26

2.3K 73 0
                                    

Weekend nastał szybciej niż myślałam. Po szkole spakowałam swoje rzeczy do torby i wsadziłam do bagażnika.
- Mamo, będę się już zbierać. Kupię ci jakąś pamiątkę- mówiłam do niej w tym samym czasie jak ją przytulałam.
- A powiedz mi dziecko, z kim ty tam jedziesz hmm?
- To moja słodka tajemnica. Nic mi nie będzie, spokojnie- uśmiechnęłam się.
- Nowa znajoma? Pochwal się nią i przywieź do domu po powrocie.
- Hola hola droga Pani proszę się nie zapędzać. Na wszystko przyjdzie czas. Pilnuj taty, do zobaczenia- dałam jej buziaka w policzek, wsiadłam do samochodu i ruszyłam w stronę domu Ani.
- Wyślij SMS do Ania o treści "Za dziesięć minut będę. Szykuj się dupciu"- powiedziałam do telefonu.
Włączyłam muzykę na full i po drodze wstąpiłam po nasza ulubioną kawę.
Zatrzymałam się na podjeździe i wyszłam z samochodu by pomóc z walizkami kobiecie.
- Po co Ci tyle szmat? Jedziemy tylko na weekend- mówiłam gdy podniosłam walizki.
- Nie dyskutuj. To wszystko mi się przyda, zobaczysz. Aaa jeszcze jedna torebka z butami. Zaraz wracam. Poczekaj już w samochodzie.
- Załamuje mnie ta kobieta- wpakowałam wszystko do samochodu i usiadłam za kierownicą. Po dwóch minutach zauważyłam Anię zamykająca dom i kierująca się w moją stronę.
- Madame Cip Cip już wszystko ma czy będziemy się wracać?- odezwałam się gdy kobieta usiadła na miejscu pasażera.
- Grabisz sobie ostatnio młoda- dostałam w ramię.
- I tak mnie uwielbiasz. Proszę kawa na dobry początek- podałam jej kubek z płynem.
- Mmm Dziękuję- pocałowała mnie w policzek i zapieła pas- ile będziemy jechać?
- Liczę jakieś dwie godziny przy aktualnym ruchu na drodze.
- W takim razie ogarnę parę spraw, które mi zalegają, chyba się nie obrazisz?
- Nie no co ty. Jest chwila więc ją wykorzystaj ale najpierw daj buziaka bo nawet się ze mną nie przywitałaś- stanęłam na światłach i czekałam na zielone. W między czasie przysunela się do mnie Ania i zaczęła namiętnie całować do momentu kiedy nie zaczęli trąbić za mną.
- Dobra już jadę, jeny. Jaka agresja w tym kraju- zaśmialysmy się i ruszyłam.
W radiu leciały same hity, dzięki temu zajęłam się śpiewaniem na cały samochód. Po dłuższym czasie zadzwonił mój telefon. Nie patrząc kto to, odebrałam przez zestaw głośnomówiący.
- Tak słucham?
- Od kiedy taki oficjalny ton?- po głosie już słyszałam, że to Kamila. Lekko się zestresowałam bo nie wiedziałam co ta palnie, a Ania wszystko słyszała.
- Aaa to ty. Co tam? O co chodzi?
- Wieczorem siłownia tak jak ostatnio?- Ania zerkneła na mnie zdziwiona.
- Przykro mi, nie mogę.
- To w takim razie może być coś innego. Przecież wiesz, że nie musimy ograniczać się do jednej rzeczy- hmm zabrzmiało to dwuznacznie. Mam przejebane.
- Nie ma mnie w domu na weekend. Zdzwonimy się.
- Nie zapominaj o treningach. Baw się dobrze, pa.
- Narazie- rozlaczylam się i czułam ten piekielny wzrok na sobie.
- Chyba sobie żartujesz- powiedziała wściekła.
- O co Ci chodzi?
- Zadajesz się z tą suką? I jeszcze te teksty?!
- Uspokój się. Wiesz, że tylko z jednego powodu z nią rozmawiam.
- Bzykałaś się z nią?
- Ana do chuja! Znowu zaczynasz? Tak bardzo mi nie ufasz?
- Odpowiedz na pytanie.
- Nie, nie i jeszcze raz nie. Dobrze wiedzieć znowu, że tak o mnie myślisz.
- Po prostu jestem cholernie zazdrosna. Nie chcę żeby ktoś mi Cię zabrał. Zwłaszcza ona...- przygryzła wargę i zbliżyła się do mojej szyi.
- Wyznałam Ci, że Cię kocham więc to chyba coś znaczy, prawda? Zjedziemy na parking. Muszę do toalety.
- Chce żebyś powiedziała, że jesteś moją własnością. Tylko moją- gdy tylko stanęłam na parkingu, Ania odpieła mi pasy i usiadła na udach- powiedz to.
- Pani Profesor...- złapałam ją za uda i masowałam- jestem tylko Pani, nikogo więcej- zaczęłam całować ją po szyi po czym usłyszałam ciche jęki.
- Mów tak do mnie, uwielbiam to- podniosła moją głowę i zaczęła całować namiętnie w usta. Po chwili wsadziła język do środka i walczyłyśmy o dominację. Wiedziałam od razu, że kobieta wygra bo była bardzo napalona i taka chętna.
Wsadziłam ręce pod jej koszulkę i złapałam za piersi. Czułam jak sterczą i pragną moich ust. Gdy już miałam ściągać z niej ciuchy ktoś zapukał nam do szyby samochodu.
- Kurwa...- przywróciłam ją do stanu początkowego i otworzyłam drzwi- o co chodzi?
- Przepraszam, że przeszkadzam ale potrzebuje klucza do koła. Złapaliśmy gumę i okazało się, że nie mam go. Pożyczy Pani?
- Jasne, nie ma sprawy, Ania..- otworzyłam przyciskiem bagażnik i czekałam aż kobieta zejdzie ze mnie. Gdy mogłam już wstać podeszłam na tył auta i wyciągnęłam klucz- proszę bardzo.
- Dzięki, zaraz oddam. Przy okazji... Ładna z niej kobieta- pokazuje brodą w stronę Ani.
- Ty lepiej pilnuj swojej kobiety, która siedzi w samochodzie, a nie zaglądasz się za innymi- burknelam do mężczyzny.
- Powiedziała co wiedziała- odezwała się Ania wychodząc z samochodu- długo jeszcze?- popatrzyła na faceta.
- Dziesięć minut i oddam klucz- zrobił się czerwony na twarzy i poszedł w stronę samochodu.
- A temu co?- zrobiłam zdziwioną minę i popatrzyłam na kobietę.
- Pewnie za dużo sobie wyobrażał- szepnęła mi do ucha- jakby jeszcze chwilę poczekał to by zobaczył prawdziwą akcje w samochodzie- przygryzła mi płatek ucha.
- Ania...nie prowokuj mnie- popatrzyłam jej prosto w oczy.
- Okej- machnęła ręką i wróciła do samochodu.
- Boże, daj mi siłę do tej kobiety.
Zrobiłam parę ćwiczeń, żeby się pobudzić, a w między czasie gościu zdążył wymienić koło w samochodzie.
- Dzięki- powiedział gdy oddawał mi klucz- miłego dnia.
- Nawzajem- schowałam klucz do bagażnika i ruszylysmy w dalszą podróż.
- Dzisiaj siedzimy w pokoju i relaksujemy się. Z samego rana idziemy w góry, a obiad zjemy w schronisku. Nie słyszę żadnego sprzeciwu- powiedziała pewnym siebie głosem kobieta.
- Tak jest!- roześmiałam się.

W końcu dotarłyśmy na miejsce. Hotel był dość luksusowy. Zaparkowałam w garażu podziemnym i skierowałyśmy do recepcji.
- Dzień dobry. Rezerwacja na nazwisko Kamińska. Dwie osoby- odezwałam się kładąc dowód osobisty.
- Dzień dobry. Pobyt opłacony, pokój numer 203, drugie piętro. Czy Panie sobie czegoś życzą?- uśmiechnęła się recepcjonistka.
- Kolację do pokoju prosimy. Dziękujemy. Alex...- kobieta odwróciła się i ruszyła w stronę windy.
- Tak, dziekujemy- ruszyłam czym prędzej za Anią.

Weszłyśmy do pokoju i od razu rzuciłam się na łóżko.
- Mhm ale wygodne. Chodź do mnie- wyciągnęłam ręce w stronę brunetki.
- Nawet nie popatrzyłaś na widok za oknem- usiadła mi na kolanach.
- Tutaj mam lepsze widoki- przytuliłam się do jej piersi i pocałowałam w mostek.
- Alex, mam do Ciebie pytanie...- czułam jak kobieta się spina.
- Słucham kotku- popatrzyłam jej w oczy.
- Co jest między nami? Tylko seks? Wiem, wyznałaś mi swoje uczucia ale mam wrażenie, że to tylko chwilowe.
- Słoneczko...- złapałam ją za ręce- Od chwili kiedy Cię zobaczyłam moje serce zaczęło szybciej bić. Kocham Cię i chce z Tobą być tak długo jak ty będziesz chciała.
- Czyli jakbym chciała, żebyś została na zawsze to tak byś zrobiła?
- Tak.
- Ale jestem twoją nau....- nie dałam jej dokończyć.
- Nawet nie zaczynaj. Miałyśmy spędzić miło ten czas, a ty cały czas wracasz do jednego i tego samego tematu.
- A co będzie jak skończysz szkołę? Przecież wszyscy się dowiedzą, że jesteśmy razem i będą mówić, że Cię uwiodłam.
- Przejmujesz się tym co gadają inni? Przecież to ty masz być szczęśliwa. Jestem dumna mając taką kobietę jak Ty. Każdy myśli, że jesteś bez uczuć ale ja w Tobie widzę moje kochanie. Przy mnie możesz być sobą.
- Kocham Cię
- Czekaj, czekaj. Możesz powtórzyć?- odsunęłam się lekko od niej żeby dokładnie popatrzeć jej w oczy.
- Eh... Kocham Cię Alex. Boję się tego, bo nigdy się tak nie czułam. Przeraża mnie to trochę.
- A myślisz, że mnie nie? Takie uczucie to poważna sprawa, a ja zazwyczaj jak coś takiego się dzieje to uciekam.
- Chcesz dać temu szansę?- położyła mi dłonie na policzkach i lekko mnie do siebie przyciągnęła.
- Tak. Zróbmy to razem- usmiechnełyśmy się do siebie i oddałysmy namiętnemu pocałunkowi.

Ten MomentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz