1.15

665 28 2
                                    

Cały dzień po wróceniu z trasy, siedziałam w domu. Ogarniałam jakieś rzeczy w domu, odpisywałam na maile i jakieś inne głupoty. Michał przdz cały ten czas nie odzywał się do mnie. Cały czas zastanawiałam się o co mu chodzi. Aż tak bardzo wkurwiło go to, że gadałam z innym chłopakiem? Z jednej strony było to w chuj nierozsądne, żeby odpierdalać taką szopkę w klubie, grożąc jakiemuś typowi, ale z drugiej słodkie, że był zazdrosny.

***

Dzisiaj Michał miał grać swój ostatni koncert zamykający trasę. Zastanawiałam się, czy chce na niego przyjść. Po wczorajszej akcji, chyba nie chciałam mu się narzucać. Z drugiej strony jednak, chyba wolałam się z nim dogadać, nie chciałam się kłócić.

Ostatecznie stwierdziłam, że nie przyjdę na cały koncert, tylko na jego koniec, żeby pogadać z Michałem.

Tak jak postanowiłam, tak zrobiłam. Była już 21, więc za jakieś 20 minut Michał miał kończyć koncert. Ubrałam na siebie czarne baggy jeansy i czarną bluzę z diamencikami. Pomalowałam się lekko, ubrałam moje czarne New Rocki i wyszłam do ubera, żeby pojechać do klubu w którym Multi miał koncert.

- Siema, co tam, gadacie już czy dalej macie ciche dni?- Zaśmiał się Merghani.

- Oczywiście, że nie gadają!- Wyprzedziła mnie Dominika.- Widziałeś jak on dzisiaj dał dupy? Nie dość, że nie otworzył koncertu piosenką Bez Serca tylko Solą, to jeszcze praktycznie cały czas stał w miejscu a zawsze skacze po scenie jak popierdolony.- Powiedziała, po czym przywitała się ze mną.

- Zaraz schodzi, jak ma tak zamulać pizde, to lepiej z nim pogadaj.- Merghani puścił mi oczko. Po czym oboje z Dominiką odeszli jak, zobaczyli, że Michał schodzi na backstage.

- Michał, kurwa co to miało być?- Zatrzymał go Menager.

- Sory, nie byłem w moodzie dzisiaj. To przez zmęczenie po trasie.- Powiedział poprawiając head banda.

- No ja mam nadzieję, odpocznij i wracaj do nas.- Poklepał go po plecach i poszedł.

- Ej Michał, czekaj!- Krzyknęłam i pobiegłam w jego stronę.

On stanął w miejscu, odwracając się w moją stronę.

- Co się stało? Nie odzywasz się do mnie od wczoraj, powiedziałam coś nie tak czy o co chodzi?- Powiedziałam podchodząc do niego.

- Nie, ty nic. To ja Ci zjebałem znajomość z jakimś typem, sorry.- Powiedział, odwracając się w moją stronę.

- Michał, ale co ty mówisz w ogóle?- Spojrzałam na niego zdezorientowana.

- No jak o co, o akcję w klubie.
- Michał, to był jakiś randomowy ziomek, który po prostu postawił mi drinka.

- Ale byłem kurwa zazdrosny.- Wziął głęboki wdech. - Ja już tak kurwa nie umiem, za długo to ciągniemy, w chuj mi na tobie zależy.

Niespodziewałam się tego po nim. Myślałam, że to właśnie on na razie nie chce związku i wręc stroni od niego.

- Michał ja nie wiedziałam, że Ci tak zależy, myślałam, że na razie nie chcesz żadnych związków.- Powiedziałam patrząc mu w oczy.- Przynajmniej takie sprawiałeś wrażenie.

- No to teraz już wiesz.- Powiedział nerwowo kładąc ręka na szyi. - Kurwa ja nigdy nie umiałem w takie rzeczy, a ty mi tego nie ułatwiasz. Więc wiesz no...- Zaczął niezręcznie.

- Tak, zostanę twoją dziewczyną.- Zaśmiałam się, zakładając ręce na jego szyje.

- Okej, to było prostsze niż myślałem.- Powiedział, po czym złączył nasze usta w pocałunek.

- Dalej Multi!- Krzyknął Merghani stojąc w progu drzwi. Dominika od razu po tym pacnęła go w głowę.

Wszyscy w czwórkę zasmialiśmy się.

- To co teraz after?- Zapytał Merghani kiedy wychodziliśmy z klubu.

- Nie, nie ja nie pije nic, przez najbliższy miesiąc.- Powiedział Michał.- Zresztą Jula powiedziała, że jak znowu się najebie do nieprzytomności to ze mną zerwie.- Powiedział, po czym złapał mnie za rękę i zaplotł nasze palce.

- No i słusznie.- Powiedziała Dominika śmiejąc się.

- No może trochę racji tu jest. Stary już nigdy więcej Cię nigdzie nie ciągnę.- Dodał Merghani.

- To była jednorazowa sytuacja!- Powiedział Michał.

- No nie wiem czy taka jednorazowa, pamiętasz jak...

- Nie, nie pamiętam!- Przerwał mu Michał, na co wszyscy się zasmialiśmy.

- Dobra, no to możemy iść do mnie.- Powiedziałam.

- O, podoba mi się ten pomysł!- Powiedziała Dominika, łapiąc za ramię Merghaniego.

***

- Ej chodźcie idziemy się wydziarać!- Krzyknął Merghani popijając piwo.

- Ale co ty kurwa chcesz się teraz dziarać?- Odpowiedział zmieszany Michał opierając się o blat w kuchni.

- No nie, nie teraz, ale fajnie by było. Zresztą ty nie masz żadnych a by ci pasowały!- Dodał Merghani.

- Tu się zgodzę!- Powiedziałam biorąc łyk piwa.

- Ty masz ich od chuja w sumie, ale mega ci pasują.- Powiedziała Dominika, opierając się o Merghaniego.

- A to rel, nad dupą ma taki zajebisty.- Zaśmiał się Michał, przez co szturchnęłam go lekko w bok, przez co zaczął się śmiać.

- Nie no, ale może i macie rację. Wydziaram sobie Destroy Lonely na plecach.- Dodał Michał.

- No chyba Cie popierdoliło.- Spojrzałam na niego.

- Nie no jaja sobie robię.

- Dobra, my chyba będziemy zwijać bo już 1 dochodzi.- Powiedział Merghani wstając z kanapy.

- Racja.- Powiedziała Dominika również wstając.

- Dzięki, że byliście ze mną na trasie, zajebiście było. Mam nadzieję, że na następną też pojedziecie.

- Jasne stary, jak zawsze.- Powiedział Merghani, zbijając grabę z Michałem.

Pożegnaliśmy się z nimi po czym wyszli.

- Czyli rozumiem, że zostajesz na noc?- Odwróciłam się do niego po tym jak zamknęłam drzwi za nimi.

- No, nie pozbędziesz się mnie tak szybko.- Zaśmiał się, podchodząc mnie na ręce.

- Szybki jesteś.- Zaśmiałam się, oplatając ręce wokół jego szyi.

- No widzisz.- Uśmiechnął się wchodząc do sypialni.

Bez Serca || Young MultiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz