Rozdział 49

154 15 17
                                    

Pov. Dream

Wróciliśmy w końcu do domu. George poszedł od razu po ściągnięciu butów na górę. Nie wiedziałem konkretnie gdzie, ale prawdopodobnie do toalety. Stwierdziłem, że wypakuje zakupy do szafek i tak też zrobiłem. Zajęło mi to jakieś niecałe 10 minut. George wciąż nie zszedł więc pomyślałem, aby zrobić nam dobre jedzenie i takie może trochę romantyczne? Oczywiście najromantyczniejszym daniem jest spaghetti nie? Właśnie na to postawiłem.

Wyciągnąłem potrzebne składniki i zacząłem przygotowywać posiłek.

Pov. George

Obiecałem Dream'owi niespodziankę. Ostatnio strasznie go zaniedbałem i głupio mi z tym. Unikałem tego, bo... a nieważne, teraz nie ma to większego znaczenia. Gdy byliśmy już w mieszkaniu skierowałem się schodami w górę do naszej sypialni. Podczas zakupów przemyciłem czerwone, zapachowe świeczki, których na szczęście Clay nie zobaczył. Porozstawiałem je po różnych miejscach, a następnie zasunąłem rolety, tak by było ciemno. Poczłapałem do schowka, w którym było dosłownie wszystko. Od rzeczy do sprzątania po nawet na święta, a być może znalazłyby się jakieś stare zabawki z mojego dzieciństwa. Porozglądałem się po różnych miejscach i w końcu odnalazłem to czego szukałem.

Starając się być jak najciszej, wróciłem z tą rzeczą do pokoju. Były to lampki. Jasnożółte. Rozwiesiłem je starannie w sypialni. Zadbałem o każdy szczegół. Powyrzucałem jakieś papierki po słodyczach czy nawet opakowania po chipsach. Patrząc na całokształt pokoju uznałem, że jest pięknie i romantycznie. Jedynie brakowało mi płatków róż. To by zdecydowanie dodało jeszcze większego klimatu. Problem był w tym, że z początku nie wiedziałem skąd je wziąć.

Jednak po chwili zastanowienia przypomniałem sobie, że Clay niedawno dał mi cały bukiet róż. Krwistoczerwonych róż. Postawiłem je w flakonie w korytarzu na piętrze. Ponownie więc opuściłem pokój i powędrowałem do białej szafki, na której stały kwiaty. Nie chciałem niszczyć wszystkich róż więc wziąłem cztery, pięć pojedynczych kwiatów, z których zerwałem płatki i porozrzucałem ładnie po pokoju. Natomiast resztę postawiłem na szafkę nocną w flakonie. Jakoś trzeba improwizować.

Wszystko było gotowe. Pomyślałem także o winie, ale jest ono w kuchni. Stwierdziłem, że gdy pokażę w końcu Dream'owi moją niespodziankę, wtedy przyniosę nam wino. Wolałbym teraz nie narażać się na odkrycie mojej niespodzianki.

- George! - krzyknął głos z dołu

- Tak? - odparłem schodząc ze schodów dopóki nie ujrzałem, że na stole jest ładny, elegancki obrus, a na nim dwa posiłki na talerzach. Obok kieliszki, a na środku białe wino. Skubany, ukradł mi pomysł z winem.

- A-ale pięknie. - powiedziałem zdumiony i zasłoniłem usta dłońmi

- Wybacz, że nie mam kwiatów. To było na spontanie, a bałem się, że zejdziesz na dół więc nie ryzykowałem w pójściu do sklepu. - podrapał się po karku po czym odsunął mi krzesło w ramach miłego gestu

- Nic nie szkodzi. - zaśmiałem się cicho i usiadłem na wyznaczonym miejscu

- Czuj się jak na randce. - uśmiechnął się i złapał mnie za dłonie, gdy siedzieliśmy już na przeciwko siebie

<TIME SKIP>

Minęła jakaś godzina. Po prostu siedzieliśmy rozmawiając i popijając co jakiś czas wino.

- Pomogę ci to posprzątać, ale najpierw skoczę do toalety. - mieliśmy właśnie kończyć naszą małą randkę, a ja sobie uświadomiłem, że przecież na górze także i ja coś przygotowałem. Problem był w tym, że nie zapaliłem świeczek

Wbiegłem po schodach i udałem się do sypialni. Znalazłem w szufladzie zapalniczkę i zacząłem podpalać po kolei każdą ze świec.

Po skończeniu tego, tak jak powiedziałem, pomogłem Clay'owi posprzątać.

- Co teraz robimy? - spytał

- Chodź. - chwyciłem go za rękę i pociągnąłem go za sobą

- O-okej. - uśmiechnął się zaskoczony

Tak jak pewnie każdy się spodziewał, zaprowadziłem go do sypialni.

Odsłoniłem mu widok kiedy otworzyłem drzwi. Wpatrywałem się w jego oczy doszukując się reakcji. Stał jak wryty z zszokowaną, ale jednak szczęśliwą miną. Przemierzał wzrokiem cały pokój. W końcu popatrzył na mnie.

- Kiedy ty to-

Nie było mu dane dokończyć, bo przyłożyłem mu do ust palec dając znak, że ma być cicho oraz wypowiedziałem krótkie "Csiii~~".

- Mogliśmy się chociaż ładnie ubrać na to wszystko. - zaśmiał się rozglądając ponownie po całym pomieszczeniu

- Ubrania nie będą nam potrzebne. - uśmiechnąłem się zalotnie

- Powiadasz? - poruszył znacząco brwiami

Zachichotałem i pociągnąłem go za rękę w stronę łóżka. Położyłem się na pościeli posypanej gdzie nie gdzie płatkami róż, podpierając się dłońmi i patrząc się wprost na blondyna. Po chwili chłopak wszedł na mnie i wbijał swój napalony wzrok w moje oczy. Przysunął się jeszcze bliżej mojej twarzy i w końcu złączył nasze usta razem. Obróciłem nas szybkim ruchem i tym razem ja górowałem. Usiadłem na nim i zacząłem poruszać delikatnie biodrami robiąc okrężne ruchy. Oczywiście jak pewnie każdy się domyśla - aby go podniecić.

<TIME SKIP>

- Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham. - powiedział Clay podczas, gdy leżeliśmy w samych bokserkach pod kołdrą wpatrując się jedynie w nasze pełne szczęścia oczy

- Ja ciebie też. - zachichotałem cicho

Po chwili leżenia i przytulania się obaj stwierdziliśmy, że pójdziemy się umyć, a następnie spać. Chcąc nie chcąc musieliśmy zrobić to osobno, ponieważ pod prysznicem nie ma miejsca na dwie osoby. Dlatego też poszedłem pierwszy ubłagując o to Clay'a.

W końcu oboje zakończyliśmy naszą przedostatnią dziś czynność. Ostatnią było oczywiście spanie. Tak też uczyniliśmy kładąc się pod białą pościelą, przed tym lekko uprzątując ją z czerwonych płatków róż.
____________________________________

(837 słów)

Jak wrażenia?

Wiem, nudny rozdział, ale w kolejnym zacznie się coś dziać. Tak, jest już napisany CUD noo, ale niepoprawiony. Powinien się niedługo pojawić. No właśnie, powinien. ZE MNĄ BYWA RÓŻNIE XDD

Miłego dnia kociaki<3 (lub miłej nocy)




Kocham Cię skarbie //DreamNotFound//Où les histoires vivent. Découvrez maintenant