Rozdział 33

3.3K 220 20
                                    


ROZDZIAŁ 33

ZANDER

Zastukałem w podłokietnik fotela, przyglądając się Isabelli, która od kilku minut krążyła niczym wygłodniała lwica po moim salonie, czekając tylko na okazję, by kogoś rozszarpać na strzępy. Poruszyłem zesztywniałym karkiem na boki, przypominając sobie o potrzebie odwiedzenia masażystki, po czym wziąłem głęboki oddech, starając się przemówić kuzynce do rozsądku.

– Nie chce jej widzieć – warknęła, ciskając telefonem w kanapę.

– Nic z tym nie zrobisz. – Wzruszyłem ramionami.

– Ja nie wiem, jak możesz mówić o tym tak spokojnie. – Spojrzała na mnie z niedowierzaniem. – Nie widziałam się z nią od ponad dwóch lat i ona teraz myśli, że przyjadę na obiad do twoich rodziców i nic nie powiem? – Kipiały z niej negatywne emocje.

– Nic nie powiesz. – Byłem spokojny, ale w moim głosie było słychać pewność i zdecydowanie. – To, co się wydarzyło... – szukałem odpowiedniego słowa, by dokończyć wypowiedź, ale Isa zrobiła to po swojemu.

– Sprawiło, że jesteś taki. – Wskazała na mnie rękoma, mamrocząc po włosku całą litanię przekleństw.

– Coś ci nie odpowiada? – Spojrzałem na nią kpiąco, spod uniesionej brwi.

– Nie, no coś ty! – Prychnęła, po czym złośliwie się uśmiechnęła. – A co tam u Lei?

Zamilkłem, nie odrywając wzroku od niebezpiecznie połyskujących brązowych tęczówek. Nie mogła, kurwa, o nas wiedzieć, choć Isa nigdy nie zadawała takich pytań bez powodu. Chyba, że coś podejrzewała i to był zwykły blef, by wyciągnąć jakieś informacje.

– Nie wiem. – Wzruszyłem ramionami, zachowując obojętność. – To chyba twoja koleżanka.

– Wydawało mi się, że wy też jesteście dość blisko – kontynuowała, przyglądając mi się z zaciekawieniem. 

Zupełnie, jakby uważała, że wykonam jakiś ruch lub grymas, który mnie zdradzi. Ja jednak mimo ostatnich problemów z opanowaniem, byłem i zawsze będę lepszy w tę grę.

– Nie wiem, czy wieczne ratowanie jej pijanego tyłka można nazwać „bliską relacją" – wypowiadając ostatnie słowa, zrobiłem palcami cudzysłów, spoglądając na kuzynkę z politowaniem.

Wywróciła oczami i w końcu usiadła, chwilowo zapominając o wcześniejszym temacie.

– Ciekawe, czy ty byłeś taki święty na studiach – mruknęła kąśliwie, zakładając nogę na nogę.

Udałem, że się nad czymś zastanawiam.

– Jak mnie pamięć nie myli, to na studiach byłem w trakcie tworzenia firmy.

– Racja, ale poza tym balowałeś i zaliczyłeś połowę Manhattanu. – Wywróciła oczami.

– Trochę przesadziłaś.

– Och no tak, bo przecież ty jesteś jak drugi Leonardo DiCaprio tylko w drugą stronę. Jego górnym limitem wieku jest dwadzieścia pięć lat, a u ciebie to dolny limit i młodszych nie ruszasz, więc faktycznie, masz mniejsze pole do popisu o jakieś kilka procent.

Zaśmiała się, sięgając po szklankę z wodą i cytryną. Jakieś trzydzieści minut temu były w niej również kostki lodu, ale nie pozostało już po nich śladu.

Is everything I wantWo Geschichten leben. Entdecke jetzt