09

14.3K 709 28
                                    

*Isabella's Pov*

Miesiąc 1 Dzień 14

Leżeliśmy z Lucasem na jego łóżku, a ja byłam wtulona w niego. Przez ostatnie 2 tygodnie, udało mi się coraz lepiej go poznać. W szkole nadal byłam plotką numer jeden, ale zaczynałam się przyzwyczajać do swojego nowego dziwnego życia. Brunet często gdzieś znikał, ale nie mówił o tym co robił i gdzie był, a ja nie naciskałam. Szczerze mówiąc, wolałam być głupiutką Isabell myślącą, że jej udawany chłopak nie był wcale tym, za którego uważali go ludzie.
-Co z twoją rodziną?-spytałam nagle i poczułam jak jego mięśnie się napinają.
-Nie chcą mnie znać.-prychnął, a ja odwróciłam się do niego przodem.
-Nie mów tak..na pewno cię kochają.-powiedziałam, a on się zaśmiał.
-Skarbie nie wszystkie rodziny takie są.-mruknął, a ja westchnęłam.
-Próbowałeś chociaż się z nimi skontaktować?-pokiwał przecząco głową.-Więc to zrób..pewnie za tobą tęsknią.-powiedziałam, a on lekko się skrzywił.
-Nie widzieliśmy się od kilku lat...wątpię, że chcą mnie teraz widzieć.-powiedział, chcąc urwać temat.
-Nie dowiesz się jeśli nie spróbujesz Lucas.-chłopak westchnął, a po chwili wyglądał jakby zaczął się nad czymś zastanawiać. Po chwili spojrzał na mnie i zaczął kiwać głową.
-Masz racje..pojadę do nich.-uśmiechnęłam się, ale byłam zaskoczona, nie sądziłam, że uda mi się go przekonać.-Jeśli ty będziesz ze mną.-dodał, a ja otworzyłam szerzej oczy.
-To chyba nie najlepszy pomysł..-przerwał mi.
-Więc nigdzie nie jedziemy.-przytulił mnie i cmoknął moje czoło, westchnęłam.
-Zgoda.-szepnęłam, on się uśmiechnął i złapał mnie za rękę, a po chwili zaczął ciągnąc do wyjścia.
-Mieliśmy do nich pojechać.-zmarszczył brwi.
-Teraz?-spytałam zaskoczona.
-Tak.-objął mnie w pasie i cmoknął w nos...

***

Lucas zaparkował przed średniej wielkości domu i od 20 minut siedzieliśmy w samochodzie, milcząc. Trzymałam jego dłoń, pokazując tym, że jestem z nim. Widziałam, że bił się ze swoimi myślami. Tak bardzo zastanawiało mnie to, czemu nie miał z nimi kontaktu i co takiego się wydarzyło, ale nie miałam śmiałości, aby zapytać.
-Przyjedźmy tu jutro.-mruknął i chciał odpalić samochód, ale nie pozwoliłam mu na to.
-No dalej Lucas.-powiedziałam i wsiadłam z samochodu po czym zaczęłam kierować się do drzwi wejściowych.
-Bella!-krzyknął za mną i objął w pasie kiedy już byliśmy na schodach. Niepewnie zadzwoniłam dzwonkiem, a wtedy poczułam jak Lucas pociera mój bok swoją dłonią.
-Wszystko będzie dobrze.-szepnęłam do niego, a on mnie przytulił, a po chwili drzwi otworzyła niska brunetka w średnim wieku. Spojrzała na mnie po czym na chłopaka, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy.
-Luke.-szepnęła i mocno go przytuliła do siebie.
-Mamo.-usłyszałam jego szept. Nie rozpłacz się Bello, odezwała się moja podświadomość.
-Tak dawno cię nie widziałam..czemu się nie odzywałeś?-spytała, a jej głos był załamany.
-Myślałem, że mnie nienawidzicie i nie chcecie widzieć.-odpowiedział, a jego mama przytuliła go jeszcze mocniej jednak po chwili odsunęła się i spojrzała na mnie. Wytarła łzy i się uśmiechnęła.
-Mamo to moja dziewczyna Isabella.właściwe to ona przekonała mnie żebym tu przyjechał.-powiedział chłopak, a jego mama mnie przytuliła.
-Dziękuję ci skarbie.-szepnęła do mnie.-Mów mi Pattie.-odsunęła się ode mnie i uśmiechnęła.
-Miło mi panią...to znaczy Pattie poznać.-odwzajemniłam uśmiech, a ona wpuściła nas do środka.
-Jesteście głodni..zrobię obiad jeśli..-Lucas jej przerwał.
-Nie zostaniemy na długo..Tom może wrócić w każdym momencie.-powiedział Lucas, a Pattie lekko pokiwała głową.
-Ale obiecaj, że tu wrócisz..i twoja dziewczyna też.-szepnęła smutna.
-Wrócimy.-obiecał chłopak i lekko się uśmiechnął po czym objął mnie w talii. Pożegnaliśmy się z Pattie po czym wróciliśmy do samochodu jednak chłopak nie odjechał.
-Dziękuję ci.-szepnął nagle i przyciągnął mnie na swoje kolana.-Tak cholernie ci dziękuję.-mocno mnie przytulił co odwzajemniłam, po czym lekko się odsunął i złączył nasze usta razem. Nie trwało to jednak długo, bo nagle usłyszeliśmy pukanie w okno, na co od razu oderwałam się od niego i wróciłam na swoje miejsce. Lucas lekko wkurzony uchylił okno.
-Jeśli macie się miziać to nie przed cudzym domem.-powiedział zniesmaczony nastolatek.
-Liam?-odezwał się 'mój chłopak'.
-Tak, a ty to..cholera Lucas.spojrzał na niego wielkimi oczami, a on szybko wysiadł z samochodu i przytulił chłopaka.
-Kochanie chodź.-powiedział Luke przez co wyszłam z samochodu.
-To jest Bella moja dziewczyna, a to Liam mój młodszy brat.-poczochrał mu włosy na co od razu się odsunął.
-O kurwa jaka laska.-wypalił blondyn na co dostał od Lucasa w tył głowy, a ja zachichotałam.-Ała?-mruknął chłopak.-Mama cię już widziała?-spytał, a chłopak skinął głową.-Wróciłeś na stałe?
-Będę was odwiedzał.-uśmiechnął się lekko, a Liam westchnął z ulgą.
-Myślałem, że znowu znikniesz na kilka lat i jedynymi informacjami, że żyjesz będą wiadomości.-mruknął, a Lucas spojrzał na mnie. Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co chodzi.-Ja już muszę iść.-powiedział drapiąc się po karku.-Do zobaczenia?-spytał z nadzieją.
-Do zobaczenia.-Lucas się uśmiechnął i przytulił brata, a ten nie protestował. Po chwili Lucas podszedł do mnie i też mnie przytulił po czym szepnął do ucha.
-Jak ci się znudzi jestem wolny.-zachichotałam na jego wypowiedź, a on do mnie mrugnął. Tak z pewnością byli braćmi.
-Co ci młody powiedział?-spytał zaciekawiony Lucas przyciągając mnie do siebie, ale go odepchnęłam i wsiadłam do samochodu.-Ej!-również wsiadł na miejsce kierowcy.
-Taka mała tajemnica.-uśmiechnęłam się, a brunet wydął usta i ruszył.
-Bello.-jęknął.-Proszę.-złapał za moją dłoń i cmoknął ją swoimi wargami.
-Dobra.-wywróciłam oczami, a on się uśmiechnął.-Jeśli mi się znudzisz mam skierować się do twojego brata.-zachichotałam, a Lucas zacisnął usta w linię.
-Co ten smarkacz ci zaproponował?-warknął i zacisnął ręce na kierownicy, a ja złapałam za jedną dłoń.
-Spokojnie on tylko żartował.-powiedziałam, a jego ręce się rozluźniły.
-Mam nadzieje, bo jesteś tylko moja.-mruknął i położył swoją dłoń na moim udzie. Poczułam dziwne uczucie w brzuchu kiedy powiedział, że jestem jego.-Mam ochotę na imprezę.-powiedział nagle.-A ty idziesz ze mną.-dodał zerkając na mnie.-I nie spuszczę cię z oka, więc nawet nie próbuj obściskiwać się z kimś innym.-zagroził, na co westchnęłam. Nie chciałam tam iść.
-Mogę zostać w domu? Nie mam ochoty nigdzie wychodzić.-powiedziałam, a Lucas pokiwał przecząco głową.
-Impreza jest na plaży. Spodoba ci się.-czyli nie brał pod uwagę mojego sprzeciwu? Niechętnie skinęłam głową, a wtedy chłopak się zatrzymał pod moim domem. Wysiedliśmy z samochodu, a ja weszłam do domu, po czym skierowałam się na górę do pokoju. Otworzyłam szafę i kiedy miałam zacząć czegoś szukać Lucas zamknął mi ją i postawił przede mną torebkę. Spojrzałam na niego i zmarszczyłam brwi.
-Otwórz.-powiedział, a ja to zrobiłam. W torebce znajdowała się piękna zielona sukienka.
-Lucas..nie mogę tego przyjąć.-powiedziałam i chciałam mu ją oddać, ale nie pozwolił mi na to.
-Bez dyskusji. Zakładaj ją i jedziemy.-uśmiechnął się po czym pocałował mnie w usta.
-Dziękuję.-szepnęłam. Było to tak bardzo urocze i kochane z jego strony. Był najlepszym, nawet jeśli udawanym, chłopakiem jakiego miałam. Przytuliłam go, a on złączył nasze usta razem, po chwili jednak przygryzł moją wargę. Z moich ust wydostał się niekontrolowany jęk.
-Skarbie..nie musimy tam iść..możemy porobić coś innego.-mruknął łapiąc za moje pośladki, jednak ja szybko go od siebie odepchnęłam i weszłam do łazienki. Wypuściłam powietrze z ust, on nadal chce to ze mną robić. Mam być jego dziewczyną przez 2 miesiące. Dam radę powstrzymywać go przez ten czas? Cholera to naprawdę dużo czasu, a on od samego początku był niewyżyty seksualnie. Przestając o tym myśleć zdjęłam z siebie ubrania i założyłam sukienkę, którą od niego dostałam. Była naprawdę śliczna. Postanowiłam pokręcić lekko włosy i zrobić od nowa makijaż, aż w końcu gotowa wyszłam z łazienki.
-W końcu.-powiedział brunet wstając z mojego łóżka.-Zdążyłem wrócić do domu i się przebrać.-mruknął, a ja spojrzałam na niego. Wyglądał bosko. Przygryzłam wargę, on widząc to uśmiechnął się do mnie cwaniacko po czym podszedł i cmoknął mnie w usta.-Idziemy?-spytał, a ja skinęłam głową. Mam nadzieję, że będziemy się dobrze bawić...

Pay girlfriend | w trakcie edycji |Where stories live. Discover now