Rozdział 39.2

124 32 7
                                    

2/2

Spalona ziemia




Xiang Shu wszedł do Chi Le Chuan w milczeniu. Atmosfera była tak cicha, że wydawała się niesamowita. Kilka wron siedziało na królewskim namiocie w oddali. Odwróciły się, by spojrzeć na Xiang Shu i w jednej chwili machnęły skrzydłami i odleciały.

- Xiang Shu – wyszeptał Chen Xing.

Xiao Shan wyskoczył z sań i wylądował na śniegu. Rozejrzał się dookoła, powąchał zapach niesiony przez wiatr, po czym odwrócił się i ze stalowymi pazurami na ziemi pomknął przez śnieg.

Xiang Shu przeszedł przez upiorny widok ruin Chi Le Chuan bez słowa. Intensywna niechęć przenikała otoczenie. Kiedy dotarli do królewskiego namiotu, Chen Xing głośno krzyknął. Jego wzrok przysłoniła czerń i prawie zemdlał.

Na zewnątrz królewskiego namiotu leżały zwłoki Małżonki króla Akele, która wciąż mocno ściskała w ramionach małego księcia. Matka i syn nie żyli od dawna.

Chen Xing był tak zły, że aż wypluł z ust pełno krwi. Jego wzrok zamazał się, a wszystko, co widział, to podwójne obrazy trzęsące się przed nim. Sceneria wydawała się czasami odległa, a potem bliska. Xiang Shu, który stał obok niego, złapał go za ramię jedną ręką.

Chen Xing w końcu nie wytrzymał i upadł na ziemię, nieprzytomny.





Nie wiedział, ile czasu minęło, gdy płatki śniegu wylądowały na jego twarzy, a lodowata dłoń poklepała go po policzku. Chen Xing obudził się tylko po to, by zobaczyć Xiao Shana kucającego obok niego ze smoczymi pazurami na plecach. Kilka razy pociągnął za rękaw Chen Xinga, prosząc go, by wstał.

Chen Xing usiadł oszołomiony i dopiero wtedy w pełni odzyskał przytomność. Jego łzy się przelewały, czuł się tak zdenerwowany, że chciał umrzeć – król Akele chronił go aż do Caroshy, a aby uratować jego i Xiang Shu, poświęcił nawet własne życie. Żona, która była daleko w Chi Le Chuan, była jego jedyną nadzieją, za którą nie zawahał się umrzeć.

Ale nie wiedział, że Małżonka i mały książę zginęli w ten sposób.

- KTO TO ZROBIŁ?! – Smutek i oburzenie Chen Xinga sięgnęły zenitu, gdy krzyczał w gniewie.

Xiao Shan odskoczył przerażony. W tym momencie nawet Lampion Serca nie mógł uspokoić wściekłości Chen Xinga. Siedział przed królewskim namiotem, całe jego ciało drżało nieustannie, myślał tylko o zabiciu... Chciał posiekać ciało sprawcy tego wszystkiego na kawałki!

Xiao Shan wskazał na coś w oddali i na Chen Xinga, aby zobaczył. Chen Xing spojrzał w górę, tylko po to, by dostrzec postać Xiang Shu wychodzącą spod ciemnego, ponurego nieba.

Niósł zwłoki na plecach, a kolejne ściskał pod pachą, gdy przechodził przez otwartą przestrzeń, gdzie Chi Le Chuan organizowało Festiwal Zakończenia Jesieni. Przeniósł zmarłych nad brzeg rzeki, gdzie kiedyś odbywały się kremacje, zrzucił ich, a następnie w milczeniu odwrócił się i poszedł do innego namiotu, aby znaleźć swoich zmarłych współplemieńców.

- Xiang Shu... - Głos Chen Xinga zadrżał. Atmosfera wydawała się niezwykle niebezpieczna. Sądząc po charakterze Xiang Shu, nie wiedział, co zrobi dalej, jeśli Che Luofeng... Che Luofeng? Chen Xing nie śmiał sobie wyobrazić, jak by to było, gdyby Xiang Shu zobaczył zwłoki Che Luofenga.

Dinghai Fusheng Records | Tom 2: Cangqiong Yilie [PL]Where stories live. Discover now