PROLOG

1.5K 45 8
                                    

— Na kiedy?! - Wykrzyczałam do telefonu.

— Bity mają być na teraz, mówiłem Ci o tym wcześniej, że jadę w tym tygodniu na nagrywki no i wypadło, że to dziś.- Powiedział mężczyzna z lekko poddenerwowanym tonem.

— Michał, mogłeś mnie chociaż rano uprzedzić, to może bym Ci coś ogarnęła na dziś, ale o 23 nie ma szans. -Powiedziałam zmęczona.

To nie pierwsza taka akcja, gdzie Michał bez wcześniejszego ustalenia jedzie do studia i dopiero w drodze do niego upomina się o bity.

— Postaram się coś ogarnąć, mogę Ci podesłać jakieś stare do których ostatecznie nic nie nagrywałeś, ale na nic nowego nie licz.- Odpowiedziałam już lekko wkurwiona.

— Boże, no dobra niech będzie, będziemy w studiu za jakieś 30 minut, postaraj się do tego czasu wszystko mi powysyłać.- powiedział, po czym się rozłączył.

— Kurwa.- Powiedziałam, przecierając twarz dłońmi, pracuje dla niego już od pół roku, a cały proces współpracy wygląda tak samo nieprofesjonalne jak na samym początku od razu po podpisaniu umowy.

Wstałam z kanapy i siadłam do biurka żeby powysyłać mu obiecane bity, włączyłam komputer i kiedy już miałam wchodzić na maila, zorientowałam się, że stare bity są na starym dysku, który na moje nieszczęście, nie był u mnie.

— Kurwa...- znowu zaklęłam cicho szukając czegoś innego, ale pech chciał, że zostałam bez niczego. Byłam pewna, że coś mi zostało, ale po przeszukaniu całego komputera bez ani jednego bitu, wiedziałam, że jestem w dupie.

Fakt, nie przygotowałam się, mimo, że mówił, że w tym tygodniu chce pojechać do studia, ale skąd miałam wiedzieć, że będzie to akurat dzisiaj, czyli w poniedziałek o godzinie 23?

W czasie kiedy już bez większej nadzieji próbowałam coś znaleźć skrolując wśród wszystkich plików na komputerze, wyświetlacz mojego telefonu się zaświecił, kiedy zobaczyłam nick "Multi", już wiedziałam, że mam przejebane.

Zanim odebrałam wzięłam wdech, gotowa na opierdol, który zaraz miałam dostać.

— Kurwa mać, miałaś pół godziny na wysłanie tego wszystkiego, gdzie to jest?!- Wykrzyczał wkurwiony Michał.
Zajebiście, zapowiada się miła rozmowa.

— Okazało się, że wszystkie bity których nie wykorzystałeś są na starym dysku i...- zaczęłam mówić, ale ten niespodziewanie mi przerwał.

— No i? Kurwa Julia miałaś tyle czasu na przygotowanie tego. - Powiedział wkurwiony, w tle było słychać odpalanie papierosa.

— No i... tego dysku już nie mam.- Powiedziałam zaciskając usta w linie.

— Kurwa mać! No i co ja mam teraz zrobić? Jestem już w studiu, co mam powiedzieć? "No odwołujemy nagrywki bo moja producentka nie umie wywiązać się ze swoich zadań, bo zamiast tego bóg wie co robi?!"- Powiedział mężczyzna zaciągając się używką, dawno nie slyszałam go aż tak wkurwionego.

— No a co ty kurwa myślałeś?!- Powiedziałam pod wpływem chwili.-Że co, że jak zadzwonisz do mnie w środku nocy, nie mówiąc nawet nic wcześniej o tym, że jedziesz dzisiaj do studia, to nagle z dupy wyczaruje Ci jakieś bity? Michał kurwa obudź sie, też jestem człowiekiem a nie jakimś pierdolonym robotem, który nie robi nic innego tylko klei jakiś syf w FL-u dla Pana wielkiego Rapera który ma w dupie wszystkich i najważniejsze jest tylko co jest dla niego, o niego i do niego!- Wykrzyczałam do słuchawki wszytsko co wkurwiało mnie, przez ostatnie miesiące pracy z nim, dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że trochę przegięłam, no bo w końcu chcąc nie chcąc rozmawiałam z moim pracodawcą.

— Dobra spierdalaj.- Powiedział, po czym się rozłączył.

Wkurwiona rzuciłam telefon na łóżko i przetarłam twarz dłońmi.

— No, ten tydzień zapowiada się ciekawie.- Wypuściłam powierze z ust, po czym udałam się na balkon by zapalić blanta.

Bez Serca || Young MultiWhere stories live. Discover now