Rozdział 32

2.8K 184 19
                                    

ROZDZIAŁ 32

LEA

Spojrzałam na Isę, która od jakiś piętnastu minut kartkowała w znudzeniu jedną z książek, którą wzięła z mojego regału. Głośno ziewnęła i rozłożyła się na moim materacu, niemal mnie z niego zwalając.

– Boże – jęknęła, odkładając książkę na bok. – Czy tu w ogóle są jakieś sceny seksu?

– Mało ci seksu? – prychnęłam, zerkając na nią z politowaniem, bo przez godzinę opowiadała o nocy, którą spędziła z nowopoznanym Portugalczykiem. Nie spałam z facetem, ba! Nawet go nie widziałam, a wiedziałam o nim i jego ukrytych zdolnościach rzeczy, których chyba nie koniecznie chciałam wiedzieć. – Zresztą to nie taka książką. Mogłaś wziąć tę z czerwonym grzbietem. – Wskazałam na regał, na co energicznie wstała i podeszła do mebla.

– Moja droga, zapamiętaj, że seks jest bardzo ważny dla zdrowia – oznajmiła to tonem podstarzałej lekarki, która całe życie powtarzała mi podobne słowa z tą różnicą, że mówiła o śnie a nie seksie.

– Pamiętasz chociaż jego imię?

– Pedro – rzuciła bez namysłu. – Albo Miguel? – Przygryzła zgięty palec wskazujący, poważnie się nad tym zastanawiając.

– Boże, Isa! – parsknęłam. – One nawet nie są na tę samą literę.

Roześmiałam się, na co jedynie wzruszyła ramionami. Przeczesałam palcami włosy i niechętnie wstałam z łóżka, przesuwając wzrokiem po bałaganie, jaki zostawiła u siebie Harper. Wyjechała na kilka dni do rodziców, ale jej połowa pokoju wyglądała, jak po wybuchu bomby. Zazwyczaj nie miałam problemu z lekkim bałaganem, ale nie wyobrażałam sobie spędzić niemal tygodnia w takim syfie.

– Tak w ogóle, idziemy wieczorem na miasto? – zapytała, grzebiąc mi w książkach.

– Pracuję.

– Znowu? – Skrzywiła się.

– W każdy piątek będę pracować, dopóki nie spłacę rodziców – westchnęłam, podchodząc do szafy.

– A może pogadałabym z Zanderem i on...

– Nie – przerwałam jej, a na imię bruneta moje serce zabiło zbyt szybko. – Zresztą, Carter już chciał mi pożyczyć pieniądze, ale chcę to sama załatwić.

Co miałam powiedzieć?

Słuchaj Isa, w sumie to Zander już mi to proponował, ale nie chcę od niego kasy, bo w czasie wolnym od pracy rżnie mnie w tajnym klubie i swoim apartamencie.

Tak, świetnie to brzmiało i już wyobrażałam sobie jej reakcję.

– No jak chcesz, ale jakby co, to mów. On tego nawet nie odczuje.

Skinęłam głową dla świętego spokoju i skupiłam się na szykowaniu sobie ubrań. Było już grubo po piątej popołudniu, a musiałam jeszcze wziąć prysznic, pomalować się, zjeść coś i dojechać do Elysium.

***

Cztery godziny później stałam pośrodku przebieralni i z przerażeniem patrzyłam na strój, który miałam założyć. Reszta dziewczyn biegała w pospiechu, żeby wyszykować się na czas, niektóre poprawiały makijaż przy lustrach, a inne prostowały włosy. Jedynie ja stałam nieruchomo i sunęłam wzrokiem po materiale a raczej po miejscach, w których tego materiału było tyle, co kot napłakał.

Is everything I wantWhere stories live. Discover now