1 dzień na oddziale

24 1 0
                                    

Już z rana Tomek przeczuwał, że coś się źle skończy albo coś jebnie. Z rana był strasznie nie wyspany, wyglądał jak trup a jego oczy były bardziej zmrużone jak otwarte. Wyszedł na taras żeby zapalić, przy okazji wypił herbatę, trochę porozmawiał z ludźmi, ale stwierdził że dzisiaj to nie dla niego. Z rana jak nigdy dotąd zareagował na relacje swojego kolegi, z którym już dawno planowali związek, ale nigdy nie mieli okazji się spotkać. Później zadzwonili się na kamerkę, trochę pogadali, a Daniel powiedział, że bardzo mu się Tomek podoba i chce w końcu pomyśleć nad związkiem między nimi. Tom był w mieszanych uczuciach bo kontakt między nimi się urywał i wracał, więc potraktował to jakoś po prostu komplement, choć też ma cichą nadzieję, że w końcu się spotkają. Kontakt mieli wsm przez cały dzień, ale w głowie Tomka są różne scenariusze. Po południu kiedy była pora obiadowa, było okey, ale coś już się działo w organizmie Thomasa. Jedzenie mu wgl nie wchodziło, chociaż widział, że musi zjeść aby nie popaść w anoreksję. Trochę pochlipał zupy, ale nie była za dobra, taka Ala pomidorowa. Herbata tutaj jest obrzydliwa, wrzucają chyba na chwilę torebkę do wody i odrazu wyciągają, bo czuć wsm samą wodę. Po godzinie 13stej jakoś, Thomas popadł w atak paniki przerodzony na załamanie nerwowe, totalnie nie mógł sobie z tym poradzić. Zamknął się w pokoju i nie chciał nikogo widzieć. Cały czas płakał, a w środku drżał od środka. Poszedł w końcu do pielęgniarki po doraźny lek. Dostał 50mg hydroxyzyny. Trochę jeszcze później popłakał, ale z czasem jego głowa stawała się coraz cięższa, że nawet nie wie kiedy usnął. Spał tak twardo, że zaspał na kolację. Kiedy chciał wyjść z pokoju, nagle w drzwiach ukazała się pielęgniarka, pytając się Thomasa jak się czuje, bo brak leki doraźnie. Kiedy szedł na taras, kręciło mu się w głowie i miał spuchnięte oczy. Niektórzy wiedzieli już, że coś się stało, ale Tomek nie chciał zbytnio o tym gadać. Wieczorem skumał się z takim Igorem z oddziału i wypili razem herbatę na tarasie. Było przyjemnie, następnie poszli do Toma pokoju i jeszcze trochę porozmawiali. Później to już tylko kąpiel, mycie zębów i wsm na tym dzień się zakończy.

Ostatnie załamanie nerwowe miał jakiś miesiąc temu, może półtorej. Ciężko to znosił wsm, bo przez bupromion ma trochę zblokowane emocje, ale wydarzyło się to co się wydarzyć miało......

Pamiętnik borderaWhere stories live. Discover now