Rozdział 30

3.4K 166 16
                                    


ROZDZIAŁ 30

LEA

Przymknęłam powieki, opierając głowę o blat biurka. Byłam zmęczona i jedyne o czym marzyłam, to aby zaleźć się w ciepłym łóżku i pójść spać. Mimo to, gdy tylko zamykałam oczy przypominałam sobie o czymś, co choć wydawało się snem, wcale nim nie było.

Nic się nie zmieniło... Zwyczajnie nie potrafiłem dłużej trzymać się od ciebie z daleka...

Za każdym razem, gdy wspomnienie jego słów lub dotyku niespodziewanie i w najmniej odpowiednim momencie atakowało mój umysł, brakło mi powietrza a przez ciało przebiegał dreszcz.

– Lea – usłyszałam damski głos, tuż nad swoją głowa. – Wyspałaś się? – Margot spojrzała na mnie spod kpiąco uniesionej brwi.

Wyprostowałam się, ciężko westchnęłam i ponownie spojrzałam na kobietę, która stała przy biurku ze skrzyżowanymi rękoma na piersiach i czekała zapewne na jakieś wyjaśnienia.

– Wybacz, miałam ciężką noc – mruknęłam. – Lub raczej noce.

Bo choć to właśnie wczoraj spotkałam się z Zanderem, poprzednie noce również nie należały do najłatwiejszych. Tak naprawdę od naszego spotkania w Elysium nie byłam w stanie spokojnie spać.

– Zauważyłam. – Parsknęła, a srogi wyraz twarzy natychmiast zniknął z jej twarzy. – Zajmij się kosztorysem i możesz iść. – Zastukała paznokciem w blat obok kilku luźno rzuconych kartek i obróciła się na pięcie. Z każdym krokiem stukot jej szpilek odbijał się echem, aż nagle wszystko ucichło. – Lea – zawołała, odwracając się w moją stronę. – Powiedz chociaż, że było warto.

Na jej ustach pojawił się sugestywny uśmieszek.

– Było – odparłam lekko zawstydzona, a gdy Margot skinęła głową, odeszła, zamykając się w swoim gabinecie.

Naprawdę było warto...

Poprzedni wieczór w mieszkaniu Zandera

– Zander – wypowiedziałam imię bruneta z pewnym zniecierpliwieniem. – Co się zmieniło? – wyszeptałam, powoli zbliżając się do nagiego mężczyzny.

Patrząc mu w oczy, chwyciłam w dłoń jego penisa. Zacisnęłam na nim palce, dostrzegając, że oczy Zandera natychmiast pociemniały. Przesunęłam zaciśniętą pięścią w górę i dół, czując po chwili, że na nowo zaczął sztywnieć.

– Grasz nieuczciwie, Aniołku.

– Powiedz – wyszeptałam w jego rozchylone usta i nie przestając poruszać ręką, musnęłam koniuszkiem języka jego wargi.

– Nic się nie zmieniło. – Nie byłam w stanie ukryć zaskoczenia. – Zwyczajnie nie potrafiłem już dłużej trzymać się od ciebie z dala.

Milczałam. Poruszałam dłonią na jego sztywnym kutasie i patrzyłam mu w oczy, próbując zrozumieć to, co przed chwilą powiedział. Przełknęłam ślinę i oblizałam zaschnięte usta, wsłuchując się w jego przyśpieszony oddech.

– Wyjaśnij – poprosiłam, choć zabrzmiało to bardziej jak rozkaz.

– Możemy o tym porozmawiać później? – Parsknął, znacząco spoglądając w dół.

Domyślałam się, że ciężko było mu się skupić na wyjaśnianiu swoich wcześniejszych słów w takiej chwili. A ja nie zamierzałam mu tego ułatwiać. Pragnęłam go i chciałam, żeby on pragnął mnie równie mocno.

Is everything I wantWhere stories live. Discover now