Rozdział XXIII

4.8K 246 67
                                    

*Nami

Razem z Leo leżymy obok siebie i się nie odzywamy.

Boże, to było cudowne. Na pewno nie tego się spodziewałam. Czegoś... gorszego? Miło się jednak zaskoczyłam. To zdecydowanie... wow. Tak, wow to odpowiednie określenie. Oczywiście wszystko psuję mi humor, kiedy orientuję się, że Leo widział mnie nago. O nie. Jaki wstyd. Od razu cała się spinam, a Leo najwyraźniej to czuje.

-Co się stało?-pyta. Odwraca się na drugą stronę i się na mnie patrzy. Jestem cała naga, więc od razu się zakrywam, a on rozumie, o co mi chodzi.-Wiesz, dwa lata temu była taka mądra piosenka, nawet w twoim stylu-mówi.-I wiesz, ona jest prośbą do ciebie teraz.-Chłopak się do mnie przybliża, a ja delikatnie drżę.

-Czy masz na myśli Don't be so shy?-pytam, przełykając głośno ślinę. Leo zaczyna ściągać ze mnie kołdrę, ale go nie powstrzymuję.

-Czytasz mi w myślach, Misiu-szepcze mi do ucha.-I wiesz, sądzę, że jesteś podobna do tej dziewczyny.-Kołdra znajduje się już na wysokości mojego brzucha, a Leo dalej delikatnie za nią ciągnie.

Nie chce patrzeć mu się w twarz, więc patrzę się w sufit.

-Ja? Do niej?-pytam.-Ona ma takie zajebiste nogi!

Kołdra jest już bardzo nisko... Łapię za nią, za nim chłopak całkiem mnie odkryje. On się śmieje.

-Don't be so shy.-Przygryza wargę i kładzie obydwie ręce na moim brzuchu, a znowu się spinam.-Co jest?-pyta.

Postanawiam jakoś nie hamować.

-Podobam ci się?-pytam, bez większego zastanowienia. Znowu to dziwnie zabrzmiało... Ale trudno.

Leo przewraca oczami.

-Jesteś najpiękniejszą dziewczyną, jaką kiedykolwiek widziałem.-Nachyla się i zaczyna mnie całować po szyi, między piersiami, na brzuchu, zbliżając się do niższej części mojego ciała.-Mogę ci to udowodnić jeszcze raz-szepcze.

-Za dużo wrażeń jak na jeden dzień-przyznaję i siadam, opierając się o ścianę. Przy okazji przykrywam się kołdrą.

-Czego ty się wstydzisz?-pyta. Uśmiecha się do mnie.

-Niczego-rzucam.

-Okay.-On również opiera się o ścianę.-Więc się ubierz i idź wziąć prysznic.

Już mam sięgać po ciuchy, ale orientuję się, że leżą na ziemi. "Kurde!". Ale robię coś, co totalnie go zaskakuje i wstaję z łóżka. Podchodzę do cichów i szybko ubieram na siebie majtki i stanik. Cały czas czuję na sobie wzrok Leo. A kiedy się odwracam... On stoi za mną. Całkowicie nagi. Wbiajam wzrok w ścianę za nim.

-Ubierz się-proszę. Czuję, że zaczynam się rumienić.

-Nie lubię być ubrany-przyznaje. Podchodzi do mnie.-Byłaś cudowna-szepcze do mnie.-Nawet lepsza, niż sobie wyobrażałem. A kiedy zrobiłaś mi loda...

Piszczę, przerywając mu.

-Nie, cicho, cicho!-proszę.-Cieszę się, że ci się podobało, ale... Cicho!

On się śmieje.

-Teraz tylko...-znowu mu przerywam.

-Jeśli jest to związane z seksem, lodami, minetkami i innymi, to nie chcę o tym słuchać!

-W takim razie powiem to później. A teraz idź wziąć ten prysznic, bo nie jesteś do końca ubrana i przy okazji tak cholernie seksowna, że zaraz załatwię swoje potrzeby związane z tobą, ale po twoim prezencie urodzinowym będziesz musiała mi jakoś podziękować, więc zostawię to na tą chwilę.

looking for me • l.dOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz