Rozdział 35

191 14 27
                                    

Pov. George

Obudziłem się leżąc jeszcze ze śpiącą siostrą w łóżku. Postanowiłem, że zejdę i zobaczę co jest na śniadanie.

- Hej mamo. - przywitałem się z rodzicielką

- Cześć George, zaraz będzie śniadanie. - poinformowała - Obudziłbyś Natalie? Proszę.

- Jasne, zaraz wrócę. - odparłem i skierowałem się w stronę pokoju siostry

- NATAAAALIEEEE! - krzyknąłem rzucając się obok niej na łóżko

- CO?! - zapytała lekko przerażona

- Pali się. - odparłem

- ŻE CO?

- Nie no, po prostu zaraz śniadanie, wstawaj. - uśmiechnąłem się i cicho zaśmiałem

- O ty szczylu mały.

- Nie chcę ci nic mówić, ALEE jesteś mniejsza.

- Cicho bądż, ja mówię! - zagroziła mi

- No to mów. - powiedziałem

- Idziemy na śniadnie.

- Aha, a byłem ciekawy co powiesz... - odpowiedziałem, a ona już wychodziła z pokoju. Kocham się z nią droczyć.

- Już jesteśmy. - powiedziałem

- Okej, to siadajcie do stołu.

Po chwili dołączył do nas też tata i wspólnie zajadaliśmy się pysznym jedzeniem.

Nagle zadzwonił mi telefon. Znowu on...

- Nie odbierzesz? - zapytał tato

- To nic ważnego. - odparłem szybko

- Ah, okej.

Po zjedzonym posiłku wyszedłem sam na taras, aby się przewietrzyć. Znowu zadzwonił mój telefon. Ugh, zapomniałem wyciszyć.

Po krótkim zastanowieniu zebrałem się na odwagę i odebrałem...

- Czego chcesz. - wypowiedziałem chamsko

- Proszę George, daj mi to wyjaśnić. BŁAGAM! - powiedział ze słyszalnym smutkiem i bezradnością w głosie.

- A co? Powiesz mi, że to nie tak? Że to ona cię pocałowała, nie ty? Oo, a może, że to nie byłeś ty?! - wywrzeszczałem - Tu nie ma co wyjaśniać. Widziałem co widziałem. Pa. - powiedziałem i nie czekając na odpowiedź, rozłączyłem się. Wyciszyłem telefon, bo zauważyłem, że zaczął dzwonić kolejny raz.

Wróciłem do środka, do domu. Pobiegłem do pokoju siostry i wszedłem bez pytania. Zsunąłem się na jej drzwiach i przykucnąłem zaczynając ponownie płakać. Natalie siedziała na łóżku.

- GEORGE!? CO SIĘ DZIEJĘ?! - zapytała przeraźliwie i od razu do mnie podeszła w tym mnie przytulając

- C-Clay znowu dzwonił. Odebrałem. Nie mogę tak dłużej. Chcę w tej chwili go pocałować i się do niego przytulić. - rozpłakałem się

- Georgie... - zrobiła smutną minę

- Kocham go nad życie. Czemu mnie zdradził?! A może to moja wina? Może nie dawałem mu tyle miłości ile potrzebował... Może stwierdził, że jednak jest hetero, ale nie chciał mi zrobić przykrości... - załamałem się

- George, nie. To nie twoja wina okej? Nigdy tak nie mów proszę. - odparła - Nie mogę patrzeć na ciebie w takim stanie. Idziemy się przejść. Pokażę ci moje miejsce, które znam tylko ja, ale teraz poznasz je też ty. Przychodzę tam zawsze, żeby odpocząć w samotności.

- Eh, okej. - odpowiedziałm i wytarłem szybko oczy z łez. Wstałem i przytuliłem siostrę od tyłu w ramach podziękowania, że ze mną jest. - Kocham cię Nata. - powiedziałem całując ją we włosy

- Ja ciebie bardziej. - uśmiechnęła się

- Aha? Nie prawda. - odparłem, a ta się tylko zaśmiała

Ogarnęliśmy się i wzięliśmy przekąski oraz koc i jakieś inne rzeczy, a następnie opuściliśmy dom mówiąc wcześniej rodzicom, że wychodzimy.

Szliśmy polną ścieżką. Była piękna pogoda jak na Anglię. Nie było słychać ani wiatru, ani jakiegokolwiek odgłosu miast. Cisza. Tylko ja i Natalie, nasze rozmowy i śmiechy. Pierwszy raz od jakiegoś czasu czułem się NAPRAWDĘ szczęśliwy. Było jak w niebie.

Gdy tak podążaliśmy, zauważyłem prawdopodobnie nasze miejsce docelowe, do którego zmierzaliśmy. Było to jedno, oddalone od wszystkich innych, drzewo. Miało piękne, złocisto-pomarańczowe liście. Rosły na nim kasztany z czego większość już leżała na trawie pod nim. Mówiąc o trawie, była lekko zarośnięta. Widocznie Natalie mówiła prawdę, że nikt tu nie przychodzi i nie ścina, ani nie dba o to miejsce. Z drugiej strony, dodawało to uroku temu miejscu.

Rozłożyliśmy koc pod drzewkiem. Usiedliśmy na nim i powyciągaliśmy przekąski z torby. Włączyliśmy muzykę na głośniku i śmiejąc się oraz gadając na różne tematy, unikając tematu Dreama, zajadaliśmy się niezdrowym jedzeniem.

Gdy zaczęło zachodzić słońce zebraliśmy wszystko, spakowaliśmy i z wesołym humorem wróciliśmy do domu.

Spędziliśmy razem z rodzicami wieczór na oglądaniu filmów wspólnie. Wróciły mi wspomnienia jak w każdą sobotę oglądaliśmy razem filmy, bajki, a nawet seriale.

Gdy film się skończył, ja i moja siostra wróciliśmy do pokoju, a rodzice zostali jeszcze w salonie.

- Dziękuję, że mi poprawiłaś humor, serio. - przytuliłem ją od tyłu kiwając się na boki. Jestem od niej o głowę wyższy więc położyłem brodę na jej głowie.

- Idziemy spać? - zapytała

- Jasne, pójdę się tylko umyć. - odparłem

Wziąłem ze sobą swoje kosmetyki, typu te do golenia i poszedłem do łazienki.
____________________________________

(706 słów)

Ogólnie to nie sprawdzałam, bo tak :D

Miłego tam ten dnia czy coś<33

Papaa!

Kocham Cię skarbie //DreamNotFound//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz