XIV

2.6K 227 44
                                    

Cała trzęse się ze zdenerwowania. Popycham drzwi wejściowe. Harvey uśmiecha się i kładzie dłoń na recepcji.
- Witam- mówi. Recepcjonistka patrzy zdenerwowana na niego.
- Two-Face!- krzyczy kobieta i włącza alarm. Ben szybko biegnie do niej i zakrywa jej usta. W tym czasie Harvey wyłącza alarm.
- Nie ładnie tak krzyczeć- mówi Zoe i staję również przed kobietą. Uśmiecham się wesoło, gdy Yukko zaczyna ją związywać. Przytulam do siebie Willa, który niestety zaczyna się wyrywać.
- Yukko rzuć kamere- mówi Ben, a mała wyciąga z małego plecaka bumerang.
- Jeśli znam tatę to działa- mówi i rzuca w korytarz, w który mamy wejść. Obserwujemy wszystko na jej tablecie.
- Czysto- mówi Yukko, a wszyscy potakujemy. Ben przeładowuje broń, a Will zaczyna oddychać spokojniej. Jego ramiona otaczają trujące bluszcze. Ruszamy dalej korytarzem. Cała się trzęse.
- Bądź spokojna mała Harley- mówi Oswald.
- Jestem Jess- mówię do niego cicho.
- Pingwin- odpowiada, podając mi dłoń. Ściskam ją i idę dalej za Benem. Zatrzymujemy się na kolejnym zakręcie.
- Za tym zakrętem jest prawdopodobnie cela June. Jak dobrze wiemy ją schowali bardzo niedokładnie, więc do dzieła- tłumaczy nam Ben i każdemu podaję rękę, lecz mnie przytula mocno.
- Kocham cię Jess- szepce mi do ucha.
- Ja ciebie też- przytulam się do niego ufnie, po czym ruszamy. Obserwuję jak Will i Yukko biegną na rogi korytarza. Zoe zamazuję kamerę czarną farbą w spreju. Ja, Ben, Harvey i Pingwin stajemy przed drzwiami celi. Zastanawiam się jak mają zamiar je otworzyć. Zerkam na Oswalda, który robi na szybko jakąś bombę. To ona otwiera nam drzwi. Wchodzimy do środka. June siedzi na łóżku, ze łzami w oczach. W dłoniach trzyma zdjęcie Bena i Ricka. Ben oczywiście wchodzi jako pierwszy.
- Mamo już dobrze- mówi, klękając przed nią. Obserwuję tę scenkę, wiedząc, że u mnie powitanie z rodzinką nie będzie tak wyglądać. June przytula się do Bena i pozwala mu się wynieść. Zauważam brzydką ranę na jej policzku. Jest jeszcze świeża, ale już nie krwawi. Jej ubrania są podarte i ubrudzone krwią.
- Reszta jest w gorszym stanie- mówi cicho, chowając się w ramionach Bena. Harvey obiecuje, że zajmie się każdą odzyskaną osobą. Bierze June na ręce. Patrzę jak oboje idą w stronę wyjścia, a my ruszamy dalej. Twarz Bena się trochę rozjaśnia, gdyż wie, że June jest bezpieczna. Biegniemy na niższe piętra, zasłaniając kamery. Uśmiecham się, gdy dowiaduję się , że teraz czas na Tatsu. Zdyszana dobiegam na niższe piętro. Teraz dopiero zacznie się zabawa. Gotowi? Start!!

Dziecko SzaleńcaWhere stories live. Discover now