Pov. 3 osoba
Po całej sytuacji, Louis wyszedł z pomieszczenia. George leżał sparaliżowany strachem na tym dziwnym i zdecydowanie niewygodnym łóżku. Próbował za wszelką cenę uwolnić swoje ręce i zachować zdrowe myślenie. Ale to wszystko na nic. Panikował z każdą kolejną sekundą. Jedyne co mu pozostało to czekać. Czekać na jego przyszły los.
W głowie George'a wytworzyło się milion scenariuszy, o których w ogóle bał się myśleć.
W jego oczach zebrały się słone łzy, którym nie pozwalał opuścić ich miejsca.A Dream? Dream stwierdził, że tym razem nie będzie się tak przejmował. Wiedział, że to go niszczy. Wolał uczęszczać na różne imprezy i upijać się, by procenty przejęły jego trzeźwe myślenie.
Czy to dobry pomysł z jego strony? Może tym razem naprawdę powinien się martwić.
~ ~
George nagle usłyszał ponowne kroki. Coraz głośniejsze, gdy były bliżej niego. Postanowił udawać, że śpi.
- Lou- Louis? Mam twoje piwo, ale widocznie ciebie tu nie ma - powiedział do siebie, gdy pojął, że Louisa tu nie ma.
Mężczyzna zamiast od razu wyjść, podszedł do bruneta.
- Zobaczmy jak wygląda ten jego George - palnął z ledwie słyszalnym śmiechem kolejny raz do siebie.
- George? O kurwa - wyjąkał szeptem i upuścił puszkę piwa na ziemię, a sam szybko wybiegł z pomieszczenia.
George był już totalnie zmieszany. Co miał do jasnej cholery o tym myśleć?!
~ ~
- O Louis! Tu jesteś! - zawołał mężczyzna - Stary, weź wypuść tego George'a. Proszę cię.
- Dobrze się czujesz Nathan? Co ci do głowy strzeliło? To moja największa zdobycz, dobrze o tym wiesz. Nie zrobię tego. Zresztą, poszedłby na policję - odparł.
- Powiesz mu, że jeśli pójdzie na psy to coś mu zrobisz. Lub cokolwiek. Na pewno zadziała. Louis, to się robi nudne. Musisz go wypuścić - mówił błagalnie.
- Nie ma szans - na tym zakończył konwersację i odszedł od Nathana.
~ ~
George w tym czasie, gdy był sam w pomieszczeniu, obmyślał każdą możliwość jak stąd uciec. Pierwsze na co wpadł to poczekać aż Louis tu wróci i wybłagać go o oswobodzenie dłoni. Pomyślał, że jak zacznie mu bardziej ulegać to będzie miał większą szansę na ucieczkę.
Jak na jego zawołanie, Louis wrócił. Przeraził się, a zarazem ucieszył. Liczył, że się może mu uda.
- Louis - zaczął pierwszy - bolą mnie nadgarstki. Mógłbyś mi to ściągnąć?
- Oj Georgie. I tak nie uciekniesz - zakpił.
- Naprawdę mnie ten sznur ściska!
Wzdychnął i podszedł do chłopaka. Miał nadzieje, że mu to całkiem ściągnie. No ale kto by się spodziewał. Jedyne co zrobił to rozluźnił linę.
- Może być?
- Mhm, jasne.
George po chwili pojął, że jego dłonie są na tyle szczupłe, że z łatwością mogą się teraz wyślizgnąć. Udawał jednak, że nie ma takiej możliwości.
- Przyszedłem cię tylko poinformować, że za godzinę zaczynamy - uśmiechnął się szyderczo.
- A-ale co? - zbladł. Jego twarz wyglądała teraz zupełnie jak ściana. Brunet chyba sam sobie zdawał z tego sprawę.
Nie odpowiedział, a jedynie z wielkim uśmiechem skierował się do wyjścia.
- Louis! - krzyknął za nim, sądząc, że tu wróci i mu wszystko wyjaśni. Nikogo by nie zaskoczył fakt, że tego nie zrobił.
George od razu po jego wyjściu, zestresowany szczególnie po tym co powiedział, w końcu mógł się spodziewać wszystkiego,
wyswobodził się z lin. Na trzęsących się nogach wyjrzał zza drzwi i starał się jak najciszej poszukać wyjścia lub jakiegokolwiek okna.Stanął przy ścianie chowając się, ponieważ usłyszał czyjś głos.
Pov. George
- Nie denerwuj się na mnie. Niedługo wrócę okej? - wzdychnął - No wiem, wiem. Jezu nie krzycz tak. Ja już kończę. Pa, kocham cię.
Ewidentnie rozmawiał z kimś przez telefon.
Wystraszyłem się, gdy usłyszałem, że ten facet się zbliża. Szybko wróciłem do pomieszczenia udając, że nic się nie stało, a ręce z powrotem wsadziłem do przywiązanych lin.
Udało mi się na czas. Do pomieszczenia wszedł mężczyzna, który przed chwilą rozmawiał przez telefon. Tym razem widziałem go w pełnej okazałości.
Od razu go rozpoznałem.
- Nie wierzę - wściekłem się - to ty! - to był chłopak Emilii, siostry Dreama. Czemu akurat on?! Świat jest naprawdę mały!
- George. Uspokój się. Przyniosłem ci tylko jedzenie - mówił oschle ale z poczuciem winy w środku. Od razu jak położył tackę jak z więziennym jedzeniem chciał wyjść, lecz go powsytrzymałem.
- Czekaj! Zasługuje na wyjaśnienie!
Wzdychnął. Sprawdził za drzwiami czy nikogo (Louisa) nie ma i zamknął za sobą, wracając do mnie.
- Słuchaj, ja nie wiedziałem, że to ty. Sam się czuję zagubiony w tej sytuacji - mówił spuszczając wzrok.
- To cię nie usprawiedliwia! To ja tu jestem ofiarą. Wypuść mnie stąd, miej trochę honoru nie to co Louis!
- Nie krzycz. Nie mogę cię wypuścić. Louis jest zdolny do wszystkiego. Zabije mnie!
- Mnie też jeśli mi nie pomożesz! Co sobie pomyśli o tobie Emilia? Co? - próbowałem wzbudzić w nim jeszcze większe poczucie winy.
- Jak się dowie, to ze mną zerwie, wiem o tym... - przerwał i się chwilę zastanawiał - Pomogę ci jeśli jej nic nie powiesz. Zakończę kontakt z Louisem, odetnę się od wszystkiego co z nim związane, obiecuję! Od dłuższego czasu chciałem to zrobić, ale się bałem. Uwierz mi.
- Uwierzę, jak zobaczę go za kratami! - wiedziałem, że i tak powiem o tym wszystkim Emilii, nie pozwolę, by nie znała prawdy o swoim chłopaku, z którym planuje spędzić resztę życia. Zasługuje by wiedzieć. Udawałem jednak, że umowa mi pasuje, aby mi pomógł.
- Daj mi czas, proszę. Wydostanę cię stąd, ale nie rób nic głupiego, bądź mu posłuszny. - obiecał, pytanie na ile w tym jest prawdy. - Za 2 dni jedzie na jakieś spotkanie z dilerami na drugi koniec miasta. Kazał mi cię pilnować przez te 3 godziny. Wtedy uciekniesz. Nie wiem co się ze mną wtedy stanie jak się o tym dowie, więc musisz iść od razu na policję. Wszystko jasne?
- Mam nadzieję, że mogę ci zaufać. Jesteś moją jedyną szansą. - bałem się czy mnie nie oszuka, czy plan zadziała, czy przeżyje te 2 dni. I tak nie miałem innego wyjścia. Musiałem być odważny jak nigdy. Miałem nadzieję, że chociaż Dream będzie ze mnie dumny, że dałem radę. Tylko to pomagało mi nabrać odwagi.
- Swoją drogą, wiem, że się rozwiązałeś. Uważaj, bo jak się Louis dowie to nie będzie kolorowo...
---
(982 słowa)
Dzieje sie :oo
⭐?
![](https://img.wattpad.com/cover/286956659-288-k386773.jpg)
YOU ARE READING
Kocham Cię skarbie //DreamNotFound//
FanfictionGeorge i Dream. Przyjaźń czy może... coś więcej? ☆~☆~☆~☆~☆~☆~☆~☆~☆~☆~☆~☆~☆ George to 22-letni chłopak, który gra na co dzień ze swoimi przyjaciółmi w różne gry oraz streamuje dla dużego grona osób. Jego najlepszym przyjacielem jest 23-letni Clay zwa...