Rozdział IX

4.5K 274 84
                                    

*Nami

Od kilku godzin chodzimy po całym Bristolu. Serio, chyba mogę nazwać ich przyjaciółmi. Ani razu ich nie przeprosiłam, to osiągnięcie. I chodzę nawet uśmiechnięta. Mogę być tylko z siebie dumna.

Boję się tylko, że zapytają o wodę, a ja nie będę umiała odpowiedzieć im w miarę normalnie na to pytanie. Specjalnie nawet ściągnęłam sobie na telefon moje i Shavany stare zdjęcie, na którym ona ma czerwone, a ja niebieskie włosy. Może to trochę pomoże. No i jeszcze tę soczewki Shavy... Nie wiem, czy uda mi się to w miarę normalnie wytłumaczyć. W miarę, na więcej nie mam co liczyć. Ta historia jest zdecydowanie popieprzona. I nie ma sensu. No nie ważne.

Po długich spacerach z moim „przyjaciółmi", w końcu siadamy na ławce.

-Nie jest ci gorąco, Nami?-pyta Chloe, a ja się śmieję. Nie mogę sobie popsuć humoru jakimś gorącem.

-Zajebiście, ale sama się o to prosiłam-odpowiadam, dalej się śmiejąc. Śmiech jest najlepszy na ukrywanie emocji.

-Nie prosiłaś się-zaprzecza Leo.-Nie mogłaś już wytrzymać, więc tak się stało.

To niby logiczne. Ale sama od siebie powinnam wymagać wytrzymałości. Nie mogę się poddawać.

-Głowa do góry, debilu. Teraz nie żyję się lekko-mówię. Jest to bardziej zaadresowane do mnie, ale na twarzach moich znajomych widzę zaskoczenie.

-Co chcesz przez to powiedzieć?-pyta Charlie.

-Że nie powinnam się poddawać. Jestem tchórzem i tak dalej...

-Tchórz by się zabił-przerywa mi Leo.

-Spoko, jestem bliżej niż dalej.-Wzruszam ramionami.

-Nami, nie mów tak!-Oburza się Chloe.

-Zmienimy temat-rzuca Charlie.-Nie wiem, jaka jest twoja ulubiona piosenka?

Dobra pytanie.

-Moim idolem jest Martin Garrix, ale lepiej się nie przyznawać. Odkąd go słucham jest gejem.

-Co ty...-zaczyna Leo, ale mu przerywam.

-Jestem gejem, bo go lubię. Przecież nie mogę mieć idolów. Bo oni są gejami, co nie?

-A było tak fajnie-komentuję Chloe.-Dobra, miałaś kiedyś chłopaka?-pyta.

Wybucham śmiechem.

-Nie. A podobno chłopaki patrzą na cycki i dupę, a tego jakoś mi nie brakuję...

Charlie zaczyna się śmiać, a Leo spuszcza głowę.

Ja robię zdziwioną minę.

-A co? Nie jest tak?

Leo podnosi głowę i się do mnie uśmiecha.

-Na pewno dużo chłopaków patrzy na charakter-przyznaję.

-Ale no co najpierw?

-No nie wiem, na oczy?-Charlie się śmieję.

-Ty patrzyłeś na oczy?-pyta Chloe.

-No oczywiście, że tak!

-Ciekawe na które-rzucam i sama się śmieję.

-A chciałabyś mieć chłopaka?-kontynuuje swoje pytania Chloe.

-Ta-prycham.-I jeszcze święty spokój w gratisie.

-Co, wolisz dziewczyny?-pyta Charlie.

-Ja? Oczywiście, że tak! Chloe zdradza cię ze mną, prawda, kochanie?-Podchodzę do dziewczyny i całuję ją w policzek.

looking for me • l.dWhere stories live. Discover now