Rozdzial 43

209 16 41
                                    

Pov. Dream (Kilka dni wcześniej)

Wróciłem właśnie z Georgem z parku trampolin. On poszedł zrobić streama. Ja się trochę nudziłem. Do czasu...

Dostałem nietypowy telefon, bo od mojej mamy. Postanowiłem odebrać, ponieważ jak ona do mnie dzwoni to serio musi to być coś poważnego.

- Halo? - powiedziałem

- Synku! Muszę ci o czymś powiedzieć. Na początku, nie bądź na mnie zły, j-ja nie wiedziałam! - odparła. Słychać w jej głosie było zmartwienie. Zaniepokoiłem się, nie wiedziałem o co chodzi.

- Mamo, spokojnie. Co się dzieję? Mów. - rozkazałem

- Umm... zacznę od początku. - wzięła głęboki oddech - Twój tata... on mnie kiedyś zdradził. Prawdopodobnie o tym wiesz, ale to nie wszystko. On po tym, wyjechał do Londynu. Dowiedziałam się, że tam znowu mnie zdradził. Tym razem ten idiota zrobił dziecko jakiejś kobiecie... - krzyknęła na samym końcu. Była zła, ale też smutna. Szkoda mi jej było. - Clay, masz siostrę... nie tylko Dristę... - zamurowało mnie totalnie... Drista nie jest moją jedyną siostrą? Kto jest drugą?!

- Co?! - nie miałem pojęcia co innego odpowiedzieć

- Może przejdę dalej. Ta kobieta poleciała na Florydę gdzie urodziła dziecko i od razu po porodzie oddała je do adopcji. Zaadaptowała ją inna kobieta. Dziecko miało wtedy niecałe 5 miesięcy. Nigdy nie zostało jej powiedziane, że osoba, z którą żyje nie jest jej biologiczną matką. Mieszkają teraz w Anglii, bo się przeprowadzili. - powiedziała - Emilia, to znaczy to dziec-

- Emilia? Chwila, chwila... ile ma teraz lat? - przerwałem jej

- 21. A co? - odpowiedziała zdziwiona

- Cholera, a nazwisko...?

- Um, nie jestem pewna, ale coś na "W". Poczekaj... w..., w..., w..., Wood! Tak, Wood.

To nie może być prawda... Emilia? Dziewczyna poznana przez George'a? Moja znajoma?!

(nie pamiętam czy mówiłam kiedyś jej wiek lub nazwisko ok😀 ~~Akkoe)

- To niemożliwe... Dobra, dokończ. - powiedziałem

- No to, ta kobieta chciała skontaktować się z prawdziwym ojcem Emilii. Nie wiem jak, ale uzyskała numer do twojego ojca, lecz odebrałam ja. Ta kobieta mi wszystko powiedziała. Dziekuję jej... gdyby nie ona, nigdy bym się nie dowiedziała jakim dupkiem jest twój ojciec, a ty i Drista, że macie siostrę.

- Skąd ta kobieta o tym wszystkim wiedziała? - zapytałem

- Oh, zapomniałam wspomnieć. Nie wszystko dowiedziałam się od niej. Zaczęłam później awanturę z twoim ojcem, po tym telefonie. Wiedział, że to koniec więc powiedział prawdę. Mam nadzieję, że prawdę. Niestety nie dowiedziałam się od niego kim jest prawdziwa matka. - odparła

- Mamo... co teraz będzie? - zapytałem po chwili

- Biorę z nim rozwód. - westchnęła

- Um, współczuję... Drista już wie? - zapytałem

- Nie umiem jej tego powiedzieć. Nie potrafię. Ty jesteś starszy i to możesz zrozumieć, a ona? Nie wiem. Z resztą wyjechała do ciotki. Przyłapałam ją na pakowaniu, ale pozwoliłam jej. Nie chciałam, żeby na to patrzyła, a ty chyba wiesz co się działo. Przepraszam was... proszę Clay, ty jej to powiedz...

- Dobrze, ale już spokojnie mamo. Powiem jej jak będzie okazja. Nie przejmuj się. Co się dzieje teraz z ojcem?

- Nie wiem, wyrzuciłam go z domu. Nie chcę o nim myśleć. Brzydzę się nim. - odparła

- Mamo... - powiedziałem po chwili

- Tak?

- Bo ja znam się z tą Emilią... - odpowiedziałem - Tak mi się wydaję.

- Co...? - zszokowała się

- Imię, nazwisko i wiek się zgadza. Mieszka w Londynie. - powiedziałem. Miałem spory mętlik w głowie. Taki zbieg okoliczności przecież jest niemożliwy... a może jednak?

- Może byś się z nią spotkał? Jesteś pewien, że to ona? 

- A masz jej zdjęcie? - spytałem

- Mogłabym napisać do jej matki. - odpowiedziała

- Było by super. Napisz. 

Czekałem chwilę kiedy moja mama pisała do matki Emilii. Musiała szybko jej odpisać, bo po chwili dostałem w wiadomościach zdjęcie od mamy.

- Wysłałam ci. - powiedziała

Po spojrzeniu na zdjęcie, odpowiedziałem.

- To ona mamo. - potwierdziłem moją teorię i zrobiła się głucha cisza

- Clay, wypadałoby jej to powiedzieć. Skoro masz z nią kontakt to może to zrobisz? - powiedziała po jakimś czasie milczenia

- Może i tak zrobię. Nawet dzisiaj, ale poczekaj. Nie możemy powiedzieć jej, że kobieta, którą uważała od zawsze za matkę nie jest z nią nawet spokrewniona.

- Oh, rozmawiałam z jej mamą. Powiedziała, że nie potrafiłaby jej tego wytłumaczyć. Pozwoliła mi ją odnaleźć i samej to powiedzieć. Bardziej, tobie - jej bratu.

- Ale ona ją za to znienawidzi...

- Raczej zdaje sobie z tego sprawę. Nic nie poradzimy. Trzeba jej to powiedzieć. W końcu ma 21 lat i jest okłamywana całe życie.

- Zadzwonię do niej o to spotkanie. - westchnąłem

- Muszę kończyć. Kocham cię synku. Pa. - odparła

- Dobrze, pa! - odpowiedziałem i się rozłączyłem

Napisałem do Emilii prosząc o spotkanie. Zgodziła się. Poprosiłem żebyśmy natychmiastowo się spotkali. Umówiliśmy się w kawiarnii. Biorąc najpotrzebniejsze rzeczy typu telefon, portfel, wyszedłem z domu.

____________________________________

(734 słowa)

Wybaczcie, że tyle czekaliście, ale jak poprawiałam ten rozdział nie byłam z niego dumna. Szczerze, gdyby mi sie chciało napisałabym go od nowa.

Jest taki trochę pokręcony. Jeszcze zdałam sobie sprawę, że to mama Emilii powinna jej to powiedzieć, bo tak wypada, ale było już za późno, bo wstawiłam poprzedni rozdział, więc wymyśliłam coś takiego bezsensownego.

Opis tego jak Dream mówi Emilii o wszystkim zostanie pominięty. Nie chcę mi się opowiadać 3 raz tej samej historii. No wiecie reakcja Emilii - szok, niedowierzanie i takie tam.

Dodam jeszcze, że kolejny "rozdział" będzie specjalny. Na razie nie zdradzę, ale prędko się nie pojawi, bo sama muszę poprzypominać sobie całą książkę do niego XDDD

Się rozpisałam, a dalej czuję, że coś co chciałam wam przekazać pominęłam. Cóż.

No to tyle. Kocham was dziękuję za każde wyświetlenie, gwiazdkę czy komentarz. LOV<3 

Kocham Cię skarbie //DreamNotFound//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz