1.5

814 33 17
                                    

— No to chyba ploteczki na kiedy indziej!- Powiedział Patryk, wypijając całą lampkę na raz.
Na ten komentarz tylko przewróciłam oczy i ruszyłam w kierunku drzwi, żeby otworzyć Multiemu.

— Siema.- Rzucił krótko mężczyzna wchodząc do środka.

— No witam kurwa w hotelu.- Powiedziałam, patrząc oceniacym wzrokiem na Michała.
Ten tylko pokazał mi środkowy palec i dosiadł się do chłopaków.
Eh, dlaczego mnie to nie dziwi?

Siadłam na fotelu, na przeciwko nich, chłopaki gadali o trasie i jakiś pierdołach, które się dzieją w internecie.

— Ty! Dzisiaj przecież jest Fame MMA!- Powiedział Bandura, łapiąc za pilota.

— Nie no kurwa, pojebało cie? - Powiedział Michał przecierając twarz rękami.— Cały dzisiejszy stream czytałem pierdolenie o tym na chacie.- Powiedział, po czym nagle wyciągnął z kieszeni bluzy pół litra Soplicy.

— No chyba Cie popierdoliło.- Popatrzałam na niego z niedowierzaniem.- Od 3 dni codziennie pijesz, może zrobisz sobie przerwę?

—Ty tego pić nie musisz, więc nie wiem o chuj ci chodzi.- Powiedział Multi po czym wziął porządnego łyka z gwinta.- Zresztą, ty też dzisiaj piłaś wino.

— Wypiłam jedną lampkę i więcej nie zamierzam.

— Stary ona ma rację, jeszcze za tydzień zaczynasz trasę, sorry, ale nie uwierzę, jak powiesz, że nie będziesz nic pił na afterach.- Powiedział Merghani
Michał tylko przewrócił oczami na to co powiedzieliśmy i znowu wziął porządnego łyka czystej wódki.

— To co, kupujemy PPV?- Przerwał nam Bandura, łapiąc za telefon.
Zaśmiałam, się i wzięłam pilota.

                            ***

Było, już grubo po 12, Bandura i Merghani byli lekko podpici, ale z Michałem było gorzej, w końcu wypił sam prawie całe 0,5.

— Jesteś pewna? Możemy go wziąć ze sobą i ogarnąć go u Patryka.- Powiedział Merghani, ubierając buty.

— Na spokojnie, już ostatnio go ogarniałam, dam sobie radę.- Odpowiedziałam, patrząc w stronę rogówki na której leżał najebany Michał.
— Dobra, uber już przyjechał, my spadamy, jakby coś się z nim działo to dzwoń.- Powiedział Bandura. Pożegnałam się z nimi i wyszli.

Michał spał, więc miałam czas na posprzątanie kieliszków i reszty.
Zauważyłam, że reszta wina w butelce jeszcze została, więc bez większego zastanowienia, przechyliłam butelkę i opróżniłam jej całą zawartość, w końcu, dobre wino nie może się zmarnować, nie?

Po tym jak wróciłam z kuchni do salonu, zobaczyłam, że została jeszcze jedna butelka, była to butelka wódki, zostało w niej około 100 mililitrów. Spojrzałam na nią, no kurwa, nie będę wypierdalać wódy, a wiem, że już nikt jej nie wypije. Bez większego zastanowienia, opróżniłam całą resztę butelki na raz. Skrzywiłam się lekko, i odłożyłam butelkę, nagle potem usłyszałam ciche przyklaskiwanie.

— Wow, brawo seta bez popity? Nieźle.- Powiedział Michał podpitym głosem, poprawiając się na kanapie.
Po paru minutach, poczułam jak połączenie wina i wódki zaczęło mi wchodzić. Usiadłam na kanapę i oparłam głowę o oparcie. Kurwa, najebałam się.

— A po mnie jechałaś, że jestem alkoholikiem, a teraz sama się najebałaś, brawo.- Powiedział Michał, śmiejąc się.

— Dobra, spierdalaj.- Powiedziałam, uderzając go w brzuch łokciem.

— Kurw, ała, mam Ci się tu zrzygać?- Zaśmiał się chłopak.

Zaknęłam oczy, żeby choć przez chwilę nie czuć helikoptera w głowie, jednak to tylko pogorszyło sytuacje.

Po chwili siedzenia tak z zamkniętymi oczami, poczułam oddech blisko mojej szyi. Automatycznie otworzyłam oczy, i zobaczyłam Michała z twarzą na mojej szyi.

— Boże Michał...- Przewróciłam oczami.

— No co...- Powiedział cicho, cały czas czułam jego ciepły oddech na szyi.
Znowu zamknęłam oczy i próbowałam jakoś się ogarnąć. Po chwili poczułam, że zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi.

Automatycznie lekko wzdechnęłam, przez co poczułam jak się uśmiechnął.

— Michał, proszę Cię...- zaczęłam.

— O co mnie prosisz?- Powiedział zgrywając się, dalej mnie całując. Po chwili poczułam jak zaczyna zasysać skórę mojej szyi.

Znowu cicho wzdechłam, czując ból w tamtej okolicy. Przypomniały mi się słowa Merghaniego, ale byłam zbyt najebana a sama też nie chciałam tego przerywać, kurwa mać, już nigdy się niczego nie napiję w towarzystwie Multiego. Mimo wszytsko, nie chciałam, żeby sprawy poszły za daleko, w końcu tak jak powiedziałam, łączy nas tylko kontrakt.

Po paru minutach poczułam, jak ręka Michała wsuwa się pod moją koszulkę.

— Nie, Michał, stop są granice...- Powiedziałam, wyciągając jego dłoń spod mojego stanika.

— O jezu, nie umiesz się dobrze bawić.- Powiedział, po czym w końcu się ode mnie odkleił i znowu usiadł obok.

Poprawiłam się, i wstałam z kanapy lekko się chwiejąc.

— A ty, gdzie idziesz?- Powiedział Multi, wyciągając blanta i go podpalając.

— Idę do lustra, a potem spać, ty śpisz na kanapie jak ostatnio, dobranoc.- Powiedziałam po czym udałam się do łazienki.

Stanęłam przed lustrem. Miałam z 6 malinek rozsypanych po całej szyi, świetnie.

Zmyłam makijaż i przebrałam się w oversize'owy t-shirt, po czym pokierowałam się w stronę sypialni.

Położyłam się i przykryłam się kołdrą, po paru minutach usłyszałam otwieranie drzwi do sypialni. No tak, kto by się spodziewał.

Michał wszedł chwiejnym krokiem do pokoju. Zdjął swoją bluzę, zobaczyłam zarys jego nawet dobrze zbudowanej sylwetki. Rzucił się na łóżko, obok mnie.

— Kurwa, bo połamiesz to łóżko.- Powiedziałam zaspanym głosem, kładąc się na plecach.

— Połamie je w innych okolicznościach.- Zaśmiał się po czym zaczął się do mnie przybliżać.

—Boże Michał...- Powiedziałam, też się śmiejąc.

— No tak pewnie będziesz wtedy krzyczeć.- Zaśmiał się głośno.

— Jesteś spierdolony.- Przetarłam oczy rękami.

— Dobra, wykorzystajmy to, że jeszcze jesteśmy najebani, potem będzie przypał.- Po czym zawisnął nade mną.

— Nie no Michał, proszę Cię.- Spojrzałam mu w oczy, kiedy jego twarz była parę centymetrów ode mnie.

— Dobra zamknij się już, bo za dużo gadasz.- Powiedział, po czym złapał mnie za szyję i złączył nasze usta w pocałunku.

— Dobra, starczy Ci już.- Powiedziałam, śmiejąc się i odrywając od niego.

Michał tylko przewrócił oczami i znowu położył się obok mnie.

Obróciłam się na boku i próbowałam zasnąć, jednak cały czas w głowie miałam przebłyski z dziejszej nocy.

Po chwili poczułam ciężar na ramieniu i ręce w mojej talii, na co zaśmiałam się cicho.

— Zamknij się, próbuje zasnąć.- Powiedział Michał, opierając głowę na moim ramieniu.
Przewróciłam tylko oczami i również zasnęłam.

Bez Serca || Young MultiWhere stories live. Discover now