23

10.9K 588 73
                                    

*Isabella's Pov*

Miesiąc 2 Dzień 21

Oddychałam ciężko. Bałam się cholernie się bałam. Zrobiłam test ciążowy. Nie chciałam patrzeć, ale zrobiłam to, a po moich policzkach popłynęły łzy. Szybko wybiegłam z łazienki i spojrzałam na chłopaka, który od razu wstał z łóżka.
-Nie jestem w ciąży...-szepnęłam, a on lekko się uśmiechnął i podszedł do mnie po czym musnął mnie w usta.-Nie cieszysz się?-spytałam, a on westchnął.

-Isabell...przez te 2 tygodnie naprawdę rozważałem co by się stało gdybyś jednak miała nasze dziecko..-pogłaskał mnie po policzku, a ja zmarszczyłam brwi.-..chciałem tego.-mruknął spuszczając głowę.
-Justin.-westchnęłam.-Jestem...-przerwał mi.
-Tak wiem za młoda.-jęknął.-Przepraszam...stworzylibyśmy razem rodzinę.-przytulił mnie do siebie.
-Isabell! Justin!-usłyszeliśmy krzyk mojej mamy z dołu, dlatego zeszliśmy do niej.
-Tak?-spojrzałam na nią, a ona się do nas uśmiechnęła.
-Wczoraj wprowadzili się nowi sąsiedzi...pomożecie mi?-spytała, a ja skinęłam głową. Razem z Justin'em zaczęliśmy rozstawiać sztućce.
-Pośpieszcie się zaraz tu będą.-powiedziała i weszła do salonu. Justin uśmiechnął się do mnie zadziornie po czym złapał mnie w talii i popchnął na ścianę, a po chwili zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi przez co zamknęłam oczy. Zachichotałam, a po chwili usłyszeliśmy chrząknięcie. Gwałtownie odsunęliśmy się od siebie, a przed nami stała kobieta i mężczyzna, a także chłopak. Myślę, że był w podobnym wieku do mnie. Zarumieniłam się, a moja mama pokiwała rozbawiona głową.
-To jest moja córka Isabella i jej chłopak Justin.-powiedziała do gości, a po chwili podaliśmy sobie ręce. Chłopak o zielonych oczach posłał mi uśmiech i pocałował moją dłoń przez co stałam się jeszcze bardziej czerwona.
-Jestem Harry.-przedstawił się, jejku czy on miał dołeczki? Po chwili usłyszałam chrząknięcie. Spojrzałam w bok puszczając dłoń Harry'ego. Justin patrzył na niego morderczym wzrokiem po czym przyciągnął mnie bliżej siebie i pocałował w policzek...W końcu usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy rozmawiać. W pewnej chwili poczułam dłoń Justin'a na swoim kolanie, dlatego odwróciłam się do niego, a ten tylko się uśmiechnął.
-Młodzieży może pójdziecie na górę?-spytała moja mama, a ja skinęłam głową po czym we trójkę szliśmy do mojego pokoju. Justin oczywiście był jak najbliżej mnie i odgradzał mi kontakt z Harry'm. Weszliśmy do środka, a ja zamknęłam drzwi. Usiedliśmy na moim łóżku.
-A więc Harry ile masz lat?-spytałam posyłając mu przyjazny uśmiech co odwzajemnił.
-20, a wy macie..?
-2 tygodnie temu skończyłam 18, a Justin...
-Mam 23.-dodał za mnie, a Harry zmarszczył brwi.
-Trochę różnicy między wami jest.-powiedział, a mięśnie mojego chłopaka się spięły.
-Masz z tym jakiś problem?-warknął, a Harry podniósł ręce w geście obronnym.

-Justin..-złapałam go za rękę upominając, żeby się zachowywał normalnie.

-Masz tu..-Harry zaczął mówić i wyciągnął rękę do mojego policzka, ale Justin gwałtownie ją złapał i mocno ścisnął.

-Nie dotykaj jej.-syknął na niego. Przestraszona sytuacją spojrzałam na Justin'a.
-Justin uspokój się..-przerwał mi.
-Nie do cholery do póki on tu jest.-warknął, a po chwili przycisnął Harry'ego do ściany. Ledwo powstrzymałam pisk.-A teraz mnie kurwa posłuchaj...zbliżysz się do niej jeszcze raz, a cię zabiję. Jesteś nowy, więc pierwsza zasada tego miasta...to ja tu żądzę.-powiedział do niego ostrym głosem po czym wstał z niego, a ja od razu pomogłam Harry'emu się podnieść.
-Isabell do cholery nie zbliżaj się do niego..-przerwałam mu.

-Wyjdź.-powiedziałam, a jego oczy się poszerzyły.

-Co?-zapytał zaskoczony.
-Skoro masz zachowywać się jak psychol to wyjdź z mojego domu.-warknęłam na niego, a on gwałtownie przycisnął mnie do ściany i mocno ścisnął nadgarstki.
-Wyrzucasz swojego chłopaka?-spytał, a jego oczy stały się czarne. Czułam piekący ból w nadgarstkach.
-Tak. Czego nie zrozumiałeś w tych słowach?-wysyczałam, a wtedy poczułam uderzenie w policzek, a on tak po prostu wyszedł. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Harry od razu do mnie podszedł.

-Hej Isabell...nie płacz.-szepnął.-Często to robi?-spytał, a ja zaczęłam kiwać przecząco głową.
-Przepraszam za niego Harry..nie powinieneś tego widzieć.-wyszeptałam, a on tak po prostu mnie przytulił co odwzajemniłam i zaczęłam jeszcze bardziej płakać.

-Naprawdę nie wiem co w niego wstąpiło.-Harry skinął głową.

-Kim on jest?-spytał niepewnie, a ja zaczęłam bawić się swoimi palcami.

-On...nie kłamał mówiąc, że rządzi tym miastem...lepiej jeśli będziesz trzymał się z daleka od niego i ode mnie.-westchnęłam, a Harry się skrzywił.
-Harry!-po chwili usłyszeliśmy krzyk z dołu. Szybko weszłam do łazienki i ogarnęłam się po czym razem zeszliśmy na dół.
-Co się stało Justin'owi?-zapytała moja mama, a ja spuściłam głowę.
-Nic.-mruknęłam, a po chwili pożegnałam się z państwem Styles i Harry'm. Kiedy wyszli skierowałam się na górę.
-Chcesz o tym porozmawiać?-zapytała, a ja pokiwałam głową.
-Jest dobrze..on po prostu musiał gdzieś pilnie wyjść.-odpowiedziałam i szybko poszłam do pokoju. Westchnęłam i zamknęłam drzwi na klucz, a po chwili poczułam jak ktoś zakrywa mi usta dłonią i łapie od tyłu, przez co nie mogłam piszczeć. Odwrócił mnie do siebie przodem i zobaczyłam Justin'a.
-Kochanie...przepraszam nie chciałem wybuchnąć ja po prostu..byłem zazdrosny.-westchnął i pogłaskał mnie po policzku w który mnie uderzył. Spuściłam głowę i odwróciłam wzrok.-Isabell...powiedz coś.-przytulił mnie mocno.
-Uderzyłeś mnie.-szepnęłam, a Justin zacisnął szczękę.
-Wiem i tego żałuję..już nigdy tego nie zrobię..obiecuje.-powiedział, a ja uśmiechnęłam się do niego smutno.

-Ostatnim razem też tak mówiłeś.-wyszeptałam, a jego oczy się powiększyły.

-Kochanie..naprawdę nie chciałem.-delikatnie musnął swoimi ustami mój policzek.-Kocham cię, dlatego byłem zazdrosny o Harry'ego.-westchnął.-Jesteś moim aniołkiem.-zaczął mnie łaskotać przez co zaczęłam chichotać, a on rzucił mnie na łóżko i usiadł na mnie okrakiem, nie przestając łaskotać.

-Proszę przestań! Wybaczam ci!-w końcu przestał i zbliżył się do moich ust po czym musnął je.
-Kocham cię.-wyszeptał.
-Ja ciebie też.-odpowiedziałam.

_________________________________________________________

Nie jest w ciąży przykro mi, ale mam inny pomysł na to opowiadanie, ale może kiedyś;) Większość z was pisało mi, że test dopiero po 2 tyg. dlatego zmieniłam:)
UWAGA!
Zaczynie się robić niebezpiecznie...

Pay girlfriend | w trakcie edycji |Where stories live. Discover now