Anioł

45 18 3
                                    

Błądziłem
Jak ślepiec szukający drogi
W bezkresach ciałach
W bezdrożach uczuć i trwogi
Usuwał się grunt pod stopami
A szafot już czekał


Wiara
Bóg nie ingeruje
Anioły podkłada
Pod mój los marny
Tak On przykazał


Znalazłem
Mój kwiat paproci
Na nagiej i pustej skale
Serca opoki
Rozumu wyroki
Pękają usilne amoki


Pilnuj
Mojej duszy utrapionej
Zasiej pokoju nasiona
Dłońmi chroń tarczą piękną
Zło oczami błękitu zniewalaj
Kochaj

Dwanaście oddechów nocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz