Rozdział 6

3.8K 170 7
                                    

ROZDZIAŁ 6

ZANDER

Kiedy Lea powiedziała, że nie wraca do akademika, cisnęło mi się na usta pewne pytanie. Gdzie jechała, jeżeli nie do akademika? Była na przedostatnim roku studiów magisterskich, powinna siedzieć z książkami i się uczyć, ale to nie była moja sprawa. Carter powinien się tym zająć, nie ja. I tak wystarczająco się już zaangażowałem w to całe pomaganie. Nie mogłem tracić na nią więcej czasu.

Dlatego odpowiedziałem jednym zdaniem, a później wsiadłem do auta i odjechałem, zerkając we wsteczne lusterku, czy nadal tam stała.

I stała.

Patrzyła, jak odjeżdżam.

Wiedziałem, że nic jej się nie stanie, bo przecież miała Benjamina a on pracował dla mnie już od kilku lat. Musiała tylko nie stroić fochów i wsiąść do auta. Zresztą sama nieustannie powtarzała Carterowi, że jest dużą dziewczynką.

Przejechałem dwie przecznice i ostatni raz zerknąłem na miejsce, które Carter wybrał na spotkanie, po czym zablokowałem urządzenie. Plan na dziś był taki:

Jechać do mieszkania, wziąć prysznic i się przebrać, a potem musiałem dostać się na Midtown Manhattan do wybranego przez niego lokalu. Potrzebowałem się zresetować.

Kiedy tylko dojechałem do Tribeca, spojrzałem w górę na budynek, w którym znajdował się mój się apartament. Wieżowiec wznosił się wysoko nad innymi, a nowoczesny design sprawiał, że wydawał się być punktem odniesienia w tej części miasta.

Skierowałem się stronę drzwi, a kiedy przeszedłem przez próg, miałem wrażenie, jakby świat na chwilę zwolnił. Skinąłem głową do portiera, która lekko się do mnie uśmiechnął i przeszedłem przestronny hol, w którym dominował minimalizm. Ściany były wyłożone białym marmurem, a podłogi pokryte czarnym, błyszczącym kamieniem. Zwracałem uwagę na detale w przeciwieństwie do większości mężczyzn, bo zależało mi, aby zamieszkać w nowoczesnym budynku, który będzie do mnie pasować. I ten właśnie taki był.

Drugą kwestią była ochrona i zabezpieczenia, które zresztą sam pomogłem poprawić.

Wsiadłem do windy i nacisnąłem przycisk na najwyższe piętro. Przymknąłem powieki, zastanawiając się, czy aby na pewno wszystkie moje dzisiejsze zadania w firmie zostały należycie wykonane. Nienawidziłem u innych niechlujstwa, więc tym bardziej od siebie wymagałem perfekcjonizmu.

W końcu drzwi windy otworzyły się, a kiedy przekroczyłem próg swojego apartamentu, pierwszym, co rzucało się w oczy, to rzeka Hudson i panorama miasta. W samym mieszkaniu, podobnie, jak w całym budynku królowała czerń i biel, kontrastując ze sobą w harmonii. Betonowe ściany dodawały charakteru pomieszczeniom, a jasne marmurowe powierzchnie elegancji.

Pierwszym co zrobiłem, to jak co wieczór zaktualizowałem w panelu zabezpieczenia mieszkania, synchronizując kody z aplikacją w telefonie. Wystukałem hasło, zbliżyłem kciuk do czytnika linii papilarnych a następnie skierowałem się prosto do łazienki. 

Szybki prysznic, po którym ubrałem czarną koszulę i w tym samym kolorze spodnie. Spryskałem skórę wodą kolońską i byłem niemal gotowy do wyjścia. Ostatni raz rzuciłem okiem na mieszkanie, które dzień w dzień wyglądało tak samo, nawet poduszki leżały pod tym samym kątem i w tym samym miejscu na kanapie. Zgarnąłem z blatu klucze i po kilku minutach jechałem do baru, w którym umówiłem się z Carterem i Matteo, ponieważ ostatecznie mój kuzyn również miał do nas dołączyć.

Szesnaście minut później wszedłem do baru, w którym zobaczyłem na pierwszy rzut oka tuzin biznesmenów, właścicieli firm i pracowników Wall Street. To była stała klientela tego lokalu. Wreszcie dostrzegłem Cartera. Rozmawiał z kelnerką, jej twarz była ożywiona, a uśmiech promienny. Po chwili musiał powiedzieć coś, co sprawiło, że dziewczyna się roześmiała.

Is everything I wantWhere stories live. Discover now