Nokturn

347 33 36
                                    


Atramentowa czara znów się wylała

Ścieląc swe palce po zadymionych dachach

Srebrnym szlakiem na wskroś malowane

Ogrody niebiańskie tchnieniem wybujałe


Niemo zakwitła paproć pod miłości sklepień

Świerszcz co zgubił skrzypce przestał grać na chwilę

Odbicie moje jak w czerń ubrana słota

Wiatr zerwany pędem z góry się dokonał...


I wtedy anioł zsunął się z nieba, zagubiony

Lawirował między gęstwiną gwiazd

Zstąpił skrzydlaty, w bieli zajaśniały

Dumą uraczył ten maluczki świat


Ciekawość Twoja na marne się stała

Ubrana w codzienny płaszcz, miałaś wrócić

Pamiątka mi przeto po Tobie została

Samotność, ogień i łza wmurowana...

20.03.2017

(obraz - S.Borkowska - Anioły dnia i nocy)

Dwanaście oddechów nocyWhere stories live. Discover now