02

216 18 0
                                    

Kiedy Harry ochłonął, odsłuchał wiadomość od rodziców jeszcze raz. Oczywiście wymagało to kilku dni, zanim do końca nie pogodził się z tym, co tak naprawdę się wydarzyło. Cóż, może trochę przesadził, myśląc, że pogodził się z tym już tak ostatecznie. Bo wcale tak nie było. Jak miało, kiedy tak naprawdę osoby, którym wydawało się, że ufał najmocniej w całym Wszechświecie, uciekły z obawy o tym, co inni będą sądzić o synu omedze, który oszukał Akademię. Wiedział, że prędzej czy później ci wrócą na Ziemię, kiedy sprawa ucichnie i wszystko za pomocą wielu datków wróci do względnej normalności. Oczywiście może i niektóre struktury Rady czy innych takich stowarzyszeń dały im do zrozumienia, że lepiej, jeśli odsuną się w odpowiednim momencie, może również im grozili, ale... Ale mogli poczekać ten dzień czy dwa i zabrać go ze sobą. Powiedzieć coś więcej.

Tego jednak omega nie wiedziała. I tym bardziej nie miał pojęcia, kiedy dowie się całej prawdy.

Musiał jednak przyznać, że przez to wszystko on sam zacząć czuć nieco prawdy w tym, że Rada na pewno będzie próbowała go w jakiś sposób ucieszyć. Nie powodować kolejnych plotek. Najlepiej byłoby dokonać tego, pozbywając się go z planety. Wtedy można by było również pokazać, że łamanie zasad ustalonych w Dyrektywie nigdy nie kończyło się dobrze.

I to powodowało, że zaczynał się coraz mocniej denerwować. Wzmocnił nawet ochronę dookoła domu, aby tylko czuć się chociaż trochę bezpieczniej, a i tak budził go każdy większy hałas.

Prawdą było to, że brunet mimo wszystko naprawdę nie chciał za bardzo dostać biletu w jedną stronę, dlatego też postanowił dowiedzieć się, jaki plan mieli dla niego rodzice. Jeżeli byłby sensowny, to czemu miałby nie skorzystać? Może dołączy do nich i spędzą razem kilka miłych miesięcy na mniejszej planecie tudzież planetoidzie, gdzie nadrobią stracony czas, a ich więzi się pogłębią.

Jednak ich wiadomość była całkiem długa, ale przynajmniej rozwiała część wątpliwości. Teraz wiedział nieco więcej na temat tego ich całego kontaktu, o którym pierwszy raz usłyszał zaraz po powrocie do domu. Nie wiedział, kiedy jego rodzice opuścili Ziemię, jednak minęło kilka dni od kiedy on sam pojawił się w domu, a po człowieku, o którym wspominali nie było ani widu, ani słychu. Nie pojawiła się nawet mała, najmniejsza notatka, która wskazywałaby na to, że miejsce czy czas spotkania miał się zmienić. Kompletna cisza, jak gdyby był pozostawiony samemu sobie. Nie wiedział, jak miał się z tym czuć, kiedy kładł się wieczorem, nie mając pojęcia, co przyniesie mu rano. Wiedział, że w końcu powinien wyruszyć gdzieś dalej. Zabrać pieniądze z rodzinnego sejfu i dostać się na niekoniecznie legalny statek, który zabrałby go gdzieś dalej.

Ale mimo wszystko nadal czekał, bo wiedział, że ci zorganizowali dla niego jakąś pomoc. Nawet jeśli ta nie przybywała, a jego nadzieje malały z każdym dniem coraz bardziej i bardziej.

Do rodziców również nadal się nie dodzwonił. Chociaż dwa dni wcześniej pojawiła się u niego informacja z koordynatami. Oczywiście nie miał statku, aby móc wsiąść i w tym samym czasie polecieć w podane miejsce. Musiał więc poczekać, tym bardziej, że chciał używać jakiegokolwiek urządzenia w domu, aby sprawdzić, co dokładnie było to za miejsce. Teraz zacz wyklinać, że wszystko było w formie elektronicznej i już tylko największe muzea miały jakiekolwiek książki.Zresztą chyba żadna nie była już na tyle zaawansowana, aby posiadać takie mapy kosmosu, jakich on aktualnie potrzebował.

Nie wiedział, co miał zrobić. Wynajęcie statku było opcją, jednak nie wiedział, jak daleka czekałaby go podróż plus nadal był omegą, więc większość miejsc nawet by na niego nie spojrzała, nawet jakby chciał zapłacić podwójnie za możliwość przelotu.

Dlatego szukał w sieci jakiejś opcji, która mogła być dla niego jak najbardziej korzystna. Nie wiedział, co miał zrobić. Mógł wyjechać jedynie z miasta na kilka tygodni albo z państwa. Wiedział, że nie musiał koniecznie opuszczać planety, jednak było to takie fascynujące, że mimo wszystko nie mógł oprzeć się tej myśli.

✓ | Somewhere between the starsDonde viven las historias. Descúbrelo ahora