rozdział 68

88 1 0
                                    

Wieczory, w które Brienne była zajęta, Jaime spędzał z bratem. Nawet jeśli po śmierci ojca rozstali się w gniewie, to teraz, spotkawszy się w Winterfell po latach, na powrót do siebie przylgnęli, zupełnie jak w dzieciństwie, kiedy Jaime był dla Tyriona jedynym przyjacielem. Właściwie żaden z mężczyzn nie mógł sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek przedtem spędzali na rozmowach tyle czasu, co teraz. Zdawało się, że wszystkie nieporozumienia, jakie kiedykolwiek były między nimi, przestały mieć znaczenie, a przynajmniej żaden z nich nie czuł już potrzeby, by o tym wspominać. Tak było o wiele lepiej.

W obliczu wojny z armiami umarłych wiele rzeczy straciło na znaczeniu – myślał Jaime, siedząc teraz z bratem w karczmie, która ostatnio stała się ich ulubionym miejscem na rozmowy. Tawerna i przylegająca do niej piwiarnia mieściły się w Zimowym Mieście, położonym kilkanaście minut pieszo od Winterfell, poniżej wzgórza, na którym usytuowany był zamek, a trunki podawano w niej naprawdę dobrej jakości, szczególnie wino.

– Więc? – odezwał się teraz Tyrion, nalewając im obojgu czerwonego arborskiego do kubków. – Naprawdę planujesz zostać na Północy? Podczas gdy armie Daenerys Targaryen pomaszerują na stolicę? – Jaime pokiwał głową.

– A co? Oczekujesz, że ucieknę i znów będę złotym rycerzem naszej siostry? Po tym, jak zdradziła nas wszystkich i zagroziła, że mnie zabije za to, że chciałem dotrzymać danego przez nią słowa?

– Bogowie, nie! Zastanawiałem się tylko... Całe swoje życie byłeś lojalny tylko wobec niej, podporządkowałeś jej wszystko, nie jestem przyzwyczajony do... tego. – Tyrion zerknął na brata znacząco, na co ten przewrócił oczami.

– Wcale nie musi zostać stracona.

– Och, zaczyna się... Nie mogę żyć z nią, ale nie mogę żyć bez niej.

– Wiesz, do czego zdolna jest Cersei, jeśli zostanie przyparta do muru, bez żadnego wyjścia z sytuacji. Ostatnim razem był to sept, tym razem może to być całe miasto.

– Miej trochę wiary w moje plany, Jaime. A lady Brienne? Zostanie tu z tobą? – spytał Tyrion, zerkając na brata przelotnie.

– Obiecała chronić córki Starków. A ponieważ złożyła przysięgę Sansie, nie dołączy do armii Snowa i, dzięki bogom, będzie się trzymać z daleka od Królewskiej Przystani. – Mężczyzna w nieco nerwowym geście postukał opuszkami placów o blat stołu. – No dalej, możesz kpić. Ulżyj sobie.

– Jestem szczęśliwy – obruszył się Tyrion. – Jestem szczęśliwy, bo ty jesteś szczęśliwy. Bo wreszcie wspinasz się na wyżyny rozkoszy. Z odpowiednią kobietą. – Jaime parsknął śmiechem, nie mogąc powstrzymać się od myśli, że Brienne z pewnością obraziłaby się na tę uwagę. Oczami wyobraźni niemal mógł zobaczyć rumieniec na jej policzkach i iskry w oczach. – Nie sądziłem, że będę mógł być tego świadkiem. Wiesz ile czekałem, by zażartować z wysokich?

Tyrion uniósł swój kubek z winem w toaście i brat odpowiedział mu tym samym, następnie upijając długi łyk trunku.

– Jaka jest na dole? – Tyrion nachylił się do niego konspiracyjnie, sprawiając, że Jaime omal nie zadławił się winem, którego nie zdążył jeszcze przełknąć.

– Co? To nie twoja sprawa. – Mężczyzna ostrzegawczo zmarszczył brwi.

– Od lat nie byłem z kobietą. Rzuć ochłap.

– Pies – warknął Jaime, nie kryjąc już nawet złości na brata.

– Krasnal, który chce wiedzieć.

– Odczep się od niej. Wystarczająco się już popisałeś podczas ostatniej uczty, naprawdę piękny dałeś pokaz elokwencji.

– Wiedziałem, że ją dymasz. – Jaime odwrócił wzrok, słysząc od drzwi karczmy znajomy głos. Spodziewał się tam ujrzeć jedną, konkretną osobę i rzeczywiście, w progu stał jego dawny przyjaciel i sojusznik, Bronn, który teraz z łoskotem zamknął drzwi wejściowe i postąpił kilka kroków w kierunku braci Lannisterów, niedbale opierając sobie przy tym na biodrze gotową do strzału kuszę. W środku nie było zbyt wielu ludzi oprócz nich, głosy rozmów były przytłumione, ale wyraźnie dało się wyczuć, że teraz w głównej sali zapadła zupełna cisza, a oczy pozostałych gości zwróciły się ku Bronnowi. Stojący przy barze karczmarz również przerwał swoje zajęcie i wodził za mężczyzną wzrokiem.

Oathkeeper || Game of Thrones | BraimeWhere stories live. Discover now