Bezpieczeństwo

2.6K 68 46
                                    


*Perspektywa Shane'a*:

Białe ściany... biały sufit... białe drzwi..... Byłem sam... Chciałem się poruszyć, ale przykuto mnie łańcuchami do jakiegoś krzesła. Ledwo utrzymywałem przytomność. Nie wiedziałem co się dzieje.

-Tony...- załkałem cicho.

-Bliźniak ci nie pomoże- usłyszałem głos za sobą.

-C-co się dzieje... gdzie jestem?- powoli zaczynałem majaczyć.

-To jest nieważne. Ważne po co tu jesteś- przede mną stanął Adrien Santan.- Jesteś mi bardzo potrzebny i radziłbym ci grzecznie współpracować, bo jak nie...- do pokoju, w którym się znajdowaliśmy weszło 3 mężczyzn postury większej niż sam Dylan- ...to oni się tobą dobrze zajmą.

Nie wiem czym było to spowodowane, ale czułem się fatalnie. Adrien przyniósł sobie krzesło i postawił je naprzeciwko mnie. Przy jednej ze ścian stali oparci mężczyźni, których przedstawił mi Santan jako karę za brak posłuszeństwa.

-Nie będę owijał w bawełnę. Zdradź mi kod Monetów. Jeśli nie zrobisz tego dobrowolnie, moi ludzie zaczną zabawę.

-Nie znam go- skłamałem.

-Zła odpowiedź. Oczywiście, że go znasz. Dam ci jeszcze jedną szansę.

-Tylko Vincent i Will go znają. Niby po co mieliby zdradzać go swoim młodszym braciom. Przecież oni uważają nas za jakieś dzieciaki, za które muszą odpowiadać- dalej ciągnąłem swoją wersję.

-Dałem ci szansę, ale jej nie wykorzystałeś- wstał i szepnął coś do swoich ludzi.

Mężczyźni podeszli niebezpiecznie blisko. Na początku uwolnili mnie z łańcuchów, ale zrobili to tylko po to, aby się nade mną poznęcać. Rzucili mną o ziemię, a z racji iż nie czułem się najlepiej, nie byłem w stanie się bronić. Mocno mnie pobili. Tak mocno, że nawet nie wiem, co potem ze mną zrobili, bo zostałem pozbawiony przytomności. 

Ocknąłem się dopiero, kiedy znajdowałem się w kompletnie innym miejscu. Był to szpital, a koło mnie stał Will.

-Jesteś już bezpieczny- powiedział.

Nie potrzebowałem słyszeć niczego innego. Była to jedyna rzecz, której potrzebowałem i której tak mi brakowało. To jedno słowo mi wystarczyło. Bezpieczeństwo...

------------------------------------

Ten rozdział jest pisany na szybko, dlatego akcja dzieje się i od razu kończy, ale już jutro będzie perspektywa, z której dowiecie się co wydarzyło się, kiedy Shane był nieprzytomny.


Ocenka, krytyka i błędy -> ->

Rodzina Monet- moja wersjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz