08

13.9K 750 50
                                    

*Isabell's Pov*

Miesiąc 1 Dzień 4

Wczorajszy dzień spędziłam naprawdę dobrze, z Lucasem dogadywaliśmy się świetnie, a na koniec dnia udało mi się samotnie wrócić do domu, ponieważ chłopak miał coś ważnego do załatwienia. Chyba nie chciałam wiedzieć co, nie potrzebowałam tej informacji w swoim życiu. Postanowiłam sobie, że pójdę dziś do szkoły i bez względu na spojrzenia innych wyjaśnię wszystko Laurze. Wzięłam głęboki oddech i niepewnie przekroczyłam drzwi szkoły. Już od parkingu widziałam jak ludzie nie mogą oderwać ode mnie wzroku i szepczą coś między sobą. Spuściłam głowę, nie chciałam żeby plotkowali na mój temat. Podeszłam do swojej szafki obok której stały już Laura.
-Wytłumaczysz mi czemu cię wczoraj nie było i czemu nie odbierasz tego pieprzonego telefonu?-zapytała od razu, patrząc na mnie ze zmartwionym wzrokiem.
-Byłam z Lucasem.- mruknęłam cicho i otworzyłam szafkę.
-Co do cholery?!-podskoczyłam słysząc jej podniesiony ton.-Obiecałaś trzymać się od niego z daleka.-powiedziała zakładając ręce na piersi.
-To było zanim go poznałam.-szepnęłam. Nie chciałam jej okłamywać, ale taka była umowa. Byłam dziewczyną Lucasa i miało to wyglądać realistycznie, nawet jeśli wszystko to jedno wielkie kłamstwo. Musiałam utrzymać nasz sekret, nawet przed swoją przyjaciółką.
-Bella...-złapała mnie za rękę.-..po prostu się o ciebie martwię okej? Nigdy nie poznałam większego dupka od niego.-spojrzałam na nią z otwartymi ustami.
-Nie wierzę, że to powiedziałaś..ja nie krytykuje twoich chłopaków.-powiedziałam i trzasnęłam drzwiczkami po czym zaczęłam odchodzić.
-Poczekaj! Przepraszam.-powiedziała stając naprzeciwko mnie.-Nie wiem czemu to powiedziałam..jestem po prostu zła dobrze? Jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami..mogłaś mnie uprzedzić, że spotykasz się z przestępcą.-spiorunowałam ją wzrokiem.
-Lucas nie jest przestępcą.-powiedziałam stanowczo.-Poza tym sama spotykasz się z Ashton'em, który podobno też nie jest grzecznym chłopcem.-wzruszyłam ramionami spoglądając na nią.
-Dobra nie wierze, że kłócimy się o chłopaków, nie uważasz, że to absurdalne?-jak zawsze miała racje. Skinęłam głową i nie mogąc dłużej czekać przytuliłam ją. Nie miałam siły dłużej się z nią kłócić i nie odzywać się do siebie. To była w końcu Laura, dziewczyna która zawsze mnie wspierała, po wypadku taty jak i kiedy dowidziałam się o chorobie mojej mamy.
-Przestańmy mówić o naszych chłopcach..dawno nie wychodziłyśmy razem..-przyznałam, a ona promiennie się uśmiechnęła.
-Impreza?!-prawie pisnęła.
-Impreza.-skinęłam głową, a ona mocno mnie przytuliła.
-Boże nawet nie wiesz jak długo na to czekałam..zawsze miałaś wymówki..cholernie się ciesze!-podskoczyła, a wtedy zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcje.
-Po lekcji widzimy się tam gdzie zawsze.-powiedziałam i pomachałam jej na odchodne po czym skierowałam się na lekcje matematyki...

***

Był wieczór, a ja nie wierzyłam, że naprawdę zgodziłam się na imprezę. Po moim epizodzie bycia przez chwile ekstrawertykiem, zdałam sobie na co się zgodziłam i w tym momencie wrócił mój introwertyzm.
-Laura może po prostu zostaniemy u mnie i zrobimy sobie babski wieczór?-zapytałam z nadzieją, widząc jak dziewczyna wybiera już dla mnie ubranie. Zanim zdążyła mi odpowiedzieć mój telefon dał o sobie znać. Szybko odebrałam.
-Cześć skarbie.-usłyszałam głos Lucasa.
-Hej Lucas.-odpowiedziałam.
-Bardzo za mną tęsknisz?-spytał na co zachichotałam.
-Umieram z tęsknoty.-przewróciłam oczami, a Laura spojrzała na mnie pytająco.
-Wiedziałem.-szepnął zabawnym tonem.-Wracam za 2 godziny. Przyjadę do ciebie.-moje oczy się powiększyły.
-Właściwie to Laura do mnie wpada i robimy piżama party.-powiedziałam z entuzjazmem, a po drugiej stronie usłyszałam jego chichot.
-Więc wezmę Ashton'a i się zabawimy we czwórkę.-mruknął, a ja zrobiłam się lekko blada. Myśl Bella jak z tego wyjść.
-Nie ma mowy..impreza zamknięta, a my zobaczymy się dopiero jutro.-powiedziałam, a po drugiej stronie usłyszałam jęk niezadowolenia.
-Będę musiał znowu spać sam?-warknął chłopak, a ja wiedziałam, że był rozczarowany.
-Przykro mi.
-Wiem, że nie jest. Musze kończyć skarbie..w takim razie do jutra.-powiedział, a ja byłam zaskoczona jak szybko się zgodził.
-Do jutra.-odpowiedziałam i się rozłączyłam.
-Zbyłaś swojego chłopaka?-spytała Laura chichocząc.-Kurwa Bell on mnie zabije!-dodała po chwili, a ja tylko wywróciłam na nią oczami.
-Twojego też..dzisiaj imprezujemy tylko my.-uśmiechnęłam się po czym szybko dodałam.-I ani słowa Lucasowi o tej imprezie.-ona niepewnie skinęła głową.
-Nie możesz mu powiedzieć prawdy, czemu?-dopytała, a ja tylko westchnęłam.
-Miałyśmy nie rozmawiać o chłopakach, poza tym jeszcze słowo, a nigdzie z tobą nie pójdę.-powiedziałam, na co dziewczyna podniosła ręce w geście obronnym.
-Zrozumiałam, ani słowa.-powiedziała i udała, że zamyka buzie na kłódkę, a po chwili wyrzuca kluczyk. Uśmiechałam się do niej i wróciłam do tuszowania swoich rzęs...

***

-Napij się Bells!-krzyknęła Laura podając mi czerwony kubeczek. Wypiłam całą zawartość, a ona zaczęła mnie ciągnąć w stronę stołu od beer-ponga.
-Chcecie się przyłączyć?-spytał chłopak aktualnie grający.
-Jasne.-odpowiedziała za nas obie Laura po czym popchnęła mnie żebym zaczęła pierwsza. A więc czas zacząć zabawę...
Po kilku kubeczkach byłam już nieźle wstawiona, a chłopcy, grający z nami zaproponowali nam taniec na co od razu się zgodziłyśmy. Złapał moje biodra i docisnął do swojego ciała. Po chwili przestałam kontrolować ruchy, już nawet nie wiedziałam jak zaczęłam znalazłam się na stole na którym aktualnie tańczyłam. Cały świat dookoła mnie wirował, a ja w tym momencie czułam się taka wolna. Śmiałam się tak głośno, a muzyka dookoła mnie czułam, że przestaje docierać do moich uszu. Po chwili zakręciło mi się w głowie, a ja zaczęłam już przygotowywać się, że za chwile moje ciało spotka się z podłogą. Miałam już zamknięte oczy, ale nie poczułam zimnej i twardej podłogi, tylko ręce oplatające moje ciało.
-Mój bohaterze.-szepnęłam do osoby, ratującej mnie przed upadkiem, po czym przed oczami widziałam już tylko ciemność...

Miesiąc 1 Dzień 5

Nagle poczułam sile uderzenie w moje ciało przez co od razu zerwałam się z łóżka, a przed sobą zobaczyłam wściekłego Lucas'a. Nie do końca byłam świadoma tego co się stało, a dodatkowo moja głowa pulsowała niemiłosiernie.
-Piżama party co?-spytał zły łapiąc mocno moje biodra po czym znów uderzając mój pośladek, pisnęłam.
-Przestań!-krzyknęłam próbując się mu wyrwać.
-Byłaś cholernie niegrzeczną dziewczynką wiesz?-odwrócił mnie do siebie przodem po czym złapał za moje piersi i wpił się w moje usta. Poczułam jak jego członek naciska na mnie przez co zaczęłam go od siebie odpychać.
-Dlaczego nie pozwalasz mi na to?-spytał, a ja spojrzałam na niego zaskoczona.-Jestem twoim chłopakiem, a do kurwy inni mężczyźni mogą cię dotykać?!-krzyknął łapiąc moje policzki.
-Słucham?-zapytałam, swoim przepitym od alkoholu głosem. Nadal nie do końca byłam świadoma tego co tak naprawdę się dzieje.
-Przyznaj się ilu wczoraj cię dotykało?-syknął na mnie łapiąc za moje udo.
-Nikomu nie pozwoliłam.-powiedziałam, ale on prychnął.
-Oczywiście.-warknął, a jego dłoń zaczęła jechać coraz wyżej.
-Lucas!-pisnęłam, ale on nie zabrał dłoni tylko zaczął ją ściskać. Próbowałam ją zepchnąć, ale na marne.
-Tylko ja mogę cię dotykać.-szepnął.-Jeśli masz chcice chętnie ci pomogę.-dodał, a ja zszokowana w końcu odepchnęłam go od siebie.
-Wiesz chyba mam prawo chodzić na imprezy.-mruknęłam, a on prychnął.
-Tak samo jak mnie okłamywać?-wrzasnął, przez co się skrzywiłam, czując nadal ból głowy.
-Przepraszam dobrze?! To była tylko impreza. Nie jestem dziwką..poszłam tam tylko ze względu na Laure!-szepnęłam wstając z łóżka i chcąc wyjść z tego cholernego pokoju. Po chwili poczułam jak mnie obejmuje.
-Też przepraszam..nie potrzebnie się unosiłem..po prostu następnym razem powiedz mi prawdę okej?-spytał odwracając mnie do siebie i łapiąc moje policzki. Skinęłam niepewnie głową, a on pocałował mnie w czoło. Oh ten chłopak był tak bardzo dziwny i nieprzewidywalny.
-Tęskniłem.-powiedział uśmiechając się i przytulając mnie do siebie...

Pay girlfriend | w trakcie edycji |Where stories live. Discover now