1.7

727 28 16
                                    

Po niedługim czasie usłyszałam dzwonek do drzwi.

Ubrałam już kurtkę i buty, po czym otworzyłam drzwi, przed którymi stał poddenerwowany Michał.

— Dobra, chodź już bo mam jeszcze sprawy do załatwienia.- Powiedział mężczyzna bez przywitania, od razu kierując się w stronę drzwi do klatki.
Bez słowa zamknęłam drzwi do mieszkania po czym ruszyłam za chłopakiem.

Wsiadłam do jego matowego Mercedesa. Czarne wnętrze i tapicerka ładnie ze sobą współgrały.

Przez większość drogi nie rozmawialiśmy ze sobą, siedzieliśmy w niezręcznej ciszy. W końcu stwierdziłam, że w końcu przerwe milczenie.

— Amelia mówiła coś o...- Zaczęłam cicho.

— Nie rozmawiamy o Ameli, pierdoli głupoty, a ja po prostu nie chce mieć nikogo na sumieniu.- Powiedział od razu nie odrywając oczu od drogi.

— Ale...- Zaczęłam znowu, ale on mi przerwał

— Kurwa! Powiedziałem, nie rozmawiamy o Amelii, do póki nic się nie stało nie mamy o czym rozmawiać.- Warknął gardłowo, uderzając rękami w kierownice.
Po tym jak krzyknął, nie odezwałam się do niego już przez resztę drogi. Co się musiało między nimi stać, że aż tak bardzo unikał rozmowy o niej.

Dojechaliśmy pod jego dom, zgasił silnik samochodu, ale jeszcze nie wysiadł. Wzdechnął po czym przetarł twarz dłońmi i położył je na kierownice.

— Przepraszam, że krzyknąłem.- Zaczął.- Po prostu nie chce o niej gadać, do póki nikomu nic się nie stało nie ma tematu.

— Nic się nie stało.- Powiedziałam wysiadając.

Również wysiadł i ruszyliśmy w kierunku drzwi do domu.

— Na górze obok mojej sypialni masz pokój gościnny, a obok łazienkę dla gości, zresztą wiesz gdzie co jest. Ja będę w studiu, jakbyś coś chciala to po prostu zapukaj.- Powiedział rzucając klucze na stół idąc do góry.

Super, jak zawsze rozmowny i empatyczny.

Rozejrzałam się po jego domu. Bez 50 osób w samamym salonie wyglądał bardzo przestronnie i schludnie.

Udałam się na górę i weszłam do pokoju gościnnego. Był bardzo zwyczajny, w stylu Michała. Czarne ściany z czarną szafą i dużym łóżkiem z czarną pościelą. Z obu ostron szafki nocne, czarne oczywiście. Za łóżkiem było okno na całą ścianę zasłonięte czarnymi zasłonami.

Usiadłam na łóżku i zaczęłam przetwarzać wszystkie zdarzenia z dzisiejszego dnia.

                            ***

Była już 22. Byłam lekko zmęczona po dzisiejszych zdarzeniach, więc stwierdziłam, że nie ma sensu na siłę się trzymać, więc ruszyłam z ręcznikiem i kosmetyczką w stronę łazienki. Umyłam włosy i zrobiłam skin care. Kurwa. Nie wzięłam sobie nic do spania, chyba jestem zmuszona wziąć t-shirt od Michała. Zawinęłam się w ręcznik i zapukałam do jego pokoju.

— Właź- Usłyszałam jak Michał odpowiada.

— Um, masz pożyczyć jakiś t-shirt, w którym mogę spać? Nic nie wzięłam.
Ten tylko zmierzył mnie od góry do dołu i wstał od komputera.

— Ta, zaraz Ci coś ogarnę.- Powiedział mijając mnie w drzwiach.
Wszedł do swojej sypialni podchodząc do szafy, szukając jakiejś koszulki którą może mi dać. W końcu rzucił w moją stronę, o wiele za duży na mnie czarny t-shirt.

— Dzięki.- Powiedziałam łapiąc go.

— No, a teraz do spania młoda.- Odpowiedział wracając do studia, zamykając za sobą drzwi.

Wróciłam do pokoju w którym miałam dzisiaj nocować. Założyłam t-shirt, miałam go kurwa do połowy swoich ud, no ale przynajmniej miałam w czym spać.

Położyłam się w łóżku i przykryłam kołdrą, próbowałam zasnąć, ale nie umiałam, nie wiem czy to dlatego, że nie byłam u siebie, czy dlatego co się dzisiaj stało.

Przez parę godzin scroolowałam instagrama nie potrafiąc zasnąć, kiedy nagle usłyszałam ciche otwieranie drzwi.

— Ej, śpisz?- Zapytał cicho Michał, wystawiając głowę przez drzwi.

— Nie, totalnie nie potrafię zasnąć.- Powiedziałam odkładając telefon na szafke.

— No to tak jak ja.- Powiedział wchodząc do środka i kładąc się obok mnie.

— To przez tą akcję dzisiaj, czy jak?- Zapytał obracając się na drugi bok, żeby spojrzeć na mnie.

— Chyba ta, no ale trudno, nic z nią nie zrobimy.- Odpowiedziałam, przecierając twarz dłońmi.

— Nie przejmuj się nią, ona tylko tak pierdoli, ale no ona jest pierdolnięta ostro, więc nigdy nie wiadomo co jej odjebie.- Powiedział cały czas utrzymując ze mną kontakt wzrokowy ze mną.
Na to co powiedział, tylko przytaknęłam.

— Nie wyglądasz tak źle w moich ciuchach.- Zaśmiał się po czym puścił mi oczko. Ja tylko pokazałam mu środkowy palec i ziewnęłam, może jednak uda mi się zasnąć.

— Dobra, chodź tu, bo spać mi się już chce.- Zaśmiał się Michał, przyciągając mnie ramieniem. Zaśmiałam się tylko i położyłam się na jego klatce piersiowej. Przykrył mnie kołdrą i wplatał swoje palce w moje włosy. Po paru minutach zasnęłam w ramionach Multiego.

                           ***

— Jula wstawaj, już jest 11.- Usłyszałam cichy głos Michała koło mojego ucha.
Przetarłam delikatnie oczy palcami.

— Jeszcze chwila...- Powiedziałam wtulając się w niego.

— Kurwa, chyba Ci za wygodnie trochę.- Zaśmiał się chłopak wstając przez co wylądowałam głową na poduszcze.

— Ej no kurwa!- Jęknęłam dalej leżąc przytulona do poduszki.
- Oj kurwa, chyba Ci się coś pojebało koleżanko.- Zaśmiał się znowu zabierając mi kołdrę.

— Ty szmato!- Zaśmiałam się podnosząc się do siadu.

— To było prostsze niż myślałem, dobra ogarnij się i schodź na dół.- Powiedział wychodząc z pokoju.

Nie wiem kiedy ostatnio tak dobrze spałam. Przeciągnęłam się i wzięłam telefon przeglądając powiadomienia.
Wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki żeby się ubrać i ogarnąć.

Po paru minutach, już ubrana zeszłam na dół.

— No dobra na śniadanie mogę Ci zaoferować nic albo nic.- Powiedział Multi otwierając lodówkę.

— Jak to jest, że masz tyle kasy, ale kurwa lodówkę masz pustą. - Zapytałam, śmiejąc się.

— Chyba, że piwo, bo mam.- Uśmiechnął się odwracając w moją stronę.

— Dobra Michał nie pogrążaj się już, możemy pojechać do Starbucksa, tak będzie najlepiej bo napiłabym się kawy.

— Jak chcesz,- Powiedział biorąc kluczyki.

Już mieliśmy wychodzić, kiedy nagle do Michała ktoś zadzwonił.

— Co ty pierdolisz?- Krzyknął Michał podczas rozmowy. - Dobra stary czekaj, będziemy za 20 minut.- Powiedział Michał rozłączając się i przecierając twarz dłonią.

— Co się stało?- Zapytałam przerażona.

— Powiem Ci jak będziemy jechać do twojego mieszkania, a teraz bierz rzeczy i chodź, czekam na ciebie w aucie.- Powiedział Multi wychodząc z domu.

Bez Serca || Young MultiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz