30

9.1K 567 51
                                    

*Isabella's Pov*

Wieczorem Justin odwiózł mnie do domu. Westchnęłam, wiedząc że czeka mnie rozmowa z mamą. Weszłam do salonu, gdzie kobieta już na mnie czekała. Usiadłam obok niej na kanapie.
-Isabell..możesz mi wszystko wytłumaczyć?-spytała, a ja niepewnie skinęłam głową i przygryzłam wargę.
-Z Justin'em od pewnego czasu nam się nie układa...a kiedy ja chce odejść..on mi na to nie pozwala.-nie kłamałam...po prostu nie mówię jej całej prawdy.-Kiedy usłyszałam o przeprowadzce...byłam zdruzgotana, ale pomyślałam, że wtedy będę mogła od niego uciec.-szepnęłam, a po moim policzku spłynęła łza.
-Kochanie dlaczego nic mi nie mówiłaś?-spytała, a ja westchnęłam.
-Nie wiem..nie chciałam cię zamartwiać, bo masz teraz ważniejsze problemy.-znowu przygryzłam wargę.-Muszę z nim być do 31 mamo...potem się wyprowadzimy, a on da mi spokój. Nie ma prawda mnie tam znaleźć.-szepnęłam, a ona pokiwała głową.
-Czujesz coś do niego?-zapytała, a moje serce pękło. Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. Mama od razu mnie do siebie przytuliła.

-Kocham go tak bardzo..chociaż wiem, że to jest złe..nie wiem już co robić...z jednej strony chce odejść, a z drugiej uwielbiam kiedy jest taki słodki i opiekuńczy. On nie jest złym człowiekiem...po prostu się pogubił.-powiedziałam, a moja mama skinęła głową.

-Isabell..wiem co czujesz, ale nie chcę cię stracić przez jakiegoś chłopaka. On jest niebezpieczny..a teraz zostałaś mi tylko ty.-szepnęła głaszcząc mój policzek. Wtuliłam się bardziej w mamę.

-A ja mam tylko ciebie.-otarła mi łzy.
-Idź spać skarbie..jest już późno.-skinęłam głową i poszłam na górę do swojego pokoju. Wykąpałam się i przebrałam w piżamę po czym położyłam się do łóżka. Nagle dostałam wiadomość.

Justin: Dobranoc aniołku ❤

Lekko się uśmiechnęłam, a po moim policzku spłynęła łza...

Miesiąc 2 Dzień 30

Obudziłam się dosyć wcześnie, bo obiecałam mamie pomóc w pakowaniu. Nie zabierałyśmy dużo dlatego to nie potrwa długo. Nie poszłam dziś do szkoły, a wczoraj spędziłam cały dzień z Justin'em. Przygryzłam wargę nie mogąc uwierzyć, że jutro to będzie koniec.

Justin: Tęsknie za tobą:C

Justin: Mogę ciebie odebrać ze szkoły?

Me: Nie poszłam dzisiaj do szkoły

Po chwili Justin zaczął do mnie dzwonić dlatego odebrałam telefon.
-Isabell co się stało?-usłyszałam zmartwiony głos Justin'a.

-Nic...ja tylko pomagam mamie.-powiedziałam, a on odetchnął z ulgą.

-Mogę przyjechać i wam pomóc.-wiedziałam, że właśnie się uśmiechnął.
-Nie ma takiej potrzeby kochanie.-powiedziałam, a Justin jęknął. Zmarszczyłam brwi.

-Uwielbiam jak mnie tak nazywasz.-szepnął.-A jeszcze bardziej lubię być twoim tatusiem..moja niegrzeczna dziewczynko.-mruknął, a ja zarumieniłam się na jego słowa.-Nie mogę doczekać się jutra..chcę się z tobą kochać Isabell.-w dolnej części brzucha poczułam motylki, a po moim ciele przeszła gęsia skórka.-Cholera nie wytrzymam..mój przyjaciel już na ciebie czeka i...-nie pozwoliłam mu do kończyć.
-Justin przestań..wpędzasz mnie w skrępowanie.-powiedziałam, a on zachichotał.

-Nic nie poradzę, że tak na mnie działasz.-uśmiechnęłam się, ale po chwili spojrzałam na moją mamę pakującą wszystko do pudeł. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy które szybko wytarłam.
-Muszę kończyć..do zobaczenia.-powiedziałam szybko i nie pozwalając mu nic odpowiedzieć rozłączyłam się. Po chwili podeszłam do mamy i mocno ją przytuliłam.
-Dlaczego to tak bardzo boli?-spytałam.

-Bo go kochasz.-szepnęła ścierając moje łzy.-Nie płacz przez kogoś kto cię skrzywdził.-powiedziała, a ja wyrwałam się jej.

-Nie umiem mamo...sprawiał, że byłam szczęśliwa.-mruknęłam cicho. Naszą rozmowę przerwał mi SMS.

Justin: Moja mama zaprasza nas dzisiaj na obiad...mam nadzieję, że ze mną pójdziesz?:)

Me: Jasne:)

-To Justin.-odezwałam się.-Muszę przygotować się do obiadu z jego rodziną.-powiedziałam, a moja mama się skrzywiła i skinęła głową.

-Musisz udawać?
-Nie wiem czy udaje mamo...-szepnęłam i poszłam na górę...

***

Siedzieliśmy w jadalni i jedliśmy obiad rozmawiając i śmiejąc się. Naprawdę polubiłam rodzinę chłopaka. Jaxon cały czas próbował na mnie swoich tekstów na podrywa przez co Justin się denerwował i bił młodszego brata. Pattie w końcu wstała i zaczęła zbierać talerze przez co zrobiłam to samo i zaczęłam jej pomagać. Ona uśmiechnęła się do mnie, a po chwili zaniosłyśmy wszystko do kuchni.
-Jak Justin cię traktuje?-spytała, kiedy pomagałam jej wkładać naczynia do zmywarki.
-Dobrze.-opowiedziałam i lekko się uśmiechnęłam. Prawda była taka, że sprawił mi ból kilka razy, ale naprawdę się starał.
-Mówił mi, że prawie zaszłaś w ciąże.-powiedziała, a ja zarumieniłam się i spuściłam głowę.-Nakrzyczałam na niego, bo przecież masz dopiero 18 lat, ale...on naprawdę bardzo chciał tego dziecka.-dodała, a ja spojrzałam na nią. Uśmiechnęła się do mnie lekko.-Nigdy nie widziałam, żeby patrzył tak na inne dziewczyna jak na ciebie.-zaskoczyła mnie tym.-Justin bardzo cię kocha, skoro chciał mieć dzieci.-zachichotała, a ja lekko się uśmiechnęłam. Po chwili poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu i całuję w policzek.
-Obgadujecie mnie?-spytał Justin obracając mnie do siebie.
-Ciebie? Co ty.-powiedziałam, a on przymknął podejrzliwie oczy. Zachichotałam, bo wyglądał uroczo, po chwili przytulił mnie i pocałował w czoło. Jego mama uśmiechnęła się do nas.
-Tylko z dziećmi poczekajcie do ślubu.-zagroziła nam, a ja bardziej wtuliłam się w tors chłopaka...
Nie przejmuj się Pattie...do tego nie dojdzie...

________________________

Przedostatni rozdział ewwh:C Jezu boje się napisać i dodać ostatni:/ CO myślicie o tym?

Pay girlfriend | w trakcie edycji |Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin