...

3.5K 265 8
                                    

Wracamy do domu tylko troszkę spóźnieni, ale nikt nie reaguje na to złością. Nawet Pamela. William biegnie do siebie do pokoju i zaczyna odrabiać lekcje. Ja wraz z Benem znikam w jego pokoju. Sidamy przed konsolą i zaczynamy grać w jakąś grę. 
- Zawsze żałowłem, że nie miałem brata, a teraz widzę, że siostra też była by okej- mówi, fdy trafiam mu gola. Nie wien czemu, ale zaczynam odczuwać jakiś głupi smutek, że traktuje mnie jak siostrę.  Nie znam przyczyny tego smutku i to mnie trochę martwi. Tak troszeczkę.  No dobra nie będę kłamać.  Czuję ten smutek, dlatego że liczyłam, iż wreszcie znalazłam kogoś kto mnie zrozumie, kto mnie pokocha, ale dla niego jestem tylko siostrą. Głupią siostrą.  Gdy wygrywam drugi z kolei mecz Ben mówi, że musi odrobić lekcję, ale bądźmy szczerzy. Boi się, że znowu przegra z dziewczyną. Zaraz po opuszczeniu jego pokoju wpadam na Jokera.  Ten patrzy na mnie jak na zdobycz. Nie jak na córkę.  To mnie nadal mocno dziwi.  Ma dziecko, czyli mnie, a traktuje mnie jak nic nie warte gówno. I nie, nie przeginam ze słowami, bo tak się czuję. Przynajmniej gdy on jest w pobliżu.
- Podoba ci się w domu Jess?- pyta, tym dziwnym głosem od którego mam ciarki na ciele.  Nie podoba mi się. O wiele inaczej wyobrażałam sobie ojca, gdy wraz z Nicky'm zaczynałam go szukać.  Wtedy nawet nie myślałam, że ktoś taki może mieć dzieci. Ktoś tak zepsuty i zły. A jednak.
- Jest całkiem miło- odpowiadam, nawet na niego nie patrząc. Nie mam na to ochoty.
- Oj Jess nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo podobna do mnie jesteś. Ten twój upór przeciwko mnie i ten bunt... To tak bardzo niepodobne do Harley...
- Jestem do ciebie podobna mniej niż myślisz
- Mam swój dowód.  Gdybyś była podobna do Harley nigdy byś mi nie przerwała, a jednak to robisz- mówi i zaczyna się śmiać. Śmiech też mam do niego podobny. Niestety.
- A wiesz co mi się najbardziej niepodoba?
- Co?
- Twoje opanowanie. Widzę w twoich oczch jak bardzo chcesz mnie uderzyć, ale nie robisz tego.  To ta cząstka Batmana, która w tobie została- mówi i idzie do swojego gabinetu.  I jak tu można kochać takiego mężczyznę. Uważa, że wszystko mu wolno. Nie wiem jak Harley Quinn z nim tak wytrzymuje, ale musi go mocno kochać. Bardzo mocno. Marzę o takiej miłości. O takim oddaniu jakim Quinn darzy Jokera. Bo w końcu nie każdy jest gotów oddać swoje człowieczeństwo w zamian za oszustwa, zdrady i bicie. Harley oddała Harleen byle by być z Jokerem.  Oddała człowieka i pozwoliła ojcu stworzyć broń.  Kobietę, ktora czuję mniej bólu i strachu. Zabójczynie. Lecz czasem są w niej ludzkie odruchy, w końcu jeszcze wszyscy żyjemy co nie?

Dziecko SzaleńcaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora