Rozdział 23

3.6K 198 22
                                    


ROZDZIAŁ 23

LEA

Od mojego występu w Elysium i spotkania Zandera minęły dwa tygodnie. Szczerze, czułam żal a może nawet rozczarowanie, gdy w kolejny piątek nie zjawił się w klubie. Tak naprawdę, byłam rozczarowana każdego dnia w przeciągu tych dwóch tygodni, gdy nawet się do mnie nie odezwał. Nieustannie wyzywałam się w myślach za swoją naiwność. Przecież nic tak naprawdę się nie zmieniło, zawsze traktował mnie jak młodszą siostrę Cartera. Dlaczego teraz miałoby być inaczej?

Bo powiedział, że chciałby cię przelecieć?

Cichy głos w mojej głowie robił mi złudną nadzieję, że może on również mnie lubił. Lubił bardziej, niż powinien...

Przez moje ciało przebiegł dreszcz podniecenia, gdy przypomniałam sobie chwilę, kiedy otarłam się o niego przy barze. Na początku byłam sparaliżowana, a serce zaczęło walić mi w piersi jak oszalałe. Był podniecony, a we mnie wstąpił jakiś demon, bo to co zrobiłam później w ogóle nie było do mnie podobne.

– Hej, sorka za spóźnienie – wydyszała Isabella, zajmując miejsce przy stoliku.

– Nie ma sprawy, nie czekam długo. – Uśmiechnęłam się do dziewczyny, nie będąc do końca szczera. Myśli o Zanderze tak bardzo mnie pochłonęły, że szczerze powiedziawszy nie wiedziałam, ile już siedziałam w kawiarni i piłam zimną latte.

– Muszę napić się czegoś mocniejszego. – Wywróciła oczami, zerkając na kartę z napojami.

– Jest dwunasta – parsknęłam, przyglądając się wzburzonej brunetce, która jedynie wzruszyła ramionami. – Co się stało?

Od czasu pojawienia się Isabelli w Nowym Jorku musiałam przyznać, że nie miałam czasu na nudę. Harper wciąż romansowała, więc spędzałyśmy nieco mniej czasu, ale za to świetnie zaczęłam się dogadywać z siostrą Matteo. Od naszego wypadu do Las Vegas, który wprowadził mętlik w mojej głowie, bardzo często się spotykałyśmy i chwilami było mi żal, że po wakacjach wraca do Europy.

– Nawet nie pytaj. – Miała grobowy wyraz twarzy, ale miałam wrażenie, że próbowała nim ukryć narastającą irytację. – Nie ma tu nic z alkoholem? – Skrzywiła się.

– To kawiarnia, Isa. – Spojrzałam na nią z politowaniem. – Nie bar.

– Więc będziemy musiały zmienić miejscówkę – oznajmiła, odkładając menu.

– Popadnę w alkoholizm przy tobie. – Prychnęłam i dopiłam kawę.

– Jakbyś spędzała ostatnio czas z moim kuzynem, to też byś zaczynała pić w południe.

Na wzmiankę o Zanderze, zacisnęłam uda i zestresowałam się, jakbym za chwilę miała pisać jakiś ważny egzamin. Przełknęłam ślinę, zerknęłam w kubek, desperacko mając nadzieję, że coś mi w nim jeszcze zostało i odchrząknęłam z rozczarowaniem.

– A co się dzieje?

Wypadało zapytać, prawda? To wcale nie tak, że zżerała mnie ciekawość, co u niego słychać.

– Szatan go opętał – prychnęła. – Zawsze miał trudny charakter i pewnie dlatego w wieku trzydziestu lat jedyne, co potrafi robić w relacji z kobietami, to je pieprzyć. – Na tę wzmiankę po raz kolejny zacisnęłam uda. – Ale ostatnio jest nie do zniesienia i powie ci to każdy. W pracy się wydziera, już nawet jego sekretarka boi się do niego wejść. Tak przynajmniej mówił Matteo, a on czasem koloryzuje, tylko że wpadłam do niego dzisiaj przed spotkaniem z tobą – rozgadała się. – I poważnie bawi się w despotę. Mussolini mógłby się od niego uczyć. – Wywróciła oczami.

Is everything I wantOù les histoires vivent. Découvrez maintenant