To nie twoja wina

5.2K 112 15
                                    

*Perspektywa Shane'a*:

Obudziłem się będąc w szpitalu. Potrzebowałem chwili, aby przypomnieć sobie, co się stało. Kiedy to do mnie dotarło, poczułem ból. Zorientowałem się, że jestem po operacji. Z trudem rozejrzałem się po sali, Tony siedział na fotelu i uśmiechał się do mnie, Hailie z Willem spali na kanapie, Dylan leżał na łóżku obok, a Vince przy nim siedział. Odwzajemniłem uśmiech Tony'ego, a ten podszedł do mnie.

-W końcu się obudziłeś. Boli?- zapytał.

-Jak chuj, ale dam radę.

-Jeśli chcesz, mogę zawołać pielęgniarkę.
-Naprawdę, nie trzeba. Zostań tu.

-No co ty, przecież cię nie zostawię. Nie byłbym w stanie tego zrobić.

-Shane, wszystko dobrze?- Vince zwrócił na siebie naszą uwagę.

-Nie najgorzej.
-Musisz odpoczywać. Jesteś po ciężkiej operacji. Tobie Tony też by się przydało.

Gdy skończył mówić, wbił wzrok z powrotem w nieprzytomnego Dylana. Nagle zawibrował mu telefon.

-Co z nim?- zapytałem, kiedy wyszedł na korytarz, aby odebrać.

-Obwinia się za postrzelenie Dylana- odpowiedział Tony.

-Przecież to był wypadek.

-Spróbuj mu to wytłumaczyć, bo nam się nie udało.

-Tony?- zwróciłem się do niego po chwili ciszy.

-Co?

-Prześpij się, proszę.

-Nie martw się, nic mi nie będzie.

-Mówiłem to samo, kiedy to ty tutaj leżałeś.

-Dobrze, spróbuję.

-Dziękuję.

Vincent wszedł z telefonem w ręce. Powiedział, że fachowcy znaleźli odciski palców włamywaczy w bazie danych i szukają więcej informacji. Czułem coraz większy ból, więc zdecydowałem się odpocząć. Tony zrobił to samo. Miałem nadzieję, że Dylan też się wkrótce obudzi.

----------------------------
Ocena, krytyka i błędy -> ->

Rodzina Monet- moja wersjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz