałam wczoraj z Olką. Rodzice chcą nas wszystkich zaprosić na obiad jak wrócę. Ciebie też..
- Mnie? To oni wiedzą, że jesteśmy w związku?
- Tak. Powiedziałam im po wieczorze u twoich rodziców. Mam nadzieję, że nie jesteś zła- ścisnęła mocniej moją dłoń.
- Jest w porządku. W końcu musiało do tego dojść. Musisz mi powiedzieć co mogę mówić, a czego nie.
- Wiedzą wszystko. Nie chce ich okłamywać więc nie musisz się martwić.
- Wiesz, moi rodzice nie mają problemu bo jesteś starsza ale ja to inna bajka. Małolata dla takiej kobiety jak ty? Nie mają z tym problemu?
- Tutaj nie ma o czym dyskutować. Powiedziałam im, że Cię kocham i jak im się coś nie podoba to mogę ich nie odwiedzać. Widocznie wzięli moje słowa do serca skoro nas zaprosili.
- No to będzie ciekawie.
- Nie martw się na zapas, a teraz...- urwała jak zobaczyła, że kelner przyniósł potrawy- jedzmy. Smacznego.
Zabrałam się za jedzenie tych pysznych klusek.
- Mmm dawno takich nie jadłam- zaczęłam szybciej jeść.
- Powoli kochanie bo nie poczujesz smaku- zaczęła się śmiać - co ta dieta robi z ludzmi- wybuchła jeszcze większym śmiechem.
- No bardzo śmieszne. Głodna jestem po prostu.
- No już już- po tym jadłyśmy już w ciszy.
Po skończonym posiłku i wypiciu napojów wyszłyśmy z baru i skierowałyśmy się w stronę jeziorka.
- Może jakieś lody?- zagaiła.
- Niee, ja już pękam. Chyba, że masz ochotę to ci kupię łakomczuszku.
- Straciatelle poproszę- pocałowała mnie w policzek.
Kobieta usiadła na ławce, a ja podeszłam do budki z lodami. Gdy już zapłaciłam i czekałam aż pracownica nałoży loda zobaczyłam, że do Ani dosiadł się jakiś mężczyzna i z nią rozmawia. W pierwszej chwili nie skojarzyłam lecz jak się bardziej przyjrzałam poznałam gościa od Polaka, który uczy niższe klasy.
- Proszę w słodkim wafelku jak Pani chciała- podała mi loda.
- Dziękuję- wzięłam go i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nie mogłam podejść do nich bo by mnie rozpoznał, a lód powoli zaczął topnieć- kurwa- powiedziałam pod nosem.
Długo to nie trwało bo gościu szybko wstał i zniesmaczony wrócił do hotelu.
- O co chodziło?- podałam jej deser.
- Irek nie rozumie słowa nie i cały czas chodzi za mną na tym wyjeździe.
Już miałam wstawać i iść za nim ale Ania mnie powstrzymała.
- Siadaj nerwusie. Powiedziałam, że ma spadać bo czekam na swoją dziewczynę, która właśnie kupuje mi loda- zaczęła się śmiać.
- A co jakby się popatrzył w moją stronę? Przecież on mnie zna.
- Przed chwilą chciałaś mu przyłożyć, a teraz boisz się, że mógł Cię zobaczyć? Oj kochanie- pocałowała mnie w usta- chodź idziemy do hotelu bo chłodno zaczyna się robić.
Wstałysmy i wróciłyśmy do pokoju. Spędziłyśmy ze sobą czas do niedzieli wieczór i wróciłam do miasta zostawiać ją w tym nędznym hotelu.

Ten MomentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz